Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579630.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 104.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP 9 relacja

Niedziela, 19 września 2021 · dodano: 19.09.2021 | Komentarze 0

...na prom w m. Połęcko wszedłem przed godziną 9 nad ranem, oczywiście.
najedzony, wyspany, wykąpany...a nie, nie kapałem się.


gdy byłem już po drugiej stronie Odry to nagle poczułem się dumny z siebie, dumny z roweru na którym jechałem,
który sam sobie przecież wybrałem. Byłem przekonany o tym, że już nic złego mnie na trasie MRDP nie spotka, że nie wydarzy się
nic niepokojącego. Oczywiście myliłem się, prawie się myliłem.
Ale w dniu dzisiejszym wszystko było super.
Wyjeżdżałem w cudnej atmosferze doskonale wiedząc, że dojadę do Goleniowa.
Z Goleniowem będzie tak, jak ze Świeradowem Zdrój, pomyślałem. Tylko tam i koniec.
Zbyt dużo pozostawiłem tam emocji, aby nie zatrzymać się w tej miejscowości na noc.
Miałem przyjemność nocowania tu podczas pierwszej edycji z Lucjanem w...areszcie ( ale o tym potem ).
takie wspomnienia pozostają we mnie na zawsze.

Ogólnie ten górny odcinek ściany zachodniej nie wydaje mi się atrakcyjny rowerowo.
Pamiętam, że uprzednio droga tutaj dłużyła mi się niesamowicie, i w rejonie Kostrzyna, i przed Szczecinem, a zwłaszcza w Szczecinie, a nawet za nim. Miałem problemy z jazdą w tych okolicach. Teraz jest inaczej.
Wszystko tu jest takie proste, za proste, długie przejazdy przez miejscowości, wszak Gryfino niemal połączone jest ze Szczecinem i Goleniowem.
Żadnych miejsc do sfocenia, jedna do zjedzenia.
W Osinowie Dolnym zawsze jem w Maku.
Leśna droga do Krajnika Górnego w całości do wycięcia z trasy MRDP.
Mimo wszystko ogólnie dziś było OK, ale też lało....pewnie na Wszystkich.
Na mnie lało odtąd, od kiedy wyjechałem z Maka...aż do Gryfina- tu ulice były całe zalane wodą.
Wcześniej w Mieszkowicach, ale cały kilkuminutowy deszcz przesiedziałem na schodach pod dachem budynku jedząc łakocie.
Bez złych emocji, to był deszcz, który z łatwością można było przyjąć na siebie.

W Gryfinie kupiłem sobie z dziesięć wafli i batonów...wszystkie zjadłem przejeżdżając przez Szczecin.
Dobrze mi się jechało w dniu dzisiejszym, choć trochę głodny byłem.
Śniadanko super, obiad mało pożywny właściwie...kolacja była wyłącznie na słodko.
Najważniejsze było to, że zbliżałem się do Goleniowa.
Tak jak wcześniej pisałem...bezwzględnie chciałem tu pozostać.
Z tego miejsca ponadto fajnie też by mi zostało 400 kilometrów do mety, które oczywiście zamierzałem przejechać na raz.
Ponadto i tak musiałem się zatrzymać na noc...obie przednie lampki już świeciły na rezerwie, telefon był całkowicie wyczerpany, powerbank też, no i MP czwórka także. Normalnie nie miałem technicznie żadnej mocy.
Nie miałem ponadto i tak najmniejszego zamiaru jechać ostatnie 700 km w trybie non stop...i nie dlatego, że są wakacje.
czas czasem, ale po MRDP też będą dni, muszę być normalnie zmęczony bez żadnych szkód na zdrowiu, a zwłaszcza na rowerze.
To zawsze będzie moim priorytetem w świecie rowerowym.
nie sztuką jest przejechać szybko 300 km, usiąść w fotelu i ...zasnąć.

...wjeżdżam do Goleniowa około 23- ciej i...od razu pojawia się charakterystyczna czerwona stacja paliw CPN.
I teraz uważnie czytajcie.
Wchodzę do środka, klientów nie ma, więc od razu pytam sprzedającego czy orientuje się na temat jakiegoś hotelu w pobliżu?
I wiecie co się dzieje ? Gość odchodzi od kasy, ubiera kurtkę i idzie do mnie mówiąc, że pokaże mi samochodem taki fajny hotel.
Normalnie nie wiedziałem jak się zachować...spokojnie, mówię, wytłumaczy mi pan drogę, powie nazwę hotelu i dam sobie radę.
Gość rzeczywiście...trochę zwolnił. Opisał mi drogę, wskazał na odległość...około 2 km, podał nazwę hotelu i powiedział, że jak zobaczą mnie w recepcji z rowerem to bardzo się ucieszą na mój widok. Niesamowite prawda ? ...o co tu chodzi ?
Okazało się, że właściciel tego hotelu amatorsko prowadzi goleniowską grupę kolarską, a gość ze stacji paliw był jednym z kolarzy.
Ten hotel posiada nazwę:  DUET.
Komfortowe warunki miałem zarówno ja, rower, jak i wszystkie elementy ładujące się.
Przed zaśnięciem miałem czas na obejrzenie telewizji oraz posłuchanie muzyki...dopiero potem zasnąłem.
Projekt MRDP nie jest w ogóle zagrożony.
Przyjadę w limicie. Czuję się dobrze, ba, cieszę się na myśl ostatniego odcinka trasy.

trasa: ( od północy ) Tuplice- Gubin- Połęcko- Cybinka- Słubice- Kostrzyn nad Odrą- Sarbinowo- Osinów Dolny- Cedynia- Gryfino- Szczecin- Goleniów
w dniu dzisiejszym przejechałem 316 kilometrów z sumą przewyższeń 1884 metrów.
łącznie po ośmiu dniach przejechałem 2813 kilometrów z sumą przewyższeń 23013 metrów.

Tak, dzisiejszego dnia leżąc w łóżku, przed zaśnięciem...czułem się rowerowo szczęśliwy.
I nie dlatego, że wszystko na trasie w efekcie dobrze się ułożyło, że przetrwałem te złe chwile.
Byłem szczęśliwy dlatego, że od samego początku wiedziałem, że ukończę to MRDP,
że od samego początku moje podejście do tego projektu było dobre.
I to nie wynika z mojej pychy, lecz z pasji.

tak to było.
Nigdy nie przestanę jeździć.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!