Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 575865.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:4584.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:147.87 km
Więcej statystyk
  • DST 107.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 9 KSIĘŻYCOWE 104

Środa, 21 października 2015 · dodano: 21.10.2015 | Komentarze 7

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 191.760 km.
1898 dni.

tak gwoli wyjaśnienia: Oczywiście, że wożę ze sobą spinki do łańcucha, nawet dwie pary, oraz klucze imbusowe.
Zapasowy licznik też wożę ze sobą.

wyjazdy na 300 km po za dom są kosztowne, to prawda. W ramach oszczędności więc wielokrotnie robię od 200 do 300 km blisko domu, tak jakoś maksymalnie w promieniu 60 km od domu. No i wtedy brak jakichkolwiek zdjęć, brak ciekawej trasy. Oczywiście już dawno przestałem się przejmować, czy ktoś w to wierzy, czy nie. Nie będę fotografował 350 razy w roku tych samych dróg. Wyjmuję aparat przy naprawdę jakichś ciekawych zdarzeniach. Uwielbiam wyjeżdżać gdzieś dalej, ale też jestem w stanie  jeździć cały dzień przy klatce schodowej. Ważniejsze od miejsc jest dla mnie w ogóle możliwość jeżdżenia. W ślady też się nie bawię.
100 i 200 km nie robią na mnie żadnego wrażenia, co prawda i 500 km nie robi na mnie wrażenia, ale mimo wszystko potrafię czuć pokorę do dystansów od 300 km bo zawsze może coś się stać. Te 100 km to zwykłe jaja. porównać to mogę do pójścia do sklepu znajdującego się po drugiej stronie mojej ulicy. Jak ktoś udowodni mi, że 100 metrów ( nie kilometrów ) drogi można udowodnić jakimś śladem i zrobi przy okazji kilka zdjęć, oczywiście codziennie...to ja też będę tak robić. 
Do dzisiaj pamiętam moje pierwsze w życiu 100 km...cała rodzina siedziała przy mnie sprawdzając co chwilę, czy żyję.
obecnie jestem na takim etapie, że to jest coś, co musi stać się każdego dnia, bym mógł wymyślać sobie marzenia. 
I to nie jest pycha z mojej strony, lecz owoc mojej pracy. Nadal cały czas pracuję, aby 300 km móc nazwać jajami.
To żaden dystans, nie muszę się przed nim mobilizować, ale chciałbym go powtarzać przez cały rok, każdego dnia.
A jak mi się uda to dopiero będą jaja, wspaniałe kosmiczne jaja. Bo ja z tego kosmosu już nie wyjadę.
I co najważniejsze, miło mi będzie Kogoś z Was w nim zobaczyć.




  • DST 120.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 10 KSIĘŻYCOWE 104

Wtorek, 20 października 2015 · dodano: 20.10.2015 | Komentarze 6

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 191.867 km.
1899 dni.

dokąd nie pojadę...jest mi bardzo zimno. Najgorszy jest początek jazdy, potem to kwestia przyzwyczajenia.
Gdy wyjeżdżam na dwa dni, na dwa bo wtedy oczywiście nic nie zabieram ze sobą to ubieram się stosownie do pogody.
Jeśli w dzień i w nocy będzie ciepło to zakładam wszystko na krótko, jeśli dzień będzie upalny, a noc mimo wszystko zimna to ubieram wszystko na długie rękawy. Tak więc nocą mam komfort ciepła, w dzień za to się gotuję, nawet latem tak jeżdżę. 
I tak mi jest oczywiście najlepiej. I oczywiście nikomu nie polecam tego stylu. On jest odpowiedni chyba tylko dla mnie.
Głównym moim znakiem rozpoznawczym jest to, że 90% wszystkich kilometrów przejeżdżam z chustą zakrywająca usta, nawet latem.
Ważniejsze jest to, że nic nie "ciągam" ze sobą. Sakwę mam wspaniałą, ale używam ją przy plus 1000 km.
Kilkaset kilometrów to przejazd tylko, zabieram dętkę, łatkę, pompkę, lampki, łyżki i taśmę izolacyjną, nie biorę nawet jedzenia. Trasa dopasowana jest tak, że śniadania, obiady i kolacje jem głównie w swoich ulubionych miejscach.
Gdy uda mi się mniej jeździć to książkę napiszę o takim właśnie tytule: 
" 100 km przed śniadaniem, 100 km przed obiadem, 100 km przed kolacją ", czyli zwykły rowerowy dzień.
Chciałbym, aby to się udało. Od dawna mi zależało na tym, aby nic nie zabierać ze sobą, nawet żadnych map.
Marzę niejednokrotnie, aby też się czasem trochę pogubić, by dłużej posiedzieć na rowerze. Czasem się nie udaje, więc wjeżdżam w nieznane drogi...to znowu asfalt mi się kończy.
Wszystko po to, aby cały rowerowy dzień był zwykły. Kiedyś myślałem , planowałem, pakowałem, rozważałem.
Dobrze, że dziś jest inaczej. To fajne uczucie wsiąść od razu na rower i jechać, bez negatywnych emocji.
Mój plan na przyszły rok to częste obiady w Warszawie, mam taką ulubioną knajpkę chińską na Woli, gdzie robią cudowne jedzenie.
Będę tam jeździł propelem. Wyjazd po północy- trasa 300 km- obiad- powrót 300 km i powrót do domu wieczorem.
Zapraszam.
A gdy jadę już w ultramaratonie to poza tym, co zabieram, czyli nicością, zabieram dodatkowy strój, by nie śmierdzieć w sklepach.
No i najważniejsze...mam dwie MP3. Bez muzyki to wszystko, by tak nie istniało.



  • DST 113.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg i okolice

Poniedziałek, 19 października 2015 · dodano: 19.10.2015 | Komentarze 3

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 191.987 km.
1900 dni.

na początku albo się trzeba temu poddać, albo czuć to niesamowicie i wypełniać nim całe swoje ciało. 
nigdy nie korzystałem z porad jakiegokolwiek trenera i do dzisiaj nie korzystam.
nigdy się prawidłowo nie odżywiałem i do dziś tak jest. Nadal jem co chcę i piję tylko to, co mi smakuje.
Chciałbym aby to się zmieniło bo pewnie mógłbym jeździć jeszcze więcej i więcej. Tymczasem jem w taki właśnie sposób, by nagradzać się za to co robię. Smaczne jedzenie, moje ulubione jedzenie ma być niejako nagrodą dla mnie.
Od wielu miesięcy wstaję non stop o 5 nad ranem. Jeśli nie wstałem o godzinie piątej to znaczy, że jadę całą noc, albo od kilku dni.
Po wstaniu wsiadam na rower i dopiero po przejechaniu 100 km siadam do śniadania. Przez te 100 km raczej też nie piję, chyba, że jest bardzo gorąco, bo przecież się nie katuję. Podczas ultramaratonów jest oczywiście inaczej- teraz piszę o dniach codziennych.
W ubiegłą sobotę jadąc od północy z Mareckim odkręciłem swój bidon o ...8 nad ranem po 160 przejechanych kilometrach.
Jestem dziwny i nie polecam takiego sposobu, dziwne, ale mi  to nie przeszkadza. Nie mogę się przedtem najeść, nigdy nie zjem coś od razu po przebudzeniu...no za wyjątkiem słodyczy. Nie piję na przymus, a już na pewno nie piję gdy jest mi zimno, nie w czasie jazdy.
Wstaję wcześnie rano bo już mam tak mózg zaprogramowany. Ciało jest moje beznadziejnie zmęczone, ale w zupełności podporządkowuje się głowie i sumiennie wykonuje to, co ona każe. A ja się po prostu z nich śmieję i sobie jeżdżę.
Nie mam talentu, ale przepięknie jestem nie zawzięty, lecz konsekwentny.
Nie robię nikomu na złość, niczego nie chcę komukolwiek, ani sobie udowadniać, nikogo nie muszę pokonać.
Muszę tylko dojechać na Księżyc.
Muszę tylko jeździć na rowerze, jeszcze więcej, to daje mi nieopisaną radość.
...mnie już nie ma za Ziemi.


  • DST 200.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

JESTEM W POŁOWIE DROGI NA KSIĘŻYC !!

Niedziela, 18 października 2015 · dodano: 18.10.2015 | Komentarze 3

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 192.100 km.
1901 dni.

na dzień dzisiejszy ziemską liczbą jest 13- tka, księżycową zaś 105.

100 km góralem, 100 km szosowym. Pierwsze kilometry już o 4 nad ranem, ostatnie o 19- tej wieczorem.
Niemal cały czas w deszczu, non stop byłem za to mokry.
To prawda, że lepiej by było mieć ponownie wiosnę, ale mimo to deszcz nie wywarł na mnie żadnego wrażenia, niepokojącego.
W najbliższych dniach też będzie, a ja też będę na rowerze. I te 200 km, żaden problem, mało bo nie mam motywacji w tym roku jeździć więcej. Wszystko kontroluję, na dwa dni przed buduję w myślach rowerowe dni, byle tylko się nie pomylić.
Już co raz mniej mam w sobie niepokojących myśli bo zawrócenie już mi nic nie da.
Zapisałem się właśnie na kolejną, jubileuszową edycję Bałtyk Bieszczady 2016 km w 2016 roku.
I mam tylko nadzieję, że to, co dotychczas robię to krople morza.
Nie zmienię się, nawet gdybym miał możliwość jeżdżenia jedynie wokół swojego bloku.


  • DST 200.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 15 KSIĘŻYCOWE 106

Sobota, 17 października 2015 · dodano: 17.10.2015 | Komentarze 3

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 192.300 km.
1902 dni.

od północy do rana pojeździłem sobie z Mareckim.
Trasa: Eg-Łęcze-Milejewo-Młynary-Gładysze-Bażyny-Orneta-Pieniężno-Piotrowiec-Wysoka Braniewska-Tolkowiec-Płoskinia-boczny pas Berlinki-Milejewo-Łęcze-Eg + miasto.
Nie było aż tak zimno, tyle, że za długo jest ciemno. Było sympatycznie.
Całą trasę przejechaliśmy góralami.
M. Bażyny
M. Bażyny © Robert1973 Orneta
Orneta © Robert1973 Marecki szuka coś
Marecki szuka coś © Robert1973 Wschód słońca
Wschód słońca © Robert1973 Mały jubileusz górskiego Giant terrago
Mały jubileusz górskiego Giant terrago © Robert1973 Zatoka elbląska
Zatoka elbląska © Robert1973 Goście z Tczewa i domownicy z Elbląga
Goście z Tczewa i domownicy z Elbląga © Robert1973


  • DST 114.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 18 KSIĘŻYCOWE 107

Piątek, 16 października 2015 · dodano: 17.10.2015 | Komentarze 0

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 192.500 km.
1903 dni.
dzień jak co dzień, zaczęło i u mnie padać.


  • DST 128.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 19 KSIĘŻYCOWE 107

Czwartek, 15 października 2015 · dodano: 15.10.2015 | Komentarze 2

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 192.614 km.
1904 dni.

trasa: Eg- Milejewo-Młynary-Gładysze-Bażyny-Godkowo-Pasłęk-Eg + miasto
w Gładyszach jest wyjątkowy ogródek piwny BYKOLANDIA, podobno jedyny taki wspaniały w tej okolicy.
Jak widać leżą tu bykiem.




Leżenie bykiem
Leżenie bykiem © Robert1973


  • DST 129.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 21 KSIĘŻYCOWE 107

Środa, 14 października 2015 · dodano: 14.10.2015 | Komentarze 3

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 192.742 km.
1905 dni.

jechałem, jechałem przed siebie, nie wiedziałem gdzie jechać.
W końcu wyjechałem ponad 50 km za Elbląg, no i okazało się, że skończył się asfalt.
Więc wróciłem z powrotem.
To okolice Małdyt. Miejscowość Warkowo.



Jak koniec to koniec
Jak koniec to koniec © Robert1973


  • DST 134.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 22 KSIĘŻYCOWE 108

Wtorek, 13 października 2015 · dodano: 13.10.2015 | Komentarze 0

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 192.871 km.
1906 dni.

nadal jest mi zimno, niesamowicie przenikliwie zimno, zwłaszcza o piątej nad ranem.
Najważniejsze jednak jest to, że w moim regionie asfalty są nadal suche jak pieprz. 


  • DST 111.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIEMSKIE 23 KSIĘŻYCOWE 108

Poniedziałek, 12 października 2015 · dodano: 12.10.2015 | Komentarze 3

rankiem jeżdżę do czasu, gdy pojawi się słońce, wieczorem zaś jeżdżę dotąd, aż słońce zajdzie.
Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 193.005 km.
1907 dni.