Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 577848.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2023

Dystans całkowity:5216.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:168.26 km
Więcej statystyk

23 stycznia 2024 roku

Czwartek, 21 grudnia 2023 · dodano: 22.12.2023 | Komentarze 0

151 wheeler

kilometry symboliczne.

szkoda, że nie w USA.
USA na zdjęciu. 





do końca zimy pozostało 70 dni.
nienawidzę jej


24 stycznia 2024 roku

Środa, 20 grudnia 2023 · dodano: 20.12.2023 | Komentarze 0

203 wheeler

Gdańsk i moja najładniejsza gdańska ulica.
wyjazd nie po linii prostej po której mam zaledwie 60 km.



do końca zimy pozostało 71 dni.
nienawidzę jej


25 stycznia 2024 roku

Wtorek, 19 grudnia 2023 · dodano: 19.12.2023 | Komentarze 0

100 wheeler
53 góral

...dziś tylko symbolicznie.


do końca zimy pozostały 72 dni.
nienawidzę jej


25 stycznia 2024 roku

Poniedziałek, 18 grudnia 2023 · dodano: 18.12.2023 | Komentarze 0

118 wheeler
82 góral

...nad ranem, góralem, bo padał deszcz, nie mocno, ale cóż z tego, jak i tak wróciłem cały mokry.
ale jest ciepło, nie ma śniegu, wspaniale było.
a potem ?
potem wyjąłem najsłabszy rower szosowy i dokręciłem do 200 km, tak dla utrzymania sprawności fizycznej.
znowu było ciemno, ale też było sucho i znowu ciepło, znowu wspaniale było.

do końca zimy pozostały 73 dni.
nienawidzę jej.


26 stycznia 2024 roku

Niedziela, 17 grudnia 2023 · dodano: 17.12.2023 | Komentarze 0

212 wheeler

mógłbym napisać...kilometrowo dzień, jak co dzień.
to nie jest prawda. Prezentów ciąg dalszy.
a że mocniej wiało ? a jakie to ma znaczenie ?
103 + 47 + 62 bez bidonu

no nic, czekam na zaspy.
a jak zacznie lać deszcz to stracę napęd zarówno w góralu i jak i w wheelerze.
na obu rowerach jadę od dłuższego czasu na jednym przełożeniu, oba jeszcze się trzymają,
ale z wodą  w połączeniu z syfem leżącym na drodze nie wygrają.
to nie jest dla mnie oczywiście dyskomfort, normalnie jeżdżę na dwóch przełożeniach...w górach.
a teraz jestem na żuławach
ze wszystkim moich rowerów tylko advanced nie wie, co to znaczy mieć zużyty napęd,
on zawsze ma nowy przed ultra.

no cóż.
konsekwentnie.
nienawidzę zimy.
do końca zimy pozostało 74 dni.
nienawidzę jej.


27 stycznia 2024 roku

Sobota, 16 grudnia 2023 · dodano: 16.12.2023 | Komentarze 0

208 wheeler

...to już nie są jaja. To prezent od Świętego Mikołaja !!

dziś sobota, dzień wolny, to i ja pozwoliłem sobie dzisiaj na krótszy dzień rowerowy.
wyjechałem dopiero o 6 nad ranem, tradycyjnie, jak to zimą, na góralu.
i co ? przejechałem na nim dosłownie 100 metrów...
pół mojego bloku, podczas kibicowania mi przy każdym wyjeździe zastanawiała się nad tym, co zapomniałem, że się wracam ?
a ja migiem zmieniłem rower, przez te 100 metrów czułem się bowiem tak, jakbym przejechałem przez wiosnę.

jeździłem więc dziś najsłabszym szosowym rowerem, pogoda pogodą, ale na drodze wciąż było dużo za brudno na silniejsze rowery.
ściągnąłem ponadto połowę ubrań z siebie, było bardzo ciepło. 

od rana przez Kamionek Wielki pojechałem na ziemię pasłęcką z pączkami Rafiego w tle.
102 km, przed śniadaniem w trzy godziny z hakiem, potem wymiana tylnych klocków i ...wyśmienite śniadanko.
zimowa była tylko ciemność.
a potem ? potem Mierzeja Wiślana, bez zdjęć bo tak szybko i fajnie się jechało, że nie było czasu na głupoty.
nie brałem bidonów, to jeszcze nie był powód, ale w Mikoszewie na 154 km skusiłem się na małą pepsi, zniknęły też dwa ptasie mleczka skoro było picie.
Miałem wrócić z Jantaru przez Stegienkę, ale ta droga do Rybiny jest dostępna teraz tylko wahadłowo...wyrwali cały asfalt na jej początku, nie chciałem w to wjeżdżać, pojechałem więc przez Stegnę,
z wiatrem, czyli było wspaniale. nie było łatwo, góralem jest ciężej, ale wolniej,- szosą nie jest łatwiej bo nie wypada się wlec.
W drugiej wersji miałem powrót z wiatrem, w Elblągu będąc w muzyce Deep Forest music detected na trasie Unii Europejskiej wręcz już leciałem w powietrzu, nie długo, tylko przez rzekę Elbląg,  bo ostatnie 4 km mam zawsze pod górkę na Modrzewinie.
Asfalt nie był suchy tak jak lubię, ale co tam, było zajebiście... zero ryzyka poślizgnięcia.
doceniam dzisiejszy dzień, to taki prezent za dotychczasowe grudniowe kilometry w zimie.
bo w Elblągu na początku grudnia zima była.
a jutro ? jutro może się zasypać cały świat, przetrwam to.
do końca zimy pozostało 75 dni.
nienawidzę jej.

...odwiedzisz mnie ?
moglibyśmy porozmawiać, o wszystkim, wszystkim, co dotąd istniało wyłącznie dla mnie, o czym nigdy z nikim nie zamieniłem słowa.


28 stycznia 2024 roku

Piątek, 15 grudnia 2023 · dodano: 15.12.2023 | Komentarze 0

200 góral

o 5 nad ranem w Elblągu było biało...jak się okazało, tylko do 5:30.
zima sobie robi normalnie jaja, było jej dużo tylko na początku grudnia,
teraz zimowa jest tylko ta niekończąca się ciemność.
A tak bardzo solidnie przygotowałem się na walkę z nią.

200 km. co prawda nie było dziś sucho, nie było jednak też ślisko
jeżdżę oczywiście poza miastem.


no cóż, jakoś trzeba wytrwać ten miesiąc, skończyć ten rok.

do końca zimy pozostało 76 dni
nienawidzę jej 


29 stycznia 2024 roku

Czwartek, 14 grudnia 2023 · dodano: 14.12.2023 | Komentarze 0

200 góral

wyjechałem znowu późno, bardzo późno. o 5:30
do ostatniej chwili zastanawiałem się nad tym, czy...mając na uwadze dzień wczorajszy zaryzykować i
wyjechać za miasto, czy nie. mam trochę dosyć włóczenia się po elblągu.
wyjechałem. i dobrze, bo w większości asfalt w kierunku Gdańska był suchy.
do śniadania 87 km. jedyne co było zimowe to ta długa ciemność.

a potem ?
potem dokręciłem do 200 km, ( bez bidonu ) ale tylko dlatego, że asfalt wciąż był suchy, aż do popołudnia.

a to ? 
a to kokpit mojego roweru

nie jest ważne to, co robisz.
ważne jest to, abyś robił to konsekwentnie.
...czyli... nienawidzę zimy.
do końca zimy pozostało 77 dni.
nienawidzę jej.


30 stycznia 2024 roku

Środa, 13 grudnia 2023 · dodano: 13.12.2023 | Komentarze 0

166 góral

na początku dnia...zasnąłem.
wyjechałem później, o 5:30. tragedia, rozwalił mi się poukładany w dniu wczorajszym dzisiejszy dzień.

po raz pierwszy od dłuższego czasu postanowiłem z samego rana wyjechać od razu za miasto.
odważyłem się z uwagi na brak śniegu na drogach.
po godzinie zacząłem żałować.
jechałem w kierunku Gdańska, ledwo minąłem rzekę Nogat, po pół godzinie, a rower już mi się ślizgał.
byłem przekonany, że za Nowem Dworem Gdańskim coś się zmieni, ale było jeszcze gorzej.
wróciłem inną drogą przez Marzęcino z przekonaniem, że na tych drogach częściej uczęszczanych będzie inaczej.
było jednak to samo. wcześniej w Elblągu było sucho i tępo.
wszystko zakończyło się sukcesem bo nie upadłem, ale nienawidzę takiej jazdy, gdy w każdej chwili można się wyłożyć.
na końcu okazało się, że potem i w Elblągu, nawet po 9- tej też było ślisko...75 km

...a potem dopiero po południu dokręciłem do 166 km.
na jednym przełożeniu, bez bidonów.


oczywiście spożywam napoje, i te gazowane i te nie, ale potem.
no i jem bardzo dużo czekolady...teraz już bez orzeszków.
orzeszki zajmują tylko miejsce, gdzie powinna być czekolada.

na zdjęciu z Krzysztofem Fechnerem
USA. łańcuch górski Apallachy.
najwyższe wzniesienia na trasie.



30 stycznia, ale to wydarzy się zapewne wcześniej,

nienawidzę zimy.
do końca zimy pozostało 78 dni


31 stycznia 2024 roku

Wtorek, 12 grudnia 2023 · dodano: 12.12.2023 | Komentarze 0

150 góral

przysłowie mówi, że gdy na początku grudnia pogoda jest stała to zima będzie długo biała.
codziennie każdego dnia wstaję o 4 nad ranem i nie jest to dla mnie bez różnicy co zobaczę na dworze,
choć tak naprawdę, tak z boku, gdyby ktoś w końcu po raz pierwszy to zobaczył to z pewnością odniósłby wrażenie
zupełnie odmienne. a ja i tak wyjadę.
wyjeżdżam o piątej nad ranem, bo w moim przypadku najbardziej właściwie to wszystko wtedy działa,
wyjeżdżam, by spędzić ponownie siedem godzin z czymś, czego nienawidzę.

w Elblągu nie jest już biało, dla mnie jest nawet wiosennie, przysłowie się więc nie potwierdza.
zimę może przypominać zaledwie długi poranny okres ciemności,
po pierwszych 75 kilometrach, po śniadaniu, przyszedł mi nawet głupi pomysł, aby przed południem
wyjechać najsłabszą szosówką...by skrócić czas spędzony z zimą do minimum.
ponownie jednak wyjechałem góralem, bo tylko on na siebie może przyjąć te wstrętne warunki, które panują na drodze.
dziś na szczęście skończył mi się w nim tylko hamulec, napęd jeszcze trwa, choć już od prawie miesiąca
jadę wyłącznie na jednym przełożeniu, dosłownie, bo tylko też na największej tarczy z przodu, bo i tu nic już nie mogę zrobić
( popsuła mi się manetka przedniej przerzutki, więc kazałem sobie całkowicie zablokować możliwość korzystania
z mniejszej )

na tą pogodę, te warunki, tylko góral to zniesie, teraz to tylko on codziennie będzie ze mną, przez dłuższy czas.
a wigry 3 ? wyczyszczone, z nowymi oponkami stoi sobie w pokoju i...wszyscy na niego patrzą.
po w pełni beżowych, potem całkowicie czarnych ma teraz czarno beżowe. to już trzeci komplet.
wigry wyjedzie na wiosnę, trzeba na to jednak całej zimy.


ponownie minimum 150 km.
nie istnieje bowiem nic innego, co by równie sprawiało, żeby mój odpoczynek i moje ciepło były tak głębokie, jak po przejechaniu
150 kilometrów zimą, której nienawidzę.

do końca zimy pozostało 79 dni.
nienawidzę jej.

odwiedź mnie, proszę.