Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579630.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



JASNA STRONA KSIĘŻYCA- LUCJAN PIETRZYK

Niedziela, 20 października 2019 · dodano: 20.10.2019 | Komentarze 7

do spotkania doszło z Jego inicjatywy.
Po raz pierwszy, od razu na rowerach, spotkaliśmy się jakieś 30 km od mojego domu.
Jak się okazało, mieszkamy od siebie...prawie 50 km.
Kiedyś ta odległość nigdy nam nie przeszkadzała do wspólnej jazdy, do spotkania się.
teraz jest inaczej.
Nie zmienia to jednak faktu, iż Lucjan jest moją Jasną Stroną Księżyca.
Jasna Strona Księżyca istnieje.

...to był początek mojej drogi na Księżyc.
Wspólnie, niemal od razu, bardzo dużo jeździliśmy.
Wydolnościowo, fizycznie, technicznie...byliśmy niemal identyczni.
Wszystko robiliśmy dla siebie idealnie, a co najważniejsze...szosowo.
Nie przypominam sobie, abyśmy choć raz, oboje, jechali na góralach.
I to mi bardzo pasowało.
Najwięcej jeździliśmy przed pierwszym MRDP.
Trasy w większości były minimum o pojemności 300 km, każda ze średnią 30 km/h.
jeździliśmy i w dzień, i nocą.
Już długo przed startem postanowiliśmy, że całą trasę MRDP przejedziemy wspólnie, od początku do samego końca, razem,
bez względu na okoliczności.
Rozumieliśmy się rowerowo we wszystkim. Lucjan wiedział, jaki o danej porze dnia zamówić dla mnie posiłek, gdy w restauracji
byłem chwilowo zajęty przy rowerze lub czymś innym. Wiedział jakie słodycze mi kupić, gdy to on je kupował.
I vice versa. Po mimikach twarzy zgodnie wybieraliśmy moment na odpoczynek.
No cóż. W wersji rowerowej to było naprawdę idealne.
Mnóstwo pozytywnych kilometrów.
I tak rzeczywiście było.

Na MRDP byliśmy od samego początku. Moje pierwsze 10 dni pod rząd z Lucjanem, całodobowo.
Bałem się, że jednak podczas tego ultramaratonu będę jednak myślał egoistycznie.
Lucjan już wtedy był dla mnie osobą ważną, zwłaszcza rowerowo.
Biłem się już wcześniej jednak z myślami, co będzie, jeśli przez jego awarie lub nie dyspozycyjność będzie zagrożone moje MRDP,
które dla mnie było...jak ważne ? Po raz kolejny to napiszę, choć za kilka dni pewnie więcej o tym napiszę.
MRDP było moją przepustką do dalszego świata rowerowego.
On miał być jedynie pod jednym warunkiem: gdy ukończę w limicie MRDP.
Tak było dla mnie wtedy ważne.
Ale Lucjan także.
No cóż, kłopoty zaczęły się...równe 100 km przed metą, ostatniej nocy.
przed tymi awariami zadzwoniłem już do Agatki Śmieja mówiąc jej o godzinie naszego przyjazdu.
...nic z tego nie wyszło.
pierwszy "kapeć" nie był z winy Lucjana. Ale kolejny był już efektem niesprawdzenia przez niego opony, a podczas zmiany trzeciej
dętki tak szybko i niedbale wyjął pompkę z wentyla, że go po prostu uszkodził.
oddałem mu dwie swoje dętki...nie mieliśmy już nic.
Byłem zły i Lucjan to widział. Ale nie wyrażałem swojej złości, swojej niepewności, swojego zaniepokojenia.
I Lucjan także to widział i to czuł.
A czasu było co raz mniej. Nie mieliśmy już żadnych dętek, tylko 100 km przed sobą.
...nie wspomnę o straconych siłach, braku entuzjazmu itp itd. Jeszcze drogę trochę potem pogubiliśmy.
Lucjan zużył baterie w nawigacji, a miał nie używać jej wcześniej na odcinkach, które ja znałem...szkoda słów.
Cztery godziny straciliśmy przez brak płynności.
Oczywiście, ani myślałem Go zostawiać...nie było o tym mowy. Niby jednak czas jeszcze był.
To było pewne, że dojedziemy razem, ale na czasie też mi zależało, nawet przecież obu nam.
Przyjechaliśmy cztery godziny przed czasem. O 8 nad ranem.
Pamiętam jak dziś, że Lucjan prosząc mnie na tych ostatnich dwóch kilometrach o dwa postoje przy sklepach
nakupował mi najlepszych łakoci, wiedział co lubię, na przeprosiny.
A ja nie chciałem wtedy już nic...ani rozmawiać, ani jeść, ani pić, 
Przepraszam, ale dziś jak widzę na starcie MRDP osoby, które już na początku wiedzą, że nie zmieszczą się w limicie...
to ja chyba nie pasuję już do tego miejsca.
Dziś mam Kosmos, właśnie dzięki temu MRDP. Tak głęboko to wtedy czułem.
Lucjan także był ważny. Później jednak widział moje zaniepokojenie, nie dałem rady tego  ukrywać,
wiedział, że popełnił błędy, wiedział, że mnie to boli, wiedział także, że pokona je ze mną.

Ostatnie kilkanaście kilometrów jechałem pierwszy, przed Nim, chwilami miałem przewagę nawet kilkuset metrów.
W tych chwilach bałem się, że być może Lucek pomyśli, że mu...odjadę, że na metę wjadę pierwszy, przed Nim, choćby z przewagą minuty.
I tak było.
Gdy zjeżdżałem z głównego bruku na aleję bezpośrednio prowadzącą do latarni na Rozewiu...Lucjan był co najmniej 200 metrów za mną.
I w tym miejscu zwolniłem w taki sposób, że Lucek po chwili był ze mną.
Wcześniej niczego nie uzgadnialiśmy, nie wyobrażaliśmy sobie, jak to może być na mecie,
nie mówiliśmy sobie o tym...końcu. Wszystko płynęło z naszych uczuć.
Na metę wjechaliśmy oczywiście razem, idealnie równo.
Zsiedliśmy z rowerów i bez słów objęliśmy się natychmiast...na długo.
Nie wiem jak Lucek, ale ja łzy miałem w oczach, łzy radości.
Potem były słowa. Niesamowite, jaką ten człowiek dał mi radość. 
Czułem jedynie najlepsze nasze wspólne rowerowe chwile.
Nigdy nie zapomnę tego uczucia.
Lucjan to jednak nie tylko MRDP, to wiele również innych wspaniałych godzin, a nawet dni, o których teraz nie napiszę.

Pozostałe Osoby jeszcze o tym nie wiedzą. I Lucjan też tego jeszcze nie wie, powiem mu za kilka dni.
Jest kolejną ( czwartą ) z sześciu Osób przy której chciałbym być zaraz po wylądowaniu.
Jest dla mnie Osobą bardzo ważną w moim świecie rowerowym.
Jeśli się tylko zgodzi, będzie na Księżycu sprawował opiekę nad moim rowerem Giant TCR 1.
Chciałbym, aby tam był. Czekam tylko na tą chwilę, kiedy będę tam z Nim rozmawiał.
Podejdę do Niego, obejmę Go i powiem Mu, że Księżyc jest NASZ.

1.972 km pozostało mi do Księżyca.



Komentarze
sierra
| 05:28 środa, 23 października 2019 | linkuj Po raz pierwszy spotkaliśmy się, kiedy z Arturem wybraliśmy się na: http://sierra.bikestats.pl/1004510,Cel-Rozewie-miejsce-startu-MRDP-2013-godz-1200.html
Zamierzchłe czasy, ale dalej wspominam te dni...
robert1973
| 18:40 wtorek, 22 października 2019 | linkuj Mariusz, tez pamiętam ten dzień.
To było moje ostatnie, czyli setne TRZYSTA.
I my też chyba wtedy po raz pierwszy się spotkaliśmy, bynajmniej na dłużej.
sierra
| 05:40 wtorek, 22 października 2019 | linkuj Pamiętam pierwsze spotkanie z Lucjanem (jedna ze wspólnych trzysetek) i jego zdziwienie, kiedy mnie zobaczył na góralu...
MARECKY
| 18:18 poniedziałek, 21 października 2019 | linkuj No tak :-)
robert1973
| 09:49 poniedziałek, 21 października 2019 | linkuj Jaka Ostróda ?
Mnie już na Ziemi nie ma.
MARECKY
| 09:36 poniedziałek, 21 października 2019 | linkuj A Ostróda gdzie? :-)
mors
| 19:12 niedziela, 20 października 2019 | linkuj Dystans do Księżyca jest już mniejszy, niż BBTx2. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!