Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 574411.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:4142.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:147.93 km
Więcej statystyk
  • DST 13.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 0

nic.


  • DST 19.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg

Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 0

nic.


  • DST 22.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 0

nic.


  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

Jeszcze nie mam czasu na relację, później.


  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozewie

Wtorek, 27 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

Przejechałem cały Maraton Rowerowy Dookoła Polski.
Relacja później i kilka zdjęć także.


  • DST 418.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Goleniów- Wolin-Międzyzdroje- Trzebiatów- Kołobrzeg- Mielno-Darłowo- Ustka- Smołdzino- Wicko- Gniewino-Krokowa- Karwia- Rozewie

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

X dzień MRDP.
czterdzieste pierwsze TRZYSTA / w tym roku /.
Na mecie © Robert1973

Zaraz po zejściu z roweru © Robert1973

Mój rower © Robert1973

Daniel Śmieja © Robert1973

Michał- Zwycięzca MRDP © Robert1973


Wyjechaliśmy z Goleniowa o 8.30. Trasa płaska. Od Międzyzdrojów wiatr totalnie w twarz. Było ciężko, ale że to był ostatni odcinek
chciało się jechać. Czasami stawaliśmy co kilka km, choć na chwilę, czasami nie patrząc na prędkość byłem szczęśliwy, że w ogóle wiatr
nie zrzucił mnie z roweru. Obiad w Kołobrzegu. I niby było ciepło, ale wiatr silny wywoływał jednak chłód, więc w ten sposób jechałem
mocno spocony choć grubo ubrany nie byłem.
W Darłowie zjedliśmy ostatni posiłek- kolację. I tu zaczęły się emocje- co prawda czasami nadzorowałem pozycje moich kolegów.
jak na razie było 6 osób przed nami- reszta poza nami, która nie miała szans dojechania do nas. Po raz pierwszy jednak poczytałem komentarze kibiców, które także dotyczyły mojej osoby. Słowa siostry, innych kolegów, sms- y od nich wywołały we mnie łzy wzruszenia.
Ostatnie 150 km jechałem ze łzami w oczach. Jechaliśmy szybko, doścignęliśmy nawet Piotra Waksmudzkiego zostawiając Go po chwili w tyle.
Te ostatnie km nie sprawiały mi trudności prze te właśnie emocje. Od teraz przejechać całą tą trasę nie chciałem tylko dla siebie, wiedziałem, że muszę to zrobić także dla tych osób, które wierzyły we mnie podczas każdego z tych dni.
W okolicach miejscowości Żelazna, jakoś ok. 4 nad ranem Lucjan łapał kapcia za kapciem. Naprawiał prawie trzy godziny. jak się udało naprawić to jadąc przez kolejne dziury wszystko wracało do normy. Nie miał świateł, zostałem razem z Nim. Problem mieliśmy także ze znalezieniem drogi dom. Mierzyno, gdy było już widno - Lucjanowi padła bateria w nawigacji.
Gdy słońce wyszło, a My znowu mogliśmy jechać- nie chciałem już nic. Lucjan zakupił jeszcze co nieco w sklepie, ja już nie chciałem dosłownie nic. Nie chciało mi się pić, jeść, nie chciało mi się z nikim rozmawiać, nie chciało mi się zatrzymywać.
Ważne było dla mnie wtedy tylko to, by w końcu dojechać do mety. Od Krokowej jechałem przed Lucjanem, płakałem non stop- to oczywiste, że wcześniej rowerowo nie byłem nigdy tak bardzo szczęśliwy jak właśnie teraz. Kilometry uszczuplały się, a ja wciąż płakałem. Patrzyłem na ludzi idących obok chodnikami, nie wiedzieli tego, że mija ich właśnie niesamowicie szczęśliwy człowiek. Przez myśl przenikały mi wszystkie dni treningu, poświęcenia, wyrzeczenia, miłość do roweru. Rower, ciężko mi już było na nim usiedzieć, ale nie miałem do niego negatywnych emocji.
Wręcz przeciwnie, pokochałem go jeszcze bardziej.
Życie jest trudne, zawsze szukałem czegoś co by je odmieniło i nadało mu jakieś znaczenie. I rower mi to dał. Odmienił moje życie.
W Rozewiu chodnikiem pod latarnię wjechałem już wspólnie, obok Lucjana- razem wjechaliśmy na metę. Sekundę po zejściu z roweru objęliśmy się mając oczywiście łzy w oczach.
To niesamowite uczucie. Bardziej cieszyłem się tylko wtedy, gdy urodził mi się syn Filip.
Pełny cykl przygotowań trwał dla mnie 4 lata- w tym okresie przejechałem łącznie 104.000 km. Każdego dnia przez ten okres myślałem wyłącznie o MRDP, poświęciłem mu dosłownie każdy wolny czas- wszystko uczyniłem...dla tej jednej chwili- bycia na mecie.
Tak bardzo chcę, by koledzy ze środowiska rowerowego docenili to, co uczyniłem, by mnie szanowali za to, bo mimo wszystko był to dla mnie
mega wysiłek. Nie jestem doskonały, muszę więcej trenować, niż inni, by dojść do normalnego przyzwoitego poziomu.
Ponadto jestem kontuzjogenny- często mnie coś boli, choć już nie tak bardzo jak kiedyś. Jestem także zmarzluch i mimo to, że jeżdżę w różnych pogodach- nie zahartowałem się jeszcze. Do dziś nie wiem, jak udało mi się w roku ubiegłym przez dwa miesiące stycznia i lutego przejechać łącznie 5 tys. km. Potrafię jechać w deszczu, z gorączką, z kontuzją, czasem udaję i wręcz zatajam to przed innymi podczas jazdy, że jest coś nie tak, by tylko nie kazali mi zejść z roweru. I nie odbieram tego w ten sposób, że katuje swój organizm.
Maraton ten traktowałem od samego początku w ten sposób, by go przejechać, zaliczyć- nie walczyłem o czas, walczyłem by przetrwać każdy będący na nim km. Bo MRDP traktuję jako przepustkę do...dalszych kolejnych rowerowych dni.
Kocham rower, daje mi tak wiele radości.
...jestem zmęczony, ale oczy moje są szczęśliwe !!
Lucjan © Robert1973

Piotr Waksmundzki © Robert1973

Daniel Śmieja © Robert1973

Na promie w Świbnie © Robert1973


  • DST 418.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zgorzelec-Gozdnica- Trzeciel- Połęcko- Cybinka- Słubice- Kostrzyn n. Odrą- Cedynia- Gryfino-Szczecin- Goleniów

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

IX dzień MRDP.
czterdzieste TRZYSTA / w tym roku /.
Na promie w Połęcku © Robert1973


Drogi tragedia © Robert1973

Wyjazd o 5 nad ranem. Pogoda i atmosfera ok. Góry za nami. Nie było jednak tak wesoło.
Oczywiście mam na myśli drogi- to głupie, ale zatęskniłem nawet za dziurami na drogach na wschodzie kraju.
Dziś jechaliśmy po dziurach, po małym bruku, po wielkich kostkach bruku, po pofałdowanym asfalcie. Wielokrotnie prędkość wynosiła kilka km/h.
Tragedia, nie wiem po co czasami jechaliśmy ze stałą prędkością ponad 30 km/h, skoro i tak zaraz to wszystko traciliśmy.
Wszystko było ok po wjechaniu na DK nr 29 przed Cybinką- odtąd nawet nie jechaliśmy pod wiatr, był już boczny, więc i prędkość można było rozwinąć. Obiad zjedliśmy przed Słubicami na bardzo bogato rozwiniętej stacji paliw z restauracjami, hotelami, sklepami itp.
I po raz kolejny potwierdziło się to, że jak nastaje noc to wjeżdżamy w jakieś zadupia. Jadąc nocą od Cedyni do Gryfina krzyczałem nawet
na Lucjana, że chyba pomylił drogę bo było już po północy, a my do Gryfina jakoś nie mogliśmy dojechać.
Było mi ciężko, ale utrzymywało mnie to, że to przedostatnia noc jazdy.
Do Gryfina oczywiście dojechaliśmy, ważne dla mnie także wtedy było to, żeby Szczecin jeszcze przejechać nocą z uwagi na poranny ruch samochodowy. Udało się.
O 3 w nocy dojechaliśmy do Goleniowa. Musiałem się położyć spać, choć pół dnia wcześniej miałem plany był właśnie trasę od Zgorzelca do Rozewia / 800 km / wziąć na raz. Postanowiłem znowu przespać się ze trzy godziny z uwagi na czekający nas wiatr w twarz dnia jutrzejszego.
W Goleniowie hotelu nie znalazłem. Z Lucjanem więc udaliśmy się do miejscowej Komendy Powiatowej Policji.
Nocleg darmowy w ...areszcie, z poranną kawą i prysznicem oczywiście w warunkach komfortowych.


  • DST 210.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kudowa Zdrój-Głuszyca-Kowary-Świeradów Zdrój-Leśna-Zgorzelec

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

VIII dzień MRDP.

Celem było dojechać dziś do Zgorzelca, by na dobre zapomnieć o górach. Od m. Leśna góry znikały z każdym kilometrem i było to raczej miłe uczucie. Ale to pod koniec dnia, od rana nadal góry.
Po wyjeździe o 8.30 z Kudowy Zdrój od razu wzniesienia i to kilkunasto kilometrowe. Drogi pozostawiały także wiele do życzenia.
Pierwszy postój w m. Tłumaczów. Lucjan wchodzi do sklepu, ja jestem przed. Nagle słyszę TRACH !! pękła opona albo dętka, nie wiem tylko w którym rowerze. Okazało się, że u Lucjana- stało się to wtedy, gdy rowery stały już sobie samotnie kilka dobrych minut.
No cóż góry trzeba było przejechać. Obiad zjedliśmy w Kowarach.Duże wzniesienia były w okolicach Świeradowa i Szklarskiej Poręby- już coś mi od dnia dzisiejszego stukało także w supporcie.
W Zgorzelcu byliśmy przed 22- gą- zjedliśmy kolację, Lucjan nie był w stanie dalej jechać, ja też. W pobliżu nie było znowu cywilizacyjnej miejscowości, więc nie chcieliśmy się pchać dalej. Nocleg w hotelu, z zamiarem wstania wcześnie nad ranem.


  • DST 260.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Racibórz-Głubczyce-Nysa-Złoty Stok-Międzylesie-Kudowa Zdrój

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

VII dzień MRDP.
Góry Kotlina Kłodzka © Robert1973


Moje góry © Robert1973

Od rana teren płaski- dziś też zaliczyłem 2000 km MRDP będąc w Nysie. Ciężko mi się jechało mając świadomość, że zbliżam się do Kotliny Kłodzkiej. Po nieco ponad przejechanych dziś 100 km w okolicy miejscowości Otmuchów zobaczyłem to, z czym musiałem znowu się zmierzyć- kolejne GÓRY. Z daleka straszyły Nas i to konkretnie. Wszystko fajnie, mogły być jednak trochę drogi lepsze. W Międzylesiu o 21- szej zjadłem z Lucjanem kolację- dalsze góry więc jechaliśmy w ciemności. Jechałem po kamieniach, po szutrze i ciągle pod górę- tragedia.
W drodze na Zieleniec w pewnej chwili zsiadłem z roweru i zwyczjnie położyłem się na asfalcie krzycząc, że nie mam sił. Może podczas dnia
inaczej by to wyglądało, a tak nie wiedziałem, czy ja jadę pod górę, czy w dół. Nie miałem kompletnie sił, nie miałem motywacji do dalszej w dniu dzisiejszym jazdy. Musiałem mieć 5 minut na regenerację. Pomogło.
Nocleg zaplanowaliśmy w Kudowie Zdrój- zbliżaliśmy się do niej konsekwentnie- teraz miło to wspominam, ale jak przed Kudową Zdrój, na kilka km przed Lucjan zamiast skręcić w lewo skręcił w prawo na Wrocław i zjechał w mig w dół kilka km- odechciało mi się wszystkiego.
Wiedziałem, że się pomylił- telefonu nie odbierał. No to cóż, musiałem zjechać na dół i mu to spokojnie powiedzieć.
Chyba bał się mnie bo z powrotem podjechał pod górę w mig uciekając przede mną. A ja byłem zły i wykończony. Bo to były dodatkowe
bezsensowne kolejne kilometry.
Nocleg spędziliśmy w pensjonacie.


  • DST 302.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sromowce Wyżne-Zakopane-Stryszawa-Żywiec-Wisła-Cieszyn-Jastrzębie Zdrój-Wodzisław Śląski-Racibórz

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

VI dzień MRDP.
trzydzieste dziewiąte TRZYSTA / w tym roku /.

W połowie trasy © Robert1973


Wyjazd jakoś o 8 rano. I od razu podjazdy- przed Bukowiną Tatrzańską i Zakopanem. Potem trochę płaskiego terenu, a potem znowu góry.
Ciekawy był też późniejszy podjazd w m. Stryszawa.
Wieczorem byliśmy w Żywcu. Tu byliśmy razem z Marcinem Koseskim. W Żywcu zauważył nas także mieszkający w jego okolicach Przemek.
Razem z nim podjechaliśmy pod Istebną, aż do Wisły. Ale mocny gość, byliśmy tak bardzo zmęczeni, a On na góralu przeczochrał nas niesamowicie po tych terenach.
Żadnych przerw. Jechał ponadto w stroju kolarskim na krótki rękaw i nogawki i nie było mu zimno. A przecież przed Wisłą zjazd był niesamowity, więc szybka jazda w połączeniu z zimnym powietrzem dawała tylko jedno- dyskomfort.
Wielkie dzięki Przemku za wspólną jazdę.
Wypiliśmy co nieco gorącego na stacji Orlen. Cel, mimo późnej pory 23- ciej, mieliśmy dojechać jeszcze jakieś 80 km. Teren od Wisły znowu był płaski. I dobrze o tym wiedziałem. Nocowaliśmy w Raciborzu w hotelu.
Pogoda ok, choć późnym wieczorem było nam bardzo zimno. Dzień jak co dzień.