Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 603091.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Środa, 16 października 2024 · dodano: 16.10.2024 | Komentarze 0

127 wheeler
23 wigry 3

jest dzień 24 września 2024 roku, wtorek.
to koniec.
wspomnienia MRDP wschód 2024.

...Cedry Małe, od północy jadę na metę właśnie od tej miejscowości,
jeszcze przede mną zaledwie kilkanaście fajnych kilometrów,
do Pruszcza Gdańskiego, a potem ?
potem, to same wynalazki trójmiejskie. Tu włączyłem nawigację bo nie sposób zapamiętać
tych wszystkich zakrętów i skrętów. 
Były plusy dla mnie, fakt, pierwszym były wreszcie, choć krótkie, ale za to liczne podjazdy,
najważniejsza jednak była noc, która sprawiła to, iż mało miałem samochodów na drodze.
nie chcę nawet sobie wyobrazić jazdy w tym miejscu w godzinach porannych i południowych.
o, było jeszcze Gniewowo ( stan nawierzchni ) za które Daniel Śmieja dostał opieprz od wszystkich, począwszy od zwycięzcy.
choć w rzeczywistości i tak nic tego nie zmieni, Daniel wie swoje i koniec, amen.

przyznam szczerze, że zamarzałem tej nocy na maksa, dokładnie pomiędzy godziną 2, a 5 nad ranem.
nocą nieustannie jadę sam. Przed Redą kogoś wyprzedziłem, ale to wszystko.
Próbowałem nawet na tym długim odcinku zaczekać na kogoś, choćby na Kazia, który był za mną od kilkunastu do kilku kilometrów...
na jednym z przystanków w totalnym pustkowiu próbowałem się położyć i poleżeć w spokoju, by dać szansę komuś
do mnie dojechać...nic z tego, po minucie byłem już plazmą
( dla niezorientowanych to w stanie zamarzania czwarty stan skupienia ).
wstałem więc i zacząłem szybciej jechać już z kapturem na głowie, te podjazdy były jednak do niczego,
bo były za krótkie, za nic nie mogłem się na nich skupić by doprowadzić swój organizm do konkretnego zmęczenia,
a w efekcie do ogrzania mojego ciała. 
no nic, przejechałem te wynalazki, nie wrócę tu szybko.

uśmiech na twarzy sprawiła mi Reda, to już jest cywilizacja.
w dodatku ten odcinek drogi od Redy właśnie aż do Władysławowa i Rozewia był pusty,
mnóstwo samochodów waliło z Władysławowa na Redę właśnie,
a my ultrasi jedziemy przecież w odwrotnym kierunku.
Nie wiem, jak było potem, ale tu pomiędzy 5, a godziną 6 tak właśnie było...pusto.

dobrze, nie wiem co jeszcze napisać. czas to skończyć.
Na Rozewiu pod latarnią pojawiłem się o godzinie 6:28.
na metę wjechałem oczywiście samemu.
Łączny czas jazdy to: 66 godzin i 28 minut.
Ogólnie zająłem 15 miejsce ( chyba nie źle ) na 51 osób, z których 46 dojechało do mety w limicie 96 godzin.
( cztery osoby chyba nie pojawiły się na starcie ).

rower działał sprawnie do samej mety,
ja sobie też nic złego nie zrobiłem poza tym, że muszę teraz podleczyć trochę swoje oko.
wschodnia część Maratonu Rowerowego Dookoła Polski to
w moim CV już 27 ultra ( wszystkie przejechane w limicie ) z dystansami od 1000 do 3600 km.
Na łączne 14 lat mojej kosmicznej jazdy średnio to nie jest dużo, ale kiedyś ich było bardzo
mało, czasem nawet jedno ultra w roku.
w tym roku przejechałem cztery ultra:
- Race Around Poland 3600 km
- Bałtyk Bieszczady Tour 1015 km
- Maraton Północ Południe 1000 km
- WMRDP 1240 km.

Wszystkie przejechałem z uśmiechem na twarzy, z pełnym zadowoleniem i ogromną radością, że miałem możliwość bycia w tych wszystkich miejscach na rowerze w tych konkretnych datach.
nie wygrałem żadnego ultra i zapewne nigdy nie wygram, pewnie dlatego, że mam pełną 
świadomość tego, że mój organizm już dawno przestał się orientować w tym, kiedy ma możliwość odpoczynku, a kiedy
zwiększył właśnie swoją intensywność, tych kilometrów jest we mnie tak dużo o tak różnej charakterystyce,
że nie sposób tego zrozumieć.
No cóż, mam osiem rowerów, każdy chce jeździć. 

To koniec.






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!