Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579228.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 337.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dorohusk-Hrubieszów-Tomaszów Lubelski-Lubaczów-Przemyśl-Ustrzyki Dolne-Ustrzyki Górne

Wtorek, 20 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

IV dzień MRDP.
trzydzieste siódme TRZYSTA / w tym roku/.

Wyjazd już o 5 nad ranem. I co? Znowu dziury. Takie, że zastanawiałem się czy czasem nie zejść z roweru i po prostu nie iść pieszo.
Droga poprawiła się dopiero od przejścia granicznego w Zosinie- nerwy miałem już zszarpane. W Hrubieszowie na kultowej dla mnie i Lucjana stacji Orlen- śniadanie.
No i zaczął się kryzys. W Tomaszowie Lubelskim zaczęły się znaczne wzniesienia- znałem je- noga nadal bolała. Jechałem wolniej bo
kręciłem tylko lewą nogą- ta była ok, ale bałem się znowu jej przeciążenia. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogę nie zaliczyć MRDP,
nie myślałem też o odmawianiu jakichś modłów, smarowałem tylko kolano maścią i jechałem trochę wolniej niż zwykle.
Szkoda mi tylko było Lucjana, że musiał na mnie czekać. Ale poczekał. Do tego ten skwar- na prawdę było gorąco, nawet jak dla mnie.
Przed Przemyślem droga trochę się wyprostowała, więc ból lekko zaniknął, gdy nogi już nie obciążałem.
W Przemyślu zjedliśmy kolację- wiedziałem, że jeszcze tego dnia zobaczę moje góry...moje kochane góry.
Podjazd do Arłamowa- niesamowity, jechałem normalnie, ale konsekwentnie do góry- noga o dziwo nie bolała,
może dlatego, że cały byłem pełen emocji, te tereny są dla mnie najbardziej kultowe rowerowo. To tu kończyłem pierwszą dla mnie edycję
ultramaratonu BB Tour 2010...i to z powodzeniem. Być znowu w Lutowiskach, Ustrzykach- coś niesamowitego dla mnie.
Wspominam te tereny z olbrzymią radością. Odcinek z Ustrzyk Dolnych do Górnych pokonaliśmy nocą meldując się na spoczynek o północy.
Tak więc pierwsza część planu wykonana- góry są.
jestem w górach- niesamowite. jestem zadowolony.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!