Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 598046.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Sobota, 27 lipca 2024 · dodano: 27.07.2024 | Komentarze 0

70 wheeler
30 wigry 3

cz. V Race Around Poland

...dokładnie o 2 w nocy, w poniedziałek, zgodnie z obietnicą, 8 lipca, wyjechałem z Wetliny.
niesamowite, znowu tutaj, nie sam, znowu w górach, znowu w ciemności,
znowu na Race Around Poland.
obudziłem się nie sam, za mną też ktoś wyjechał, w totalnych ciemnościach.
ależ tu pięknie, cicho, nie aż za cicho.
nie dość, że już przestało padać, to w dodatku asfalt był już suchutki.
ależ sceneria, po godzinie z minuty na minutę robiło się co raz jaśniej, nie co raz głośniej.
no i gorąco, a na drodze pusto, totalne pustkowie wśród zwierząt.
jazda do Tylawy to normalnie bajka, super by było, gdyby kilka takich miejsc było w Polsce...
nie podobnych, ale identycznych.
co tu pisać, gdybym mógł jeździłbym tu codziennie, ten właśnie odcinek, i o tej porze właśnie.

a potem ?
śniadanie nie w Tylawie, ale też tak jak kiedyś w... Krempnie,
potem obiad w m. Uście Gorlickie, jak zawsze, zawsze dojeżdżam tam przed 12 w południe,
a równo o 12 otwierają tu cudną restaurację. jadę bez nawigacji i bez mniejszego bidonu.
stwierdziłem, że już za dużo jest przewyższeń, aby go targać...za ciężki.
a potem ? a potem dalsza jazda po górach z Przysietnicą na czele...gdzie już spokojnie padało.
to znaczy deszcz lał już wcześniej, ale nie miał żadnego wpływu na moją sytuację.
ten odcinek do Czorsztyna należy przejechać do wieczora, aby jakoś normalnie te ultra wyglądało.
W Czorsztynie, już po zjedzonej wcześniej kolacji zameldowałem się po godzinie 21.
nocleg...zawsze w tym samym miejscu.
10 km...to jest od ostatniej stacji CPN przywiozłem
tu swoją nagrodę za te trzy dotychczas przejechane w normalnym czasie dni...nagrodą była sterta słodyczy
z ulubionymi napojami.
...zasypiałem z myślami o Mareckim, który te ostatnie podjazdy przed Czorsztynem miał cały czas przed sobą.
zasypiałem z myślami o jutrzejszym porannym podjeździe na Łapszankę bo to kolejne
moje wspaniałe miejsce.

W górach każdy z nas musi wykonać pewien wysiłek, ale bez zapłaty. Ja jestem tu kolejny raz i po raz kolejny szukam w nich czegoś wyjątkowego. Potrzebna jest do tego i wyobraźnia i filozofia życiowa. Nie każdego na to stać, nie wszystkim się chce. Samo przebywanie w górach daje mi chwile, które trudno zapomnieć. Jeśli jestem tu na ultra to występują elementy rywalizacji, ale rywalizacji z wyznaczonym celem, a nie z przeciwnikiem.
jak to dobrze, że są góry.
bo bez gór ja nie istnieję.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!