Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 605799.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



KSIĘŻYC - PLUTON

Sobota, 5 września 2020 · dodano: 05.09.2020 | Komentarze 0

Pluton jest moją inspiracją widzę Go coraz bardziej większego jest ode mnie w odległości zaledwie 5 miliardów 739 milionów 578 tysięcy 458 kilometrów.

...z Solca Kujawskiego wyjechałem samemu, w blasku Flash'y.
Spodenki miałem krótkie, koszulkę zaś z długim rękawem, ale na niej krótki strój BB Tour. ( jak na zdjęciu )
Tak jechałem dokładnie przez trzy minuty. ale numer.
Zaczęło totalnie lać. Schowałem się pod jakąś wiatę i ubrałem się już na noc, i na deszcz oczywiście.
Po pięciu minutach posłusznie zbliżałem się ponownie do krajowej "10"tki, w strugach deszczu.
Tam to się dopiero zaczęło, emocje na całego.
Tiry i inne wynalazki nie trąbiły, ale deszcz zrobił swoje. Chlapa i prysznic na całego, deszcz nie lubi mnie.
Ja go brałem obojętnie, ale bałem się, że na Wigry źle wpłynie ta sytuacja.
Nic złego wtedy, ani potem z powodu deszczu się składakowi nie stało.
Problem był inny. Był problem.

Jedzenie i picie na punktach było jak dla mnie dotychczas takie sobie, z przewagą na beznadziejne.
Nie mam zamiaru nikogo urazić i ani na nikogo się obrażać.
Po prostu mój organizm ma fantastyczne życie, a od prawie doby nie otrzymuje tego, co zwykł mieć codziennie.
Brakuje mi moich słodyczy, moich napojów.
Na krajówce nic ciekawego nie ma, ponadto z krajówki w kierunku m. Kowal jedziemy po terenie jakiegoś czynnego poligonu.
Żadnych sklepów, stacji benzynowych. Nic.
W dodatku leje. Kłopot był też w tym, że jedynie podczas jazdy składakiem nie grzeję się swoim ciepłem,
ta dziwna postawa, zbyt mała prędkość...powodują, że jest mi trochę zimniej niż zwykle.
Tylko tyle, bo i tak jestem szczęśliwy...choć po głowie mimo wszystko biegają mi już wszystkie nazwy moich czekolad, wafli i batonów.
Jadę dalej grzecznie...zaczynają mnie już chyba doganiać pierwsi Bikerzy, którzy wyjechali w sobotę nad ranem.
A poznaję to po tym, że słyszę wyrazy typu: "o Wigry, jest ten składak wreszcie, o zobacz mamy Wigry, jest to Wigry".
Wszyscy mili, jest tak jakbym czekał na nich. Mija mnie wiele osób. Fantastycznie.
Przed Kowalem droga pusta od samochodów, choć przez kilka kilometrów przed jakąś wojewódzką drogą był korek.
Może i nie jest mi zimno, ale i tak jestem mokry.
No i coraz bardziej brakuje mi moich słodyczy.
Trochę się denerwuję, bo na ten odcinek trasy, czyli z Solca nic nie wziąłem, a z kilometrów na książeczce wynikało, że będzie mniej niż 100 km do Kowala, a było więcej.  Wiedziałem, czułem, że w m. Kowal na punkcie będzie fajnie.
Bo wiedziałem, że organizuje go grupa WTR z Włocławka, a wśród niej mam kilku kolegów, z Rebe na czele.
Jak się okazało potem Rebe nie było, ale też było zajebiście.
Do m. Kowal zalogowałem się o godzinie 19:08, żywność była tu dla mnie najlepsza.

składak grzecznie stoi przed budynkiem, i czeka na mnie.
Przed nami kolejne doświadczenie...druga wspólna nieprzespana noc.
Bo ja pojadę dalej.
a tymczasem mamy już 440 kilometrów !! kolejny rekord !!

ogromnie boli mnie myśl, że to wszystko mogło się nie wydarzyć.
nie zastanawiajcie się nad tym, co czujecie, ani przez chwilę,
choćby to była tylko jakaś słodycz, jakieś Wasze łakocie, albo wycieczka o długości 20 km..
To nie o to chodzi, że życie krótkie jest itd.
Musimy mieć wokół siebie dokładnie wszystko to, co czujemy inaczej, wyjątkowo.
I pamiętajcie o tym, że nie może być żadnych prób, a i to, że staneliście na starcie też nie jest czymś wyjątkowym.
Wszystko będzie niczym, póki nie staniecie na mecie.
Kochasz Ją ? To powiedz lub napisz Jej o tym ?
Chcesz tam być ? To jedź.
Dotknij to, co nie jest w zasięgu Twojej ręki.
No i nie może być łatwo. wszystko, albo nic.

...przypomniała mi się jedna z sytuacji na starcie, w Świnoujściu.
Kilka Osób nagle przy mnie stanęło, niemal wszyscy naraz coś mówili.
Nagle Ktoś powiedział do swojego kolegi...słuchaj, jak będzie Ci trudno na trasie
to pomyśl o Robercie, o tym, że on jedzie na składaku i od początku aż do końca ma na pewno trudniej niż ty.

a ja, w takich trudnych chwilach, kiedy wszystko zdaje się działać przeciwko mnie przypominam sobie
o tym, że samolot zawsze startuje pod wiatr.



.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!