rowerowy blog

Info

Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 623594.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(69)

Moje rowery

GIANT ANTHEM 3 273352 km

GIANT TERRAGO 3 108808 km

WHEELER ROUTE 21

GIANT TCR 1 389409 km

GIANT TCR ADVANCED 2 245 km

GIANT PROPEL PRO 1 150 km

Wigry 3 155 km

GIANT Chicago

NEXTBIKE Zielona Góra

Wykres roczny

Archiwum bloga

DST 213.00km
Sprzęt GIANT ANTHEM 3
Aktywność Jazda na rowerze

MIERZEJA WIŚLANA

Sobota, 26 marca 2022 · dodano: 26.03.2022 | Komentarze 0

...mój Giant Terrago, górski, nadal przebywa w SPA. Od dwóch tygodni.
To nagroda za kolejną przejechaną zimę.
Z tego, co wiem to nadal wylewają z niego wodę, wysypują piasek, szukają części...
nie mam prawa jeszcze go zabrać do siebie.
natomiast Full jest kontuzjowany i też ma prawo leżeć.
Więc ?

wyjechałem więc z samego rana najsłabszym rowerem szosowym gonić górali zmierzających na Mierzeję Wiślaną.
I dogoniłem...Mariusza, Mateusza i Krzyśka.
Do Piasków do granicy z Rosją dojechaliśmy asfaltem w bardzo wietrznych warunkach.
Cudne widoki Zalewu Wiślanego połączone ze śniadaniem w Krynicy.

Od Piasków koledzy wybrali drogę szutrową, ja natomiast jechałem równolegle do nich asfaltowo
spotykając się kontrolnie najpierw w Krynicy Morskiej, potem w Stegnie.

Następnie umówiliśmy się na spotkanie w Mikoszewie, skąd mieliśmy wracać do domu.
Z racji jazdy po asfalcie oczywiście byłem skazany na to, by być tam pierwszy....jak zobaczyłem po raz pierwszy
nie dawno oddany tam odcinek drogi dla rowerów...to postanowiłem na nią wjechać.
A gdy wjechałem to...odechciało mi się z niej zjeżdżać.

Nie dość, że asfalt był gładziutki, widoki cudne to jeszcze wiatr tak wiał mi z północy w plecy,
że jadąc ponad 40 km/h bez wysiłku było mi po prostu wspaniale.
I już miałem plan w inny sposób dołączyć do kolegów gdy nagle...skończył się asfalt.
Zrobiony został odcinek 5 km z Mikoszewa do Drewnicy. Trochę za mało, jak dla mnie.
Postanowiłem więc wrócić do Mikoszewa pod wiatr...
Stąd zacząłem ponownie więc gonić kolegów...i dogoniłem. Wspólnie wróciliśmy do domu.

Nie lało, wiało, mi później było zimno. Czas został w pełni wykorzystany wspaniale.
Kolejna super sobota.

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.

Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!