Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 598051.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Sobota, 10 sierpnia 2024 · dodano: 10.08.2024 | Komentarze 0

190 wheeler
9 wigry 3

cz. XVI Race Around Poland

z Gołdapi wyjechałem jakoś po 2 w nocy. Nie dlatego, aby nie gotować się w dzień.
Będę też jechał dzisiejszy cały dzień w najcieplejszej jego porze bo uwielbiam się gotować.
a tak przy okazji...przede mną blisko są dwaj bikerzy RAP, z Austrii i Indii, oczywiście nikogo nie gonię.
Moim celem jest delektowanie się od samego początku trasą na której nikogo nie ma, dosłownie.

Coś pięknego, noc znikająca w poranek, cieplutko, ciemno, jasno, a co najważniejsze...potężnie cicho.
Z każdej strony było cichutko i te wspomnienia, mnóstwo wspaniałych pozytywnych silnych emocji rowerowych.
sam już nie wiem, czy częściej jeździłem tu na ultra, czy w samotności.
jak ja uwielbiam tu być, nie tylko na głównej trasie, ale w tym wszystkim, co jest po obu jej stronach.
Gołdap, Kiepojcie, Stańczyki, Wiżajny, Rutka Tartak, Sejny...tu zawsze jem śniadanie.
wschód słońca widziałem w Wiżajnach.

a potem ? ...przed Wiżajnami wyprzedziłem obywatela Indii, z Austriakiem "tasowałem" się na całej dzisiejszej trasie,
Michael chyba nie spał dzisiejszej nocy w normalnym łóżku bo trzykrotnie widziałem go śpiącego na przystankach autobusowych właśnie na odcinku od Gołdapi aż do Sejn. W Lipsku ponownie się spotkaliśmy i aż do Narewki raz on był przede mną, raz ja jechałem kilka kilometrów przed nim, kto przed kim był zależało od ciepłego dnia, wyprzedzaliśmy się podczas picia przy sklepach...w innych się stołowaliśmy.

ten odcinek, cała wschodnia ściana, bardzo mi się podoba, szkoda tylko tego objazdu w miejscowości Kowale, ale i tak było zajebiście.
piłem tylko to, co zakupiłem w sklepie, lodowate, w bidonie miałem bowiem kompot.
Przed Narewką nie mogłem ominąć Michałowa...lody świderki są tam, duże, na pewno najtańsze w Polsce !! tylko za 7 zł,
i nie jakieś wybrakowane, duże, bardzo smaczne. Zjadłem trzy, a w pobliskiej karczmie mały obiad.
DO Narewki nie miałem daleko, na tym odcinku bardzo mi się chciało pić, jak nigdy, było tak gorąco, że
po raz pierwszy czułem się jak "wysuszony". Na 30 kilometrach nie wypiłem jednak nic, jechałem na tym, co napiłem się w Michałowie.
W Narewce jednak w pierwszym ze sklepów zakupiłem swoje napoje i mnóstwo swoich słodyczy bo wiedziałem, że tu zostanę na kilka godzin. Dlaczego ? Za godzinę ma wybuchnąć potężna burza, która od trzech godzin wisi w powietrzu, z totalną ulewą.
W PK ugoszczono mnie smacznie, panie te same, niezmiennie, sympatyczne.
A burza była, od godziny 19 lało potężnie. ja leżałem jednak w tym czasie w suchym pokoju.

W PK w Narewce byłem tylko z Michaelem, jakoś od 18- tej, grupa pościgowa nie dojechała do nas ani wieczorem, ani nocą ..burza i potężna ulewa zatrzymała ich jakieś 30- 50 km przed Narewką...Zasnąłem o 20, obudziłem się równo o północy.

Cały dzisiejszy dzień żyłem dniem jutrzejszym, w mojej głowie była tylko WARSZAWA...już widziałem siebie w hotelu, w Stolicy oczywiście.




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!