Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 576498.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



CIEMNA STRONA KSIĘŻYCA- GODZINA 5 NAD RANEM

Środa, 25 września 2019 · dodano: 25.09.2019 | Komentarze 4

Nie było tak od samego początku, ale trwa to już bardzo długo.
Zawsze będę powtarzał, że tylko dlatego, iż inaczej zwyczajnie się nie da.
Sama w sobie godzina piąta, ale ta nad ranem, to coś wspaniałego. Ona nie jest oczywiście ciemną stroną Księżyca.
Wielokrotnie miałem w sobie myśli, a może o czwartej, albo o szóstej- nie, ta piąta jest idealną godziną...bez względu na pogodę.
Postępując w taki własnie sposób pozostawiłem po sobie ślad. Byłem do przewidzenia.
Ba, wielokrotnie pisałem na blogu zapytania, Kto z Was w końcu pojeździ ze mną o piątej nad ranem?
Dawałem Wam często do zrozumienia, co mnie cieszy, czego potrzebuję.
I nic. 
Dlatego to jest właśnie moją ciemną stroną Księżyca.
Ciemna strona Księżyca istnieje.

Tak wiem,  nie zawsze o tej porze byłem sam. Ostatnio bardzo często był ze mną wtedy MarekDive, kiedyś kiedyś Marecki i pewnie jeszcze Ktoś, raz nawet z łapanki Marco Pantani, ale...oczywiście było super, ale...to nie to.
W późniejszej fazie drogi na Księżyc miałem już tak stabilną pozycję, że byłem przekonany o tym, że zwyczajnie będzie więcej chętnych Osób do pojeżdżenia ze mną.
Myślałem sobie...cholera, przecież ja nie jadę do Warszawy, ja lecę na Księżyc !!...to dopiero jest wycieczka.
Codziennie, każdego dnia od kilku lat pilnowałem się skrupulatnie, aby tylko nie zasnąć, aby się nie spóźnić, bo myślałem, że może już Ktoś z Was czeka przed klatką schodową, czeka na mnie, gdy ja nic o tym nie wiem.
Nic z tego, nigdy Nikt mnie z Was nie zaskoczył taką sytuacją.
Radzio nawet próbował...nie udało się.
Już schodząc schodami w dół ukradkiem na klatce zawsze rozglądałem się przez okna budynku za światłami rowerowymi...nic z tego.
I jest mi dziś smutno z tego powodu, jest mi żal i nawet jestem zły. 
Trudna pora dnia, to prawda, ale skoro ja potrafiłem tak wiele razy czynić to byłem przekonany o tym, że Każdy z Was potrafi tak choć jeden jedyny raz, dla mnie i dla siebie, dla nas.
A najlepiej było, gdy Ktoś spytał mnie pewnego dnia...kiedy może ze mną pojeździć ?
Nie tylko na blogu, w rozmowach wielokrotnie mówię o takim swoim zachowaniu, o swojej...tradycji.
Pracuję, ale nawet jeśli Ktoś ma całe dni wolne to też powinien, jeśli nie codziennie, to często wyjeżdżać o piątej nad ranem.
Na prawdę inaczej się nie da.
To początek dnia, nic się jeszcze nie wydarzyło, niczego nie trzeba naprawiać. Godzina doskonale budująca we mnie konsekwencje, uczucie systematyczności. I to było dla mnie kiedyś trudne, zwłaszcza jeśli w przededniu wracałem z kilkuset kilometrowej wycieczki.
Ale to właśnie ze względu na efekt końcowy...czyli kilometry i emocje związane z porą dnia, było konieczne i dobre dla mnie.

Już dziś się nie łudzę. Dziś znów wyszedłem kilka minut przed piątą. Nie było Nikogo.
Jest jesień, więc jest jeszcze ciemno, dziś znowu muzycznie.
Po południu jeżdżąc mogę muzyki nie słuchać, ale nad ranem, jeśli tylko warunki atmosferyczne są korzystne to zawsze słucham muzyki.
Szkoda, że nikt o tej porze nie zaskoczył mnie swoją Osobą.  Dziś jest mi tylko smutno, to kiedyś byłem zły.
Gdybyście byli często... nie sprawilibyście tego, że ta droga stała by się dla mnie łatwiejsza. Bo to nie w tym tkwił cel.
Ale ja tego mimo wszystko potrzebowałem. Bardzo.
Szukałem więc innych sytuacji, podobnych, bo droga na Księżyc jest wyjątkowa i jadąc nią trzeba doznać uczuć wyjątkowych.
Na szczęście takie były, opiszę je w innych dniach.

Często o tej porze padał deszcz, niechby tylko mały.
Wychodziłem jednak z domu myśląc...co tam, to tylko deszcz, taki nic nie znaczy.
przecież ja pozostawiam ślad.

...brakowało mi tego, do dziś mi brakuje i nie wstydzę się tego uczucia.
Smutno mi, a może nie miałem prawa tego od Was wymagać ?
smutno mi.

jeśli Ktoś z Was byłby choć jeden raz przy mnie w takiej chwili, to pozostawiłby ślad na całe życie w moim sercu.

... pozostało 4.646 km.







Komentarze
sierra
| 05:33 czwartek, 10 października 2019 | linkuj U mnie to były "Nocne spacerki na Mierzeję Wiślaną" ;)
sierra
| 09:41 czwartek, 3 października 2019 | linkuj @kgrzany, Krzyś chyba to masz na myśli:

http://kbialy2002.bikestats.pl/1260103,Robertowa-setna-trzy-setka.html

http://sierra.bikestats.pl/1259669,Setna-trzysetka-z-Robertem-i-Ekipa.html

http://robert1973.bikestats.pl/1259664,Elblag-i-okolice.html
kgrzany
| 08:47 czwartek, 26 września 2019 | linkuj Jest mały feler w tym wszystkim. Nie każdy wie gdzie mieszkasz ;-)
Ale to nie wytłumaczenie. Zawsze można zapytać o adres. Ja osobiście sam sobie nie ufam jeśli chodzi o porę i dzień wyjazdu - (każdy ma swój KSIĘŻYC lub Księżyc). Dlatego po prostu nie chcę kogoś zawodzić swoją nieobecnością - no i musiał byś jechać bardzo wolno :-(
Nie mniej masz rację.
P.S.
Ciekawe czy pamiętasz kiedy mieliśmy wspólny ślad w podróży na księżyc? Niestety było to tylko 100 km w dwóch kawałkach. Ja pamiętam i było to miłe spotkanie. Pewnie o tych stronach jeszcze napiszesz...
Pozdrawiam.
mors
| 18:08 środa, 25 września 2019 | linkuj uff, to raczej tylko elblążan dotyczy. ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!