Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 606191.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 100.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg miasto + Elbląg-Malbork-Nowy Dwór Gdański-Elbląg

Wtorek, 7 stycznia 2014 · dodano: 07.01.2014 | Komentarze 1

...naprawdę zależy mi na tym, by bawić się tym, co teraz jest moją pasją. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie: dlaczego rower ? 
Lubię prze­bywać na rowerze w swoim to­warzys­twie, roz­ma­wiać ze sobą, słuchać muzyki. To nie czas przed lub w trakcie trwania tych 300 km jest dla mnie ważny- ważne jest dla mnie to, co po tym właśnie się dzieje. Po tym czasie muszę mieć chęci i siły na cokolwiek, film, wyjście z domu, pracę, zabawy z synem, muszę mieć także siły na...dalszą jazdę rowerem.
Rower zmienił moje życie całkowicie- myśl o nim wywołuje we mnie pragnienie spełniania dobrych uczynków.
Coraz częściej łapię się nad tym, że nie patrzę na kilometry,a na czas. A to, że dziś przejechałem równe 100 km jest przypadkiem...
I to mi się uda. Nie chcę by to wynikało z mojej pychy, nie piszę też tego by powiedzieć, że jeśli ktoś robi inaczej niż ja to robi źle.
Na przejechanie stu kilometrów nie muszę pracować, nic a nic. Wystarczy mi dać czas, te zwykłe cztery godziny na wstanie, ubranie się, przejechanie oraz wykapanie się. Bo nawet śniadania nie jem przed tym- ten dystans mnie śmieszy, nie czuję  w nim zmęczenia, problemu, przybliża mnie jedynie do moich wielu ulubionych miejsc w Polsce.
Nadal pracuję. Bo tak własnie chcę się czuć po przejechaniu trzystu km. Powód jest prosty.
Jestem elblążaninem, identyfikuję się tym miastem...najwięcej rowerzystów znam z Elbląga.
Kocham jednak Warszawę. A do Warszawy mam...280 km. Chcę być tam jak najczęściej.

Zna­lazłem w wewnątrz siebie przy­jaciela, na które­go zaw­sze mogę liczyć. W tym świecie, który rzad­ko poz­wa­la na luk­sus pod­da­wania się nas­tro­jom, chwi­le sa­mot­ności są dla mnie świętym spo­kojem, a nie upor­czy­wym ciężarem.
Jestem  zes­połem jed­nooso­bowym. Żyję w zgodzie ze sobą. A ze zdwo­joną siłą mogę więcej...
To nie jest tak, że mi się uda. Ja zrobię to.



Komentarze
sierra
| 00:05 środa, 8 stycznia 2014 | linkuj Robert,
podziwiam za determinację w dążeniu do celu i... trzymam kciuki, byś osiągnął "Księżyc" :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!