Info
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Listopad15 - 6
- 2025, Październik31 - 13
- 2025, Wrzesień30 - 20
- 2025, Sierpień31 - 17
- 2025, Lipiec31 - 12
- 2025, Czerwiec30 - 5
- 2025, Maj31 - 0
- 2025, Kwiecień30 - 6
- 2025, Marzec31 - 12
- 2025, Luty28 - 1
- 2025, Styczeń31 - 22
- 2024, Grudzień31 - 17
- 2024, Listopad30 - 10
- 2024, Październik31 - 19
- 2024, Wrzesień30 - 14
- 2024, Sierpień31 - 20
- 2024, Lipiec31 - 10
- 2024, Czerwiec30 - 7
- 2024, Maj31 - 9
- 2024, Kwiecień30 - 14
- 2024, Marzec31 - 16
- 2024, Luty29 - 7
- 2024, Styczeń31 - 7
- 2023, Grudzień31 - 9
- 2023, Listopad30 - 6
- 2023, Październik31 - 7
- 2023, Wrzesień30 - 5
- 2023, Sierpień31 - 12
- 2023, Lipiec31 - 10
- 2023, Czerwiec30 - 1
- 2023, Maj31 - 5
- 2023, Kwiecień30 - 2
- 2023, Marzec31 - 8
- 2023, Luty28 - 21
- 2023, Styczeń31 - 7
- 2022, Grudzień31 - 5
- 2022, Listopad30 - 1
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień30 - 6
- 2022, Sierpień31 - 14
- 2022, Lipiec31 - 13
- 2022, Czerwiec30 - 6
- 2022, Maj31 - 4
- 2022, Kwiecień30 - 5
- 2022, Marzec31 - 3
- 2022, Luty28 - 11
- 2022, Styczeń31 - 6
- 2021, Grudzień31 - 5
- 2021, Listopad30 - 7
- 2021, Październik31 - 8
- 2021, Wrzesień30 - 20
- 2021, Sierpień31 - 33
- 2021, Lipiec31 - 6
- 2021, Czerwiec30 - 9
- 2021, Maj31 - 18
- 2021, Kwiecień30 - 17
- 2021, Marzec31 - 21
- 2021, Luty28 - 8
- 2021, Styczeń31 - 26
- 2020, Grudzień31 - 25
- 2020, Listopad30 - 10
- 2020, Październik31 - 15
- 2020, Wrzesień30 - 28
- 2020, Sierpień31 - 62
- 2020, Lipiec31 - 28
- 2020, Czerwiec30 - 16
- 2020, Maj31 - 20
- 2020, Kwiecień30 - 55
- 2020, Marzec31 - 26
- 2020, Luty29 - 14
- 2020, Styczeń31 - 15
- 2019, Grudzień31 - 1
- 2019, Listopad31 - 79
- 2019, Październik31 - 84
- 2019, Wrzesień30 - 90
- 2019, Sierpień31 - 186
- 2019, Lipiec31 - 76
- 2019, Czerwiec30 - 35
- 2019, Maj31 - 86
- 2019, Kwiecień30 - 52
- 2019, Marzec31 - 32
- 2019, Luty28 - 48
- 2019, Styczeń31 - 71
- 2018, Grudzień31 - 178
- 2018, Listopad30 - 183
- 2018, Październik31 - 163
- 2018, Wrzesień30 - 129
- 2018, Sierpień31 - 118
- 2018, Lipiec31 - 107
- 2018, Czerwiec30 - 135
- 2018, Maj31 - 183
- 2018, Kwiecień30 - 184
- 2018, Marzec31 - 184
- 2018, Luty28 - 191
- 2018, Styczeń31 - 73
- 2017, Grudzień31 - 26
- 2017, Listopad30 - 39
- 2017, Październik31 - 29
- 2017, Wrzesień30 - 21
- 2017, Sierpień31 - 19
- 2017, Lipiec31 - 33
- 2017, Czerwiec30 - 75
- 2017, Maj32 - 33
- 2017, Kwiecień28 - 13
- 2017, Marzec31 - 50
- 2017, Luty28 - 30
- 2017, Styczeń31 - 75
- 2016, Grudzień31 - 29
- 2016, Listopad30 - 18
- 2016, Październik31 - 11
- 2016, Wrzesień30 - 9
- 2016, Sierpień31 - 3
- 2016, Lipiec31 - 5
- 2016, Czerwiec30 - 52
- 2016, Maj31 - 27
- 2016, Kwiecień30 - 34
- 2016, Marzec31 - 26
- 2016, Luty29 - 76
- 2016, Styczeń31 - 195
- 2015, Grudzień31 - 83
- 2015, Listopad30 - 91
- 2015, Październik31 - 72
- 2015, Wrzesień30 - 55
- 2015, Sierpień31 - 41
- 2015, Lipiec31 - 69
- 2015, Czerwiec30 - 22
- 2015, Maj31 - 40
- 2015, Kwiecień30 - 65
- 2015, Marzec31 - 39
- 2015, Luty28 - 54
- 2015, Styczeń31 - 62
- 2014, Grudzień31 - 160
- 2014, Listopad30 - 1
- 2014, Październik31 - 0
- 2014, Wrzesień30 - 0
- 2014, Sierpień31 - 0
- 2014, Lipiec31 - 0
- 2014, Czerwiec30 - 0
- 2014, Maj31 - 52
- 2014, Kwiecień30 - 26
- 2014, Marzec31 - 55
- 2014, Luty28 - 95
- 2014, Styczeń31 - 89
- 2013, Grudzień31 - 20
- 2013, Listopad30 - 0
- 2013, Październik31 - 0
- 2013, Wrzesień30 - 0
- 2013, Sierpień31 - 0
- 2013, Lipiec31 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj31 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec31 - 0
- 2013, Luty28 - 0
- 2013, Styczeń31 - 0
- 2012, Grudzień31 - 1
- 2012, Listopad30 - 0
- 2012, Październik31 - 0
- 2012, Wrzesień30 - 0
- 2012, Sierpień31 - 11
- 2012, Lipiec31 - 37
- 2012, Czerwiec30 - 56
- 2012, Maj31 - 24
- 2012, Kwiecień30 - 51
- 2012, Marzec31 - 120
- 2012, Luty29 - 15
- 2012, Styczeń31 - 34
- 2011, Grudzień31 - 11
- 2011, Listopad30 - 14
- 2011, Październik31 - 2
- 2011, Wrzesień30 - 5
- 2011, Sierpień31 - 31
- 2011, Lipiec31 - 19
- 2011, Czerwiec30 - 36
- 2011, Maj31 - 34
- 2011, Kwiecień30 - 51
- 2011, Marzec31 - 31
- 2011, Luty28 - 34
- 2011, Styczeń31 - 0
- DST 50.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP 3 relacja
Wtorek, 7 września 2021 · dodano: 07.09.2021 | Komentarze 0

...zasnąłem dzisiejszej nocy o 1.30, więc budzenie nastawiłem na 5.30.
Cztery godzin snu obowiązkowo.
Obudziłem się jednak wcześniej, bo o 5.00.
Po otworzeniu oczu poczułem lekki niepokój...cały czas mając w myślach nogę.
Leżałem mając je obie wyprostowane...od razu egzamin.
Wiedziałem, że już wstając z łóżka przekonam się o tym, czy jest dobrze, czy jest źle.
Bo będę musiał ją zgiąć.
Nie przedłużałem tej chwili, której się bałem.
...zabolało, ale bardzo słabo. Ogarnęło mnie niesamowite uczucie pozytywizmu.
To był znak potwierdzający właściwe odpoczywanie.
Wyjechałem pół godziny później. W nodze czułem lekki ból, ale już mogłem schodzić po schodach
i normalnie kręcić korbą. Zrobiłem sobie postanowienie, że mimo to będą ją oszczędzać przez jakieś 150 km.
Wyprzedzając fakty...od promu w Mielniku normalnie zacząłem używać obie nogi, nic mnie bowiem bardziej nie bolało,
a już miałem przejechane blisko 140 kilometrów, do końca dnia bolało mniej, a jutro przestanie mnie całkowicie boleć.
Udało się.
ale opowiem o dzisiejszym dniu.
pogoda od rana wyśmienita, asfalty różnego rodzaju, pusto na trasie od uczestników MRDP.
Śniadanko zjadłem po 8- ej po przejechaniu jakichś 75 km w Hajnówce.
Tu zastałem na CPN-ie Pawła Mielczarka i Witolda Biernackiego.
Wyprzedzając fakty...Będziemy osobno jechać, a mimo to będziemy się tasować do końca dnia, a nawet spać w jednym pokoju najbliższej nocy.
Gdy wjechałem na ten CPN to Witold właśnie odjeżdżał, został Paweł, z którym razem wyjechałem.
Najpierw razem dojechaliśmy do promu w Mielniku, a potem do Terespola, gdzie zjedliśmy wspólnie obiad.
jechałem z nim na przemian, raz przed, raz za, nawet w odstępie kilometra, ale zawsze jakoś się zjeżdżaliśmy.
Po obiedzie było inaczej.
Zdążyliśmy zjeść i...zaczęło lać.
ja wyjechałem od razu, Paweł został.
najbardziej lało przed Włodawą, tak jakoś około 16- tej, nie pamiętam.
Droga do Włodawy...tragedia. Grzecznie jechałem więc drogą dla rowerów.
Z Włodawy w moim kierunku jechali uczestnicy Wschodu 1400, więc było sympatycznie.
Od Włodawy...niesamowite cuda.
Totalne odludzie, asfalty niby lepsze, co raz większa ciemność, nikogo na drodze i raz większa raz mniejsza ulewa.
Czułem się podniecony, a nawet chwilami się bałem. Normalnie zero życia.
Kilka domów po drodze totalnie zamkniętych przed światem...
w Uhrusku pojawił się sklep, a w nim uczestnik MRDP ( nie pamiętam Kto to był ), który nie spał dwóch nocy...ależ źle wyglądał.
Przy pomocy pań ze sklepu znalazł sobie w okolicy agroturystykę i ...został na noc.
ja pojechałem dalej. Po kilku kilometrach dojechał do mnie Paweł Mielczarek.
Starałem się trzymać mu kroku, ale zniknął mi po kilku minutach...nie miałem już na tyle sił, aby widzieć jego czerwoną lampkę, a po drugie na to miały też wpływ dziury i wyrwy, których do Dorohuska było mnóstwo.
Pawła dogoniłem jednak w Dorohusku, a w Dubience nawet Witolda.
Do końca dnia jechaliśmy wspólnie, w odpowiedniej odległości widząc swoje lampki.
Aż do Zosina nie dało się jechać szybko. Ba, od Horodła, aż do samej granicy nie dało się jechać w ogóle.
To najgorszy odcinek drogi, w dodatku kończący nam dzień. Wszyscy w trójkę byliśmy wściekli...ja najbardziej, na Daniela, za wyznaczenie trasy w tym miejscu.
Od Zosina w kierunku Hrubieszowa asfalt gładziutki...no i co z tego ?
Pięć kilometrów od Zosina w Rogalinie znaleźliśmy nocleg...dokładnie chwilę przed północą.
Wszyscy byliśmy równie przemoczeni.
Co prawda od Dorohuska stale już nie lało, ale zimno nie pozwoliło nic na nas wysuszyć.
Pani zrobiła nam kolację, a jej mąż przyniósł nawet farelkę...więc się wysuszyliśmy.
na pewno jednak najedliśmy się i w efekcie wyspaliśmy, choć warunki klasowe nie były.
Z naszej "trójki" MRDP ukończyłem tylko ja.
Witold wycofał się na 2090 kilometrze, a Pawłowi zabrakło 12 godzin.
proszę mi uwierzyć, że do tego dnia oboje cały czas jechali przede mną i to niejako cud, że na koniec dnia Ich dogoniłem,
a w efekcie i spałem wspólnie w jednym miejscu. Według mnie przegrali logistycznie bo fizycznie ode mnie nie odbiegali na tym etapie MRDP, wręcz przeciwnie, to ja czułem się słabszy.
Dzisiejsza pogoda i stan dróg w miejscach, w którym dzisiaj byliśmy miał prawo zabić radość z jazdy na rowerze w każdym z nas.
Piękne okolice, przepiękne, do Dorohuska zawsze wracam ze wspomnieniami, tylko te drogi wszystko potrafią zepsuć.
Uwielbiam urok tutejszego pustkowia, ta ciemność, i tylko ja sam, i dziś wyjątkowo dwie czerwone lampki przede mną.
Oświetlenie przejścia granicznego w Zosinie również robi wrażenie.
Dziury dziurami, i tu nie chodzi o komfort jazdy...jego brak w zamian za bycie w tych miejscach jestem w stanie zaakceptować.
Tyle, że obawiałem się o mój rowerek, że coś jemu się stanie, wydarzy.
W takiej pogodzie nie byłbym w stanie mu pomóc w jakikolwiek sposób, to pewne było.
Tego typu negatywnych wydarzeń jednak nie doświadczyłem, więc byłem naprawdę szczęśliwy, że byłem tylko mokry.
Zimno też mi było, ale w porównaniu do przyszłych dni dziś mi było normalnie zimno.
Zasnąłem przeszczęśliwy. Zakładałem to, że dzisiejszego dnia dojadę właśnie do tego miejsca.
Wszystko idzie zgodnie z planem. To dobrze, że nie jestem nawet dalej.
Dzisiejszej nocy miałem być dokładnie w tym miejscu.
Bo to właśnie utwierdzało mnie w przekonaniu, że po raz trzeci ukończę Maraton Rowerowy Dookoła Polski.
a wiecie dlaczego ? Bo cieszyłem się na samą myśl, że jutro będę już w górach.
...bez gór nie istnieję.
trasa: Michałowo- Hajnówka- Kleszczele- Mielnik- Terespol- Siemiatycze- Włodawa- Dorohusk- Horodło- Zosin- Rogalin.
364 kilometry z sumą przewyższeń 1030 metrów.
ogólnie po trzech dniach przejechałem 1033 kilometry z sumą przewyższeń 5595 metrów.
tak to było.
Nigdy nie przestanę jeździć.

- DST 54.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP 2 relacja
Poniedziałek, 6 września 2021 · dodano: 06.09.2021 | Komentarze 0
Pogoda !! Przecież ona jest najważniejsza.Zapomniałem napisać, że w pierwszym dniu MRDP pogoda była wspaniała.
Jak dla mnie...warunki idealne.
Dziś też pogoda był cudowna, czyli 2:0 dla dobrego.

W Bartoszycach obudziłem się dokładnie o 4.30.
Wstałem wypoczęty, zadowolony, pełen pozytywnych emocji, itd itp, aż tu nagle, powiedziałem do siebie...
"już po mnie". Po tym, gdy się ubrałem i przykleiłem wszystko do swojego rowerku po zabraniu ostatniej rzeczy czyli kasku
okazało się, że...nie mam okularów. Od razu skojarzyłem, że musiałem zostawić je na półce lady recepcji hotelu
Brak okularów to duży problem dla mnie z uwagi na chore oko, nie tyle miały one ograniczać światło dla moich oczu, co ich rola polega na minimalizowaniu napływu powietrza. Wiem, gdzieś można coś kupić, ale one w dodatku były korekcyjne.
Szedłem ku wyjściu z duszą na ramieniu bo były dwie opcje: albo one jeszcze tam są, albo ktoś je zabrał złośliwie.
W drodze zdenerwowałem się jeszcze bardziej bo z tego wszystkiego przestałem myśleć racjonalnie i wciskając w windzie guzik poniżej piętra byłem przekonany, że to parter, a to była restauracja na jakimś półpiętrze. Kilka minut minęło zanim się zorientowałem.
Będąc na przeciw recepcji pani z daleka pokazywała mi okulary, więc wszystko skończyło się OK.
I niech mi ktoś powie, że nie traktuję tego projektu poważnie...
Wyjechałem dokładnie o 5 nad ranem.
Już w drodze do m. Korsze, po kilkunastu kilometrach, na poboczu drogi zauważyłem co najmniej kilka osób...odpoczywających.
Ta grupa i kilka jeszcze innych później wyprzedzonych osób dogoniła mnie nawet w Korszach, gdy zmieniałem bateryjki w czym tylko się dało i potwierdzałem telefonicznie punkt kontrolny. Wszyscy zatrzymali się przede mną, więc, kto wie, pewnie w tym momencie byłem nawet ostatni na trasie. Tyle, że ja zatrzymałem się na chwilę, a Koledzy i Koleżanki...to była ich przerwa śniadaniowa.
Nigdy więcej na trasie już się nie zobaczyliśmy.
Później było podobnie. Było tak, że albo wyprzedzałem Uczestników podczas jazdy, albo leżących w rowach i na przystankach.
Z tymi na drodze starałem się trochę porozmawiać...ależ ich twarze były zmęczone.
nawet Krzyś Wlazło ( Krzychu60 ) był tak zmęczony, że wręcz zaniepokoiła mnie jego sytuacja.
No bo jak porównać moje pięć godzin odpoczynku, w tym cztery w pościeli, do jego dwóch godzin na przystanku autobusowym w otaczającym zimnie.
Efekt ? Oboje jesteśmy w tym samym miejscu...przez kilka minut. Odjechałem.
Z Krzysiem widziałem się jeszcze w Sejnach, gdy kończyłem posiłek obiadowy i...to koniec.
Bardzo Go lubię i dobrze wspominam, i życzę Mu wszystkiego, co najlepsze.
W Węgorzewie też dojechałem do licznej grupy...odjechałem, a Oni nadal odpoczywali.
Wiele Osób wyprzedziłem ponadto w czasie, gdy przebywali w budynkach restauracji, barów...wszystkich, którzy nie spali dzisiejszej nocy.
Po raz kolejny to napiszę. Na jazdę podczas pierwszej nocy według mnie mogą sobie pozwolić tylko najsilniejsi.
Ja spałem.
W Gołdapi zjadłem śniadanie w kultowej miejscówce u "Jędrusia".
wyśmienity zestaw śniadaniowy pozytywnie określił mój dzisiejszy dzień.
I tak byłoby fajnie, wszak już byłem na najpiękniejszej, najciekawszej i naj naj naj w Polsce drodze z Węgorzewa do Sejn przez Banie Mazurskie. Po raz kolejny jestem tutaj, to cudowne, że tylko pory dnia się tu dla mnie zmieniają.
Dalej też było niesamowicie. Głównie jechałem sam, nawet w pobliżu mnie nikogo nie było.
Nie kontrolowałem trasy ani przez chwilę, nie interesowało mnie to, Kto jest przede mną, Kto mnie Goni.
Na całym MRDP skupiam się wyłącznie na samym sobie, na tym, że dzień rozpoczyna się wtedy, gdy wstanę, a kończy się o północy.
Na to zwróćcie uwagę bo wspomnę jeszcze o tym.
Przed Kuźnicą kogoś dogoniłem, po chwili się rozjechaliśmy.
Ogólnie znowu asfalty były ładne. Najwspanialsza jednak była ta cisza...odkąd skręciłem na Lipsk Kolonię.
Pusto, zero rowerzystów, kilka samochodów, zero pieszych i ta...głośna cisza.
Robiło się coraz ciemniej. Za Kuźnicą odnalazłem przypadkowo jakiś sklepik i przyznam, że mi trochę życie uratował
biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio posiłkowałem się w Sejnach.
Przed Krynkami, gdy było już ciemno, zacząłem zwracać uwagę na to, że bolą mnie coraz bardziej mięsnie w nodze zarówno te pod udem, jak i pod kolanem z tyłu w zgięciu nogi, lewej nogi.
Bezsprzecznie było to od wysiłku i ten fakt ucieszył mnie niesamowicie, bo mięsień zmęczony ma szansę odpocząć, a kontuzja nie.
Nie mogłem zrozumieć jednak w którym momencie popełniłem błąd za szybko jadąc, za mocno kładąc nacisk na pedały.
Problem mam z tym nogami bo bezwarunkowo jakoś lewą nogę wykorzystuję mocniej, i ona jest silniejsza, właśnie ona mnie bolała.
Moim planem na dzisiejszy dzień była miejscowość Michałowo znajdująca się na 680 kilometrze.
Nie dlatego, że miałem tam zarezerwowany nocleg.
Dlatego, że zawsze tam nocowałem podczas poprzednich MRDP.
W roku 2013 z Lucjanem, w roku 2017 z Danielem Śmieja...teraz nie mogło być inaczej.
To było dla mnie bardzo ważne...dojechać do Michałowa.
Noga jednak bolała co raz bardziej, a do efektu brakowało mi jeszcze blisko 100 kilometrów.
...kręciłem więc teraz jedynie prawą nogą, lewą używając sporadycznie.
W Bobrownikach, a zwłaszcza już przed Michałowem noga bolała mnie w taki sposób, że obrót korbą powodował ból w mojej nodze, która w tym momencie ulegała charakterystycznemu zgięciu.
Oczywiście do Michałowa dojechałem. Byłem tam blisko godziny 1 w nocy, około kilometra musiałem zjechać z trasy do hotelu.
Byłem ponownie pełen emocji...gdziekolwiek spojrzałem, cokolwiek zrobiłem...myślałem tylko o nodze.
Bolała mnie. Dopiero nad ranem zorientowałem się, że otrzymałem pokój z nr...5 ( taki miałem właśnie numer startowy ).
No cóż, w pokoju jednak starałem się myśleć pozytywnie.
Dawałem sobie pełne cztery godziny odpoczynku i byłem pełen wiary z uwagi na fakt,
że ten ból nie był efektem kontuzji, a jedynie zmęczenia.
W pokoju po zdjęciu odzieży i rozpoczęciu procesu ładowania wszystkiego co miałem rozpocząłem swój rytuał.
A mianowicie...wszedłem do kabiny prysznicowej, po uzyskaniu odpowiedniego wrzątku siadam na dole i siedząc poddaję się opadającej na moje ciało wodzie. Proszę zwrócić uwagę, że woda w takiej sytuacji w inny sposób opada na nasze ciało.
Kilka minut wystarczy mi do tego, aby zrelaksować się po całym dniu jazdy.
Tak robiłem prawie każdej nocy na MRDP...dziś trochę się pomyliłem, bo za szybko wyszedłem z kabiny prysznicowej do pokoju.
Zbyt duża różnica temperatur spowodowała mrowienie w oczach i ogólnie kręcący się świat.
Ale wszystko było potem OK.
Zasnąłem ...po trzech minutach, z nadzieją, że moja noga odpocznie.
...a przerzutki w moim rowerze, tylko ja umiem je obsługiwać
trasa: Bartoszyce- Korsze- Węgorzewo- Banie Mazurskie- Gołdap- Wiżajny- Sejny- Gruszki- Kuźnica- Krynki- Bobrowniki- Gródek ( do północy )- Michałowo. czyli 385 kilometrów z sumą przewyższeń 2940 metrów.
ogólnie po dwóch dniach przejechałem 669 kilometrów z sumą przewyższeń 4565 metrów.
Tak to było.
Nigdy nie przestanę jeździć.
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP 1 relacja
Niedziela, 5 września 2021 · dodano: 05.09.2021 | Komentarze 0
...wystartowałem dokładnie o 12.00 dnia 21 sierpnia 2021 roku. Jak Wszyscy.
Znalazłem się od razu w początkowej grupie.
Początek spokojny, choć bardzo uważny, z uwagi na to, że tak wielu nas było, blisko siebie.
Początkowo jechaliśmy w dość znacznych ilościowo grupach, które rozdrabniały się jednak po kolejnych przejechanych dziesiątkowych kilometrach.
Tak naprawdę, jak dla mnie, puściej na trasie zrobiło się dopiero od Pruszcza Gdańskiego po przejechanych 90- ciu kilometrach.
Do tego miejsca "tasowaliśmy" się wielokrotnie. Od Pruszcza natomiast, na prostej drodze, częściej byłem ja wyprzedzany, niż sam to czyniłem. Nie znałem planów kolegów, mi trudno było utrzymać silną prędkość na prostej bez wzniesień. Nie jechałem więc od teraz szybciej niż 30 km/h. To miała być moja siła, taka sama, na kolejne dziesięć dni. Nieskromnie pisząc zapamiętałem cztery osoby, które mnie z łatwością wyprzedziły między Pruszczem, a Nowym Dworem Gdańskim...najszybszy z Nich przyjechał na metę kilkanaście godzin po mnie nie kończąc MRDP w limicie. A na odcinku od Nowakowa do Kamionka Wielkiego przed elbląskimi wzniesieniami w odstępach 100 metrowych jechało nas czterech...ja czwarty ( ostatni wyszedłem ze sklepu w Nowakowie )...już przed zjazdem w Kadynach byłem pierwszy, a w Pogrodziu byłem totalnie samotny. Potrzebowałem tych wzniesień, bo na Żuławach jestem słaby w tak znacnym gronie.
Tak sobie myślę, że dużą trudnością byłoby ukończenie przeze mnie MRDP, gdyby na trasie nie było...gór.
Trójmiasto mimo dużego ruchu samochodowego dało się przejechać sprawnie.
Ogólnie trasa bez emocji, wiadomo z jakiego powodu. Przecież to moje podwórko, aż do końca dnia...
Specjalne podziękowania dla Mareckiego, który cierpliwie czekał na mnie za mostem w Kępkach.
Wpadłem na most jak szalony słysząc Jego zagrzewanie do walki. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdążyłem zauważyć z Kim jeszcze stał w tym miejscu.
Pierwszy zakup napojów i słodyczy zrobiłem w Nowakowie.
Kolacja na CPN- ie w Braniewie. I to mi wystarczyło do końca dnia.
Ogólnie od tego miejsca głównie jechałem sam.
Odcinek z Gronowa do Bartoszyc w totalnych ciemnościach, fajny, miły emocjonalnie bo w prawie zerowym ruchu samochodowym i na dobrym asfalcie. Wszystko zmieniło się od miejscowości Bezledy.
Po wjechaniu w Bezledach na ostatni siedmio kilometrowy odcinek do Bartoszyc sytuacja zmieniała się diametralnie.
Zdziwienie pojawiło się u każdego z nas, skoro samochodów jadących do Bartoszyc było nagle tak wiele, że co kilka sekund coś na wyprzedzało. Nie sprawdzałem tego, ale w tym czasie w Bezledach pewnie zakończyła się jakaś impreza...był więc masowy powrót do domów.
Dla mnie było to pechowe...z jednego samochodu coś nagle na mnie poleciało, pewnie jakaś butelka, która zsunęła się mi po lewym ramieniu. Strach był, nic się złego w konsekwencji dla mnie nie stało. Takie coś wydarzyło się w mojej rowerowej historii ogólnie już po raz trzeci.
Do Bartoszyc wjechałem chwilę po 23- ciej.
Nocleg miałem w hotelu dosłownie na trasie MRDP.
Korzystając z jego wygód zasnąłem...po północy.
Dlaczego postanowiłem spać podczas pierwszej nocy ?
Bo są WAKACJE !!
...a tak poważniej:
Każdej nocy na poprzednich MRDP spałem, tak uczyniłem i teraz.
Nie stać mnie fizycznie na to, aby pierwszą noc przeznaczyć na jazdę.
I tu moja rada: proszę zapamiętać sobie i zrozumieć to raz na zawsze, że na jazdę pierwszej nocy mogą sobie pozwolić tylko najsilniejsi.
Koniec, kropka, Amen.
...jeśli już po pierwszym dniu Ktoś panikuje i próbuje sobie wyjechać jakąś nawiązkę to...szkoda słów.
MRDP albo przejeżdża się równo, albo z rekordami czasowymi.
Ta nie przespana noc daje efekt już następnego dnia...o którym napiszę jutro.
trasa: Rozewie- Strzelno- Puck- Reda- Żukowo- Straszyn- Pruszcz Gdański- Cedry Wielkie- Nowy Dwór Gdański- Nowakowo- Tolkmicko- Frombork- Braniewo- Gronowo- Lelkowo- Bezledy- Bartoszyce.
po pierwszym dniu przejechałem 284 km z sumą przewyższeń 1625 metrów.
Tak to było.
Nigdy nie przestanę jeździć.

- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP- PREAMBULUM
Sobota, 4 września 2021 · dodano: 05.09.2021 | Komentarze 0
Do Rozewia po królewsku przywiózł mnie Lucjan.
Ilekroć tutaj jestem, zawsze zastanawiam się nad tym, dlaczego ten właśnie ultramaraton
rozgrywany jest zaledwie co cztery lata? Ktoś kiedyś powiedział, że ...ze względu na skalę jego trudności.
Dla mnie Maraton Rowerowy Dookoła Polski 2021 jest już kilkunastym ultramaratonem o powierzchni co najmniej 1000 km.
Pragnę podkreślić to raz jeszcze, że na początku swojej drogi obiecałem sobie to, że będę brał oficjalnie udział wyłącznie w maratonach o długości minimum 1000 km. I słowa dotrzymuję. Mam więc już ich kilkanaście, te MRDP natomiast będzie już moją trzecią edycją. Wspaniałe.
Na starcie stanąłem pełen emocji, tak jak zawsze.
Ale z respektem do wszystkiego i do Wszystkich.
Tak, jakbym brał w takim projekcie udział po raz pierwszy.
Byłem dokładnie tak samo ubrany, jak podczas Race Around Poland.
Podkoszulek z długim rękawem, krótka koszulka i krótkie spodenki z logo BB TOUR 8 WIGRY 3,
nogawki oraz kurtka przeciwwiatrowa. Trzy kominy i rękawiczki bez palców i z palcami.
W każdej kieszonce miałem to, co na RAP. Wyjątkiem był tylko jeden powerbank więcej.
Nie muszę więc pisać, że wizualnie i ja i rowerek, ten sam z RAP, szosowy Giant TCR Advanced 2, zrobiliśmy sobą wrażenie.
I oczywiście nie zrobiłem tego dla szpanu, czy pod publikę.
Tak wiele przejechanych przeze mnie kilometrów, niektóre w tak krótkim czasie sprawiają, że mój organizm normalnie nie może
rozróżnić czasu tego w którym odpoczywa i regeneruje się, od tego, w którym musi wykazać się minimalną zdolnością.
To jest moje ryzyko, które muszę podjąć. Bez względu na to, że na RAP- ie to rozwiązanie się sprawdziło.
Ja miałem więc dodatkowy powerbank, rowerek miał nowe, węższe ( 23 mm ) opony z nowymi dętkami.
Napędu nie zmieniałem: kaseta 11X28, przedni blat w wymiarze 50X34.
przerzutki pod koniec RAP nie działały mi sprawnie, nie zostały naprawione bo na "sucho" wszystko było OK,
ale jakoś sobie poradziłem.
Wspaniałe było móc zobaczyć rowerowych kolegów z całej Polski z Adasiem Szygieł i Przemkiem Ruda na czele...
super uczucie ponownie być z nimi, porozmawiać, powspominać, zapytać o plany. Cudowne.
W pokoju dzień przed...byłem z Ireneuszem Szymocha i Tomaszem Wyciszczak.
...oboje zaciekawieni byli, gdzie w pokoju pochowałem swoje bagaże?
Tomek ponadto powiedział mi, że "ósemka" na moim stroju robi wrażenie.
...dziękuję.
Cała nasza pokojowa trójka ukończyła MRDP.
Bo ukończyć MRDP to znaczy nic innego jak zmieścić się w limicie 10 dni.
W tym cały urok. Szkoda, że na innych ultramaratonach Organizatorzy są w stanie to zrozumieć i respektować.
Daniel Śmieja mówi o jakimś czasie, że jest inny, choć statuetki są takie same.
I cóż z tego?
Pisząc to patrzę właśnie na swoją statuetkę MRDP z roku 2017....czasu jakoś nie dostrzegam.
Rozumiem, że mamy różne siły.
Mi też jest przykro, że nie stać mnie na czołowe lokaty, ale to minimum czasowe jest świętością.
A najbardziej przykre jest to, że na starcie jest wiele Osób, które...już od samego początku wiedzą, że to będzie dla nich dwutygodniowa wycieczka krajoznawczo poznawcza w wersji patataj.
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
NIC
Piątek, 3 września 2021 · dodano: 05.09.2021 | Komentarze 0
nic.- DST 14.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
KSIĘŻYC - PLUTON
Czwartek, 2 września 2021 · dodano: 02.09.2021 | Komentarze 0
znowu jestem w Kosmosie ( stan na dzień 31 SIERPNIA 2021 rok )W Kosmosie przejechałem już 467 tysięcy 472 kilometry.
wszystkie moje rowery mają przejechane łącznie 508 tysięcy 441 kilometrów.
1) szosowy GIANT TCR ma 200 tysięcy !! - 39,3%
2) górski GIANT ma 123 tysiące 405 km - 24,3%
3) szosowy WHEELER ma 114 tysięcy 233 km - 22,5%
4) szosowy Giant advanced ma 39 tysięcy 786 km - 7,8%
5) szosowy GIANT propel ma 17 tysięcy 850 km - 3,5%
6) górski ANTHEM ma 9 tysięcy 096 km - 1,8%
7) kultowe WIGRY 3 ma 4 tysiące 071 km - 0,8%
miesiące:
1) CZERWIEC: 51.465 km- 11,0 %
2) SIERPIEŃ: 47.104 km- 10,1%
3) maj: 45.731 km- 9,8%
4) marzec: 44.098 km- 9,4%
5) październik: 41.322- 8,8%
6) kwiecień: 40.555 km- 8,7%
7) lipiec: 37.854 km- 8,1%
8) wrzesień: 36.212 km- 7,8%
9) listopad: 35.076 km- 7,5%
10) luty: 32.778 km- 7,0%
11) styczeń: 31.066 km- 6,6%
12) grudzień: 24.211 km- 5,2 %
dni tygodnia:
1) SOBOTA: 89.650 km- 19,2 %
2) NIEDZIELA: 79.809 km- 17,1 %
3) poniedziałek: 64.931 km- 13,9 %
4) środa: 62.710 km- 13,4 %
5) czwartek: 60.965 km- 13,0 %
6) piątek: 55.234 km- 11,8 %
7) wtorek: 54.173 km- 11,6 %
pory roku:
1) LATO: 136.426 km- 29,2
2) WIOSNA: 130.381 km - 27,9 %
3) jesień: 112.610 km- 24,1 %
4) zima: 88.055 km- 18,8 %
Wreszcie mogę się do czegoś porównać.
- DST 17.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
KSIĘŻYC- PLUTON
Środa, 1 września 2021 · dodano: 02.09.2021 | Komentarze 2
Znowu jestem w Kosmosie.Statystyki MRDP uzupełnione, relację rozpocznę dokładnie w przyszły poniedziałek.
Ogólna statystyka MRDP jest taka:
przejechałem łącznie 3.213 km
- te 13 kilometrów nie jest kwestią pomyłki, a jedynie dojechania na chwilę do swoich miejsc będących przy trasie.
łączna suma przewyższeń wyniosła wg mojego licznika 25.697 metrów, czyli nawet nawet.
Jednak nie jestem tylko normalnie zmęczony.
Wszystko jest OK bo żadnych ran na ciele i obtarć nie mam, nic mnie też nie boli,
ale zmęczenie zwłaszcza podczas chodzenia uaktywnia się, zwłaszcza podczas stania.
Mogę stać zaledwie do kilku minut, potem muszę usiąść albo się położyć, nawet jeśli jestem na chodniku.
Oczywiście to nie jest aż taki problem i cieszę się z tego, że jest tak jak jest właśnie.
I napiszę jeszcze tylko to.
Pewnie gdyby Ktoś w tym roku wymyślił jeszcze jedno okrążenie Polski w ramach oficjalnego ultramaratonu to brałbym swój udział pod uwagę. Bo taki już jestem i już się nie zmienię. Nie chcę łatwego życia rowerowego, należy od siebie wymagać, mając oczywiście w pełni kontrolę nad sowim ciałem, i myśleć o nim. Zresztą Księżyc do czegoś mnie zobowiązuje.
Więc napiszę na koniec to: to dobrze, że nie ma trzeciego w tym roku takiego ultramaratonu.
To bardzo dobrze.
Dziękuję raz jeszcze Wszystkim za kibicowanie i obserwowanie mnie w jakikolwiek sposób.
Race Around Poland, Maraton Rowerowy Dookoła Polski w okresie pięciu tygodni.
Zrobiłem to !!
- DST 95.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP KONIEC
Wtorek, 31 sierpnia 2021 · dodano: 02.09.2021 | Komentarze 0
Główczyce- Rozewie80 kilometrów z sumą przewyższeń 587 metrów.
- DST 320.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP 10
Poniedziałek, 30 sierpnia 2021 · dodano: 02.09.2021 | Komentarze 0
Goleniów- Główczyce320 kilometrów z sumą przewyższeń 2097 metrów
- DST 316.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
MRDP 9
Niedziela, 29 sierpnia 2021 · dodano: 02.09.2021 | Komentarze 0
Połęcko- Goleniów316 kilometrów z suma przewyższeń 1884 metrów








