Info
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Grudzień18 - 16
- 2025, Listopad30 - 10
- 2025, Październik31 - 13
- 2025, Wrzesień30 - 20
- 2025, Sierpień31 - 17
- 2025, Lipiec31 - 12
- 2025, Czerwiec30 - 5
- 2025, Maj31 - 0
- 2025, Kwiecień30 - 6
- 2025, Marzec31 - 12
- 2025, Luty28 - 1
- 2025, Styczeń31 - 22
- 2024, Grudzień31 - 17
- 2024, Listopad30 - 10
- 2024, Październik31 - 19
- 2024, Wrzesień30 - 14
- 2024, Sierpień31 - 20
- 2024, Lipiec31 - 10
- 2024, Czerwiec30 - 7
- 2024, Maj31 - 9
- 2024, Kwiecień30 - 14
- 2024, Marzec31 - 16
- 2024, Luty29 - 7
- 2024, Styczeń31 - 7
- 2023, Grudzień31 - 9
- 2023, Listopad30 - 6
- 2023, Październik31 - 7
- 2023, Wrzesień30 - 5
- 2023, Sierpień31 - 12
- 2023, Lipiec31 - 10
- 2023, Czerwiec30 - 1
- 2023, Maj31 - 5
- 2023, Kwiecień30 - 2
- 2023, Marzec31 - 8
- 2023, Luty28 - 21
- 2023, Styczeń31 - 7
- 2022, Grudzień31 - 5
- 2022, Listopad30 - 1
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień30 - 6
- 2022, Sierpień31 - 14
- 2022, Lipiec31 - 13
- 2022, Czerwiec30 - 6
- 2022, Maj31 - 4
- 2022, Kwiecień30 - 5
- 2022, Marzec31 - 3
- 2022, Luty28 - 11
- 2022, Styczeń31 - 6
- 2021, Grudzień31 - 5
- 2021, Listopad30 - 7
- 2021, Październik31 - 8
- 2021, Wrzesień30 - 20
- 2021, Sierpień31 - 33
- 2021, Lipiec31 - 6
- 2021, Czerwiec30 - 9
- 2021, Maj31 - 18
- 2021, Kwiecień30 - 17
- 2021, Marzec31 - 21
- 2021, Luty28 - 8
- 2021, Styczeń31 - 26
- 2020, Grudzień31 - 25
- 2020, Listopad30 - 10
- 2020, Październik31 - 15
- 2020, Wrzesień30 - 28
- 2020, Sierpień31 - 62
- 2020, Lipiec31 - 28
- 2020, Czerwiec30 - 16
- 2020, Maj31 - 20
- 2020, Kwiecień30 - 55
- 2020, Marzec31 - 26
- 2020, Luty29 - 14
- 2020, Styczeń31 - 15
- 2019, Grudzień31 - 1
- 2019, Listopad31 - 79
- 2019, Październik31 - 84
- 2019, Wrzesień30 - 90
- 2019, Sierpień31 - 186
- 2019, Lipiec31 - 76
- 2019, Czerwiec30 - 35
- 2019, Maj31 - 86
- 2019, Kwiecień30 - 52
- 2019, Marzec31 - 32
- 2019, Luty28 - 48
- 2019, Styczeń31 - 71
- 2018, Grudzień31 - 178
- 2018, Listopad30 - 183
- 2018, Październik31 - 163
- 2018, Wrzesień30 - 129
- 2018, Sierpień31 - 118
- 2018, Lipiec31 - 107
- 2018, Czerwiec30 - 135
- 2018, Maj31 - 183
- 2018, Kwiecień30 - 184
- 2018, Marzec31 - 184
- 2018, Luty28 - 191
- 2018, Styczeń31 - 73
- 2017, Grudzień31 - 26
- 2017, Listopad30 - 39
- 2017, Październik31 - 29
- 2017, Wrzesień30 - 21
- 2017, Sierpień31 - 19
- 2017, Lipiec31 - 33
- 2017, Czerwiec30 - 75
- 2017, Maj32 - 33
- 2017, Kwiecień28 - 13
- 2017, Marzec31 - 50
- 2017, Luty28 - 30
- 2017, Styczeń31 - 75
- 2016, Grudzień31 - 29
- 2016, Listopad30 - 18
- 2016, Październik31 - 11
- 2016, Wrzesień30 - 9
- 2016, Sierpień31 - 3
- 2016, Lipiec31 - 5
- 2016, Czerwiec30 - 52
- 2016, Maj31 - 27
- 2016, Kwiecień30 - 34
- 2016, Marzec31 - 26
- 2016, Luty29 - 76
- 2016, Styczeń31 - 195
- 2015, Grudzień31 - 83
- 2015, Listopad30 - 91
- 2015, Październik31 - 72
- 2015, Wrzesień30 - 55
- 2015, Sierpień31 - 41
- 2015, Lipiec31 - 69
- 2015, Czerwiec30 - 22
- 2015, Maj31 - 40
- 2015, Kwiecień30 - 65
- 2015, Marzec31 - 39
- 2015, Luty28 - 54
- 2015, Styczeń31 - 62
- 2014, Grudzień31 - 160
- 2014, Listopad30 - 1
- 2014, Październik31 - 0
- 2014, Wrzesień30 - 0
- 2014, Sierpień31 - 0
- 2014, Lipiec31 - 0
- 2014, Czerwiec30 - 0
- 2014, Maj31 - 52
- 2014, Kwiecień30 - 26
- 2014, Marzec31 - 55
- 2014, Luty28 - 95
- 2014, Styczeń31 - 89
- 2013, Grudzień31 - 20
- 2013, Listopad30 - 0
- 2013, Październik31 - 0
- 2013, Wrzesień30 - 0
- 2013, Sierpień31 - 0
- 2013, Lipiec31 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj31 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec31 - 0
- 2013, Luty28 - 0
- 2013, Styczeń31 - 0
- 2012, Grudzień31 - 1
- 2012, Listopad30 - 0
- 2012, Październik31 - 0
- 2012, Wrzesień30 - 0
- 2012, Sierpień31 - 11
- 2012, Lipiec31 - 37
- 2012, Czerwiec30 - 56
- 2012, Maj31 - 24
- 2012, Kwiecień30 - 51
- 2012, Marzec31 - 120
- 2012, Luty29 - 15
- 2012, Styczeń31 - 34
- 2011, Grudzień31 - 11
- 2011, Listopad30 - 14
- 2011, Październik31 - 2
- 2011, Wrzesień30 - 5
- 2011, Sierpień31 - 31
- 2011, Lipiec31 - 19
- 2011, Czerwiec30 - 36
- 2011, Maj31 - 34
- 2011, Kwiecień30 - 51
- 2011, Marzec31 - 31
- 2011, Luty28 - 34
- 2011, Styczeń31 - 0
- DST 18.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Daleko za Księżycem
Środa, 20 sierpnia 2025 · dodano: 20.08.2025 | Komentarze 0
10 wigry 38 advanced
...a z Warszawy tylko do Góry Kawiarni mieliśmy z wiatrem...
potem ponad 400 km pod wiatr.
- DST 132.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Daleko za Księżycem
Wtorek, 19 sierpnia 2025 · dodano: 19.08.2025 | Komentarze 0
86 chicago29 wigry 3
10 wheeler
7 advanced

Kopernik teraz jest w Warszawie.
- DST 265.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Daleko za Księżycem
Poniedziałek, 18 sierpnia 2025 · dodano: 19.08.2025 | Komentarze 1
265 chicago.trasa: normalnie nie wiem gdzie jestem - Żuromin - Lidzbark - Lubawa - Iława - Siemiany - Zalewo - wynalazki - Jelonki - Węzina - daleko za Księżycem.
Longiem jedziemy z Warszawy od godziny 12 wczorajszego dnia. Do elbląga wjechałem o 14 przejeżdżając 471 km....na stalowym chicago. To jego rekord, poprzednio przejechał 30 lat temu dystans 300 km na raz...i też zaczynał z Warszawy !! Przypadek?
i to na kilka dni przed MRDP, a co .
póki co, znowu jestem daleko za Księżycem.
Dziękuję za towarzystwo Mariuszowi, Beacie i Sławkowi... będziecie w mojej książce.
- DST 206.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
WARSZAWA to moje MIASTO
Niedziela, 17 sierpnia 2025 · dodano: 19.08.2025 | Komentarze 0
206 chicagoWarszawa - Gassy - Góra Kawiarnia - księżycowe ulice i obiekty - Wyszogród - wynalazki.
Warszawa i powrót do domu.
ulice księżycowe nr 291, 292 i 293.
obiekty księżycowe nr 28 i 29.
oraz rowerowa kawiarnia z Beatą, Mario i Sławkiem.
ulica księżycowa nr 291 w miejscowości WĄGRODNO.... miejscowość jest tylko na tabliczce ulicy:)


obiekt księżycowy nr 28 w miejscowości WÓLKA KOZODAWSKA ...ulica Blasku Księżyca



obiekt księżycowy nr 29 w miejscowości WŁADYSŁAWÓW... ulica Pełni Księżyca
Tutaj też nie było tabliczki z nazwą miejscowości.


ulica księżycowa nr 292 w miejscowości ŻABIA WOLA ... nawet tu dom można kupić:)




ulica księżycowa nr 293 w miejscowości BIEGANÓW.




- DST 62.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
WARSZAWA to moje MIASTO
Sobota, 16 sierpnia 2025 · dodano: 16.08.2025 | Komentarze 0
chicago 47Warszawa to moje miasto

obiekt księżycowy nr 27
Osiedle Kwadra Księżycowa w Warszawie


- DST 187.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
Warszawa to moje MIASTO
Piątek, 15 sierpnia 2025 · dodano: 16.08.2025 | Komentarze 0
187 chicagoulica księżycowa nr 290.i obiekty księżycowe nr 25 i 26
Lubowidz - Wyszogród - miejsca księżycowe - Warszawa
ulica księżycowa nr 290 SZADKÓWEK



obiekt księżycowy nr 25 :
ul. Przy Księżycu w Pruszkowie.



obiekt księżycowy nr 26:
ul. Półksiężyca w Warszawie



- DST 158.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
WARSZAWA to moje miasto
Czwartek, 14 sierpnia 2025 · dodano: 15.08.2025 | Komentarze 0
158 chicago...w drodze do Warszawy.
z Beatą, Sławkiem i Mario.
Elbląg - sterta wynalazków - Lubawa - Lidzbark - Lubowidz.
- DST 150.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
RAP wspomnienia
Środa, 13 sierpnia 2025 · dodano: 13.08.2025 | Komentarze 1
121 wheeler25 chicago
4 advanced
wspomnienia Race Around Poland 2025,
czyli, co najbardziej zapamiętałem.
jest dzień 08 lipca, wtorek.
To już koniec.
Początek dzisiejszego dnia to nic innego dla mnie, jak odnowienie wszystkich czterech myśli z poprzednich edycji...
czyli jak to kiedyś było, jaka była wtedy pogoda, emocje, gdzie, w którym miejscu znajdowałem się i o której godzinie...
o czym wtedy myślałem, wszystko sobie przypomniałem włącznie z agroturystyką podczas jednej z edycji.
O czym myśli się podczas ostatniego dnia Race Around Poland ?
moje 300 ostatnie kilometrów dzisiejszego dnia przed Warszawą to manifest siły, wytrwałości i pasji.
To każdy poranek i każda noc, gdy trzeba było wstać, chwila po wypadku, gdy po podniesieniu rower
od razu musiałem na niego wsiąść. To spotkania, uśmiechy, łzy, cisza i krzyk wewnętrzny.
Aż wreszcie...to ja w najczystszej wersji.
Nie wygrałem tego ultramaratonu, ale kończę to, co dla wielu było niemożliwe.
I to zostanie we mnie na zawsze. Wydarzyło się coś, co powtórzy się jeszcze wiele razy.
Dziękuję sobie, że nie odpuściłem, dziękuję tym, którzy byli na mojej drodze oraz tym,
którzy mi kibicowali będąc poza nią...dziękuję także trasie, że mnie zmieniła.
Na metę wjechałem dokładnie o godzinie 20:15 z czasem 248 godzin ( poprzedni najlepszy czas to 259 godzin ).

w Obórkach na mecie przywitał mnie jeden z szefów RAP Mateusz Przygodzki...w późniejszej rozmowie,
już w Warszawie, przyznał, że po raz pierwszy na mecie powiedziałem coś innego niż dotychczas ( Mateusz zawsze dotychczas witał mnie na mecie )... powiedziałem: "jak dobrze, że to się już skończyło". Uprzednio zawsze chciałem jechać kolejne kółko, ale dziś
obrażenia szybciej domagały się hotelu niż zwykle.

Ja już nie muszę niczego udowadniać...rowerowo mam dokładnie to wszystko, co kiedyś mieć chciałem, to, o czym marzyłem.
Warto na takim ultra teraz się zatrzymać, spojrzeć w bok, porozmawiać z kimś przypadkowym.
Na przyszłość ? będę słuchał siebie częściej niż innych, będę wybierał drogi trudniejsze bo to one uczą najwięcej,
będę pamiętał o tym, że odpoczynek to nie słabość, a mądrość i że warto mieć cel i inspirację.
a bóle ciała ? wszystko jest tylko kwestią czasu.
Za trzy dni będę na starcie kolejnego ultramaratonu na Grunwaldzie o długości 1000 km, i ja ukończę go w limicie.
chciałbym wspomnieć jeszcze o jednej pięknej chwili...w okolicach Sulejówka tuż przed metą, zawsze, jakby czekał, stoi ten sam Pan.
Nie znam jego imienia, ale znam jego uśmiech, gest, słowa, które dodają mi sił. Stoi, aby mi kibicować. Nie muszę go znać, by
czuć wdzięczność. To on przypomina mi, że dobro nie potrzebuje zaproszenia. Jego doping to ostatni zastrzyk energii.
Nie wiem kim jest, ale wiem, że dzięki niemu końcówka zawsze smakuje mi lepiej. Nie pyta, nie oczekuje, po prostu jest.
I to wystarczy.
To Koniec.
- DST 206.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
RAP wspomnienia
Wtorek, 12 sierpnia 2025 · dodano: 13.08.2025 | Komentarze 1
wheeler 206wspomnienia Race Around Poland 2025,
czyli, co najbardziej zapamiętałem.
jest dzień 07 lipca, poniedziałek.
malutki będzie opis dzisiejszego dnia...nie, nic się złego nie stało,
dzisiejszy dzień chciałem zapamiętać i pamiętam go doskonale, tak samo jak i wczoraj, tak i dziś.
mało, bo...w przeciwieństwie do dnia wczorajszego to mój tylko dzień, w moich miejscach, tylko ze sobą.
To, co poczułem zaraz po obudzeniu się było wspaniale....świadomość, że jestem już tak blisko Warszawy,
a jednocześnie zbliżam się do bliskich mi sercu miejsc było niczym innym, jak spełnieniem tego
wszystkiego, co już przejechałem.
Przede mną miejsca, które znam jak własne myśli. Nie są spektakularne,
ale dla mnie są wszystkim...Węgorzewo, Banie Mazurskie, Gołdap, Kiepojcie, Wiżajny, Rutka Tartak, Sejny.
Na pierwszych swoich wyjazdach w tych okolicach nad ranem zawsze siedziałem na ławkach przystanków w oczekiwaniu
na słońce...wtedy było jakoś prościej, nie musiałem wcześniej przejechać dwóch tysięcy kilometrów, aby tu być :)
Dla kogoś kto tu nie był to tylko droga, a dla mnie ścieżka wspomnień...
i choć jadę sam, czuję, że nie jestem samotny.
Bo te miejsca mnie znają. I ja je znam.
Pogoda jest wspaniała, czuję się wyśmienicie.
Palec, dłonie i żebro bolą normalnie, nic szczególnego.
W Gołdapi przywitano mnie sympatycznie bo i ja mam sympatię do hoteliku Gołdap, w którym
znajdował się nasz punk kontaktowy...zawsze tu dzisiejszego dnia na poprzednich edycjach RAP
spałem przyjeżdżając późnym wieczorem,
a dziś jestem wcześnie rano, bo o godzinie 9....wybrałem więc pobliski kultowy bar u Jędrusia, gdzie zjadłem już
mnóstwo śniadań, obiadów i kolacji.
na drodze było sympatycznie, i nie zakłóciło nawet moich uczuć to, że droga w tym roku od Gołdapi aż do Wiżajn jest fatalna
z uwagi na fakt, iż jest odnawiana....szuter w wielu miejscach z ruchem wahadłowym.
Najbardziej wspomnieniami dla mnie pachną Sejny....

a potem ? potem grzecznie jechałem do mety z tym założeniem, że bardzo chciałem pospać sobie dzisiaj
w miejscowości Krynki, która jest dla mnie końcem świata na wschodzie naszego kraju...niedaleko już były Michałowo
i Narewka, które już mnie nie raz gościły, w Krynkach też byłem mnóstwo razy, ale nigdy tu nie zostałem na noc.
A dziś zostałem....
- DST 116.00km
- Sprzęt GIANT ANTHEM 3
- Aktywność Jazda na rowerze
RAP wspomnienia
Poniedziałek, 11 sierpnia 2025 · dodano: 11.08.2025 | Komentarze 2
85 wheeler20 wigry 3
7 chicago
4 advanced
wspomnienia Race Around Poland 2025,
czyli, co najbardziej zapamiętałem.
jest dzień 06 lipca, niedziela.
....pobudka o 5 nad ranem. Kębłowo.
daje sobie pełną godzinę, najpierw na zejście z łóżka piętrowego, potem na wyjście
z przyczepy campingowej ( sponsora !! ), a potem na siedzenie w rozmowie z Andrzejem Seta,
który opiekuje się tym punktem przez dobrych kilka dni....wspaniały kolega z Warszawy, przypadek ?
Jest wspaniale bo wyschłem, bo czuję się dobrze, nie mam żadnych otarć na skórze poza tymi z wypadku,
rower co prawda zmienił już trochę swoje kształty, ale ja jestem nadal w jednym kawałku...ale jeszcze bardziej schudłem.
Do mety pozostało dokładnie 900 km...a ja już jestem na swoim podwórku, czuję się normalnie zmęczony.
Bardzo się cieszę, że tu jestem tak bardzo wcześnie, to całe Trójmiasto zawsze przeraża mnie ze względu na ruch samochodowy,
a dziś...kompletnie nic, pogoda przepiękna, pusto, sucho, porannie i aż przez trzy godziny nawet jakieś podjazdy były.
Godzina 9.00, a więc pora na śniadanko.
Śniadanko było iście królewskie w miejscowości Straszyn, na trasie Race Around Poland.
Jadę Królewski dystans, więc pora zacząć posiłki takie, jakie spożywają jedynie władcy swoich pasji.
Teraz mam nie tylko to, co znajduje się w sklepach, a ponadto mam tego tyle, że mógłbym rozdawać innym...
nikogo jednak z ultra przy mnie w bliskiej odległości nie było.
Jestem w tych miejscach tak wiele razy, a nie oznacza to, że czuję się tak samo jak wtedy, gdy jechałem tu po raz kolejny choćby miesiąc temu.
Dziś jest coś innego, choć jeszcze nie teraz, ale już za chwilę, zacznę się zmieniać....jeszcze kilkanaście kilometrów, a znowu
przełączę się na muzykę, aby te miejsca móc przeżywać jeszcze głębiej bo...bo dzisiejszy dzień jest wyjątkowy dla mnie.
To jest pierwsza edycja z trasą przez mój rodzinny Elbląg, Elbląg zawsze był obok, niedaleko, dziś będą jego główne ulice.
Mijam Pruszcz Gdański, Cedry Wielkie...no i się zaczyna. To już mniej niż 45 km do domu.
To już jest tak blisko, zawsze w tych miejscach na RAP wyobrażam sobie osoby, które mogłyby spotkać się ze mną trasie,
i te które ja chciałbym zobaczyć na pewno. Tak, jedną z najpiękniejszych chwil tego ultramaratonu była ta, gdy zbliżałem się do
rodzinnych stron. Sama myśl, że zaraz przejadę przez miejsca, które znam od lat, i że spotkam się z przyjaciółmi,
dodawała mi sił bardziej niż cokolwiek. To nie był tylko kolejny etap trasy, to był powrót w miejsca, gdzie jestem najczęściej.
Nikt mnie tu nie widzi każdego dnia o piątej nad ranem, a dziś jest południe, dziś będzie inaczej.
Wzruszam się już w sobie wyjątkowo głęboko tylko dlatego, że nikogo przy mnie nie ma, a we mnie jest muzyka.
Płaczę, łzy z oczu lecą mi kroplami i ja ich nie mogę powstrzymać bo każda myśl we mnie o tym, co się niebawem wydarzy
zmienia się z lepszej na jeszcze bardziej wzruszającą.
No i jeszcze ten rower...nie wiedziałem kiedyś, że ten cały świat rowerowy, że to wszystko będzie takie wspaniałe.
Nowy Dwór Gdański, 25 km przed Elblągiem pierwszy przywitał mnie Sławek...
zobaczyłem go nagle, w jednej chwili zatrzymałem się i wpadliśmy sobie w ramiona....to była czysta radość.
Potem w Solnicy przywitały mnie dwie Panie, Kamila i Ania :)
a w Elblągu czekali na mnie równie Wspaniali Heniu z Zenkiem....
a potem jeszcze Piotr....

Wyjeżdżając z Elbląga miałem poczucie, że byłem we właściwym miejscu, z właściwymi ludźmi.
Dziękuję że byliście tam dla mnie.
Dziękuję, że daliście mi ten moment, który zostanie we mnie na zawsze.
Dziękuję, że daliście mi ten moment, który będę nosił w sercu.
A wiecie dlaczego to było tak piękne ? Dlatego, że to nie był koniec dzisiejszego dnia.
Cały czas jadę drogą, na której jestem niemal codziennie, mógłbym normalnie oczy zamknąć
i zamknąłem, a widziałem i tak wszystko inaczej niż wtedy gdy jestem tu na co dzień.
Ależ było we mnie emocji, jeszcze więcej i więcej.
Kamionek Wielki, Suchacz, Tolkmicko, Pogrodzie...a w głowie wyłącznie Frombork.
Gdyby tylko mógł przywitać mnie tu Mikołaj Kopernik, gdyby mógł to z pewnością by mnie przywitał.
a ja bym wtedy powiedział do niego: "Panie Koperniku, wiem, że to Ziemia krąży wokół Słońca, ale dziś mam wrażenie,
że to cały Frombork krąży wokół mojego roweru ! Dziękuję za inspirację, za odwagę myślenia inaczej ...Pana rewolucja
trwa, nawet na trasie Race Around Poland...
a Kopernik podszedł do mnie, spojrzał na mój rower i powiedział: "Nieźle, ale ja też kiedyś wywróciłem świat do góry nogami"
We Fromborku zostałem przywitany oczywiście po królewsku.
Gdy przejeżdżałem przez Frombork poczułem, że nie tylko pokonuję dystans, ale że także dotykam historii.
Panie Koperniku, Pańska myśl poruszyła wszechświat, ja dziś poruszam tylko nogami, ale z tą samą pasją do odkrywania.
Dziękuję za ten moment, za tę trasę. Dziękuję za to spotkanie... choćby tylko w wyobraźni.

Beatko, dziękuję Ci za spotkanie we Fromborku, za uśmiech, za obecność, za chwilę, która była jak światło
na trasie pełnej zmęczenia. Twoje słowa, spojrzenie, gest i pocałunek- to wszystko dało mi bardzo dużo siły.
Spotkać Cię w tym miejscu, w tym czasie ...to był dar.
Twoja obecność była jak przypomnienie, że nawet w drodze liczy się nie tylko cel, ale i ludzie,
których spotykamy.
Nie każdy ma szczęście spotkać kogoś, kto jednym spojrzeniem potrafi zatrzymać czas...ja miałem.
Niektóre spotkania zostają w pamięci na długo, te zostanie w moim sercu.
inni mogą tylko zgadywać, jak bardzo to spotkanie było wyjątkowe...

We Fromborku przeżyłem więc luksus emocji...nie każdy ma przywilej takich spotkań, ja miałem.
I nie zamieniłbym tego na nic.
...po rozstaniu się zostałem sam, tylko ja i rower, droga i myśli.
Nie było już rozmów, śmiechu, jedynie samotne spojrzenia na mijające krajobrazy.
Została cisza, która mi wszystko przypominała.
Każdy kilometr znowu byłem bliżej celu,
każdy kilometr musiałem samemu przejechać.
Meta była coraz bliżej, ale to nie ona w rzeczywistości była moim celem ...
ja po prostu chciałem tu być i jestem. Jestem szczęśliwy.
...zasnąłem w Kętrzynie.
ósmy dzień ultramaratonu za mną.
jest wspaniale, bo ja naprawdę tu jestem :)








