Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 615307.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



CIEMNA STRONA KSIĘŻYCA- ZIMA

Piątek, 11 października 2019 · dodano: 12.10.2019 | Komentarze 2

wszystko się zmieniło, kiedy dorosłem.
Kiedyś mogłem tarzać się we śniegu godzinami.
W domu nie było komputera, więc całe popołudnia, a nawet dnie mogłem w śniegu nawet leżeć.
Wraz z kolegami bawiłem się w nim na różne sposoby.
...potem to wszystko się zmieniło.
To najgorsza dla mnie pora roku podczas jazdy rowerem.
Tak, zima jest moją Ciemną Stroną Księżyca.
Ciemna Strona Księżyca istnieje.

styczeń- luty 2011 rok- przejechane łącznie 2.896 km
grudzień 2011- luty 2012 rok- przejechane łącznie 6.108 km
grudzień 2012- luty 2013 rok- przejechane łącznie 4.647 km
grudzień 2013- luty 2014 rok- przejechane łącznie 8.085 km
grudzień 2014- luty 2015 rok- przejechane łącznie 8.495 km
grudzień 2015- luty 2016 rok- przejechane łącznie 11.035 km
grudzień 2016- luty 2017 rok- przejechane łącznie 12.595 km
grudzień 2017- luty 2018 rok- przejechane łącznie 11.771 km

styczeń 2017 rok- 4.515 km
luty 2017 rok- 4.247 km
luty 2016 rok- 4.074 km
luty 2018 rok- 4.029 km
styczeń 2018 rok- 4.015 km.

...nie dało się więcej. Przecież ja nie lubię zimy, to dla mnie najgorszy okres.
A wisienką na tym zimowym torcie zawsze była...szklanka.
Kupowałem opony najszersze, jakie tylko się dało, ale to i tak...nic nie dawało.
Mogłem zamarzać, mieć sople na chuście,  i śniegu mogłoby też być mnóstwo...pod warunkiem, że asfalt,
choć siwy był suchy. Wtedy nawet rowerem szosowym jeździłem, byle było szybciej.
Ileż to razy jadę przez miasto, już prawie wyjeżdżam i...nawrotka, bo asfalt nie odśnieżony.
A już jazda góralem po terenie w śniegu ( nigdy nie jeździłem w takich okolicznościach sam ) była dla mnie dużym wyzwaniem. 
Gdy szklanka była wszędzie, a musiałem jeździć, to jeździłem po trawie, a raczej miejscu gdzie ona powinna być.
Nie zimno w tym wszystkim było najgorsze. Mimo tego, iż wyznaję zasadę: "czym cieplej, tym lepiej"...zimno znosiłem,
a nawet lubiłem, w końcowych okresach nie robiło wręcz na mnie to najmniejszego wrażenia.
Śliska nawierzchnia...nie mogłem sobie z tym poradzić. Lekko uciekało mi koło na bok i już miałem serce...w gardle.
A w tych trudnościach oczywiście najtrudniej było od 5 nad ranem, gdy oczywiście było ciemno.
To pewne, nie będę już tak dużo jeździł zimą na Księżycu.

2.956 km pozostało mi do Księżyca.



Komentarze
sierra
| 05:58 wtorek, 22 października 2019 | linkuj Kiedyś chyba więcej podróżowałem w tym okresie... teraz perspektywa częstszych napraw, obawa że może mieć Ktoś potrącić-zwycięża i raczej nie prowokuję losu.
Choć te widoki i "czasem" drift po lodzie dają wiele satysfakcji, kiedy udaje się uniknąć przyziemienia ;)
mors
| 20:36 sobota, 12 października 2019 | linkuj Twoja najgorsza rowerowo zima to i tak dużo więcej km niż w mojej najlepszej...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!