Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 603091.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Sobota, 5 października 2024 · dodano: 05.10.2024 | Komentarze 0

30 wigry 3

wspomnienia BAŁTYK BIESZCZADY TOUR 2024

poniedziałek, jest dzień 26 sierpnia 2024 roku

kolejna noc na rowerze, nadal jadę z Przemkiem Ruda i Łukaszem Minuth.
wspólnie o godzinie 00:57 dojeżdżamy do Birczy ( 929 km ) to już zaledwie 85 przed metą.
przerwa, długa przerwa, bo to już jest dla mnie koniec jakiegokolwiek wysiłku.
teraz, wyłącznie same przyjemności.
plan w sobie miałem taki, żeby te pierwsze największe przewyższenia w lesie przejechać w totalnych ciemnościach,
a drogę z Ustrzyk Dolnych do Górnych wjechać przy wschodzącym słońcu...i co ?
plan został zrealizowany perfekcyjnie bo nie skorzystaliśmy z PK w Ustrzykach Dolnych.

...to, jak między Ustrzykami wyglądało wszystko przy drodze, na niej i nad nią...nieograniczony kontakt z przyrodą,
brakowało tylko zwierząt. Wystarczająco wiele razy to widziałem, by zdążyć się do takich widoków przyzwyczaić,
a jednak znów byłem tym wszystkim zachwycony. I ta cisza, i pustkowie...no i wschód słońca,
jak stopniowo zapalające się światło w pokoju. Jechałem wolno, jakbym specjalnie chciał spóźnić się do pracy.
Dla takich wrażeń, emocji i widoków mógłbym tu jeździć mnóstwo razy, ale żeby takie coś przeżyć trzeba jeździć
codziennie nad ranem, każdego dnia bo to nigdy nie wydarzy się codziennie.
Podobnie idealnie jest jeszcze tylko na wschodzie Polski, i nie tylko na Podlasiu.
Na Bałtyk przyjechałem nie dla wyniku, a dla tych miejsc właśnie i dla tego czasu w którym teraz jechałem.
Kilkadziesiąt godzin warto było zamienić na te dwie pełne tutaj,  pomiędzy Ustrzykami.
te właśnie chwile z obecnej edycji zapamiętam najbardziej.


Na metę wjadę równo z Przemkiem i Łukaszem, ale na tym odcinku trasy jedziemy osobno,
jak jest podjazd to ja jestem na czele, na zjazdach z nikim nie mam szans, ale wspólnie na siebie czekamy.
minęło mnie w tych miejscach kilku innych bikerów, było już widno...każdy z nich zadawał mi pytania, gdzie jest moja szosówka i
kto mi dał rower zastępczy...tak było. naprawdę.
fechner ?..już daleko za mną, Sylwia jest jeszcze dalej.

Na metę wjechałem o godzinie 06:21.
Wynki: jedno zdjęcie zrobione na trasie oraz 200 miejece na 297 bikerów, którzy dojechali do mety.
85 osób wycofało się na trasie.


to moje 25 ultra na dystansie od 1000 do 3600 km


wiesz, mam nadzieję, że to jutro wszystko nie zniknie.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!