Info
Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 615119.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń21 - 9
- 2024, Grudzień31 - 17
- 2024, Listopad30 - 10
- 2024, Październik31 - 19
- 2024, Wrzesień30 - 14
- 2024, Sierpień31 - 20
- 2024, Lipiec31 - 10
- 2024, Czerwiec30 - 7
- 2024, Maj31 - 9
- 2024, Kwiecień30 - 14
- 2024, Marzec31 - 16
- 2024, Luty29 - 7
- 2024, Styczeń31 - 7
- 2023, Grudzień31 - 9
- 2023, Listopad30 - 6
- 2023, Październik31 - 7
- 2023, Wrzesień30 - 5
- 2023, Sierpień31 - 12
- 2023, Lipiec31 - 10
- 2023, Czerwiec30 - 1
- 2023, Maj31 - 5
- 2023, Kwiecień30 - 2
- 2023, Marzec31 - 8
- 2023, Luty28 - 21
- 2023, Styczeń31 - 7
- 2022, Grudzień31 - 5
- 2022, Listopad30 - 1
- 2022, Październik31 - 0
- 2022, Wrzesień30 - 6
- 2022, Sierpień31 - 14
- 2022, Lipiec31 - 13
- 2022, Czerwiec30 - 6
- 2022, Maj31 - 4
- 2022, Kwiecień30 - 5
- 2022, Marzec31 - 3
- 2022, Luty28 - 11
- 2022, Styczeń31 - 6
- 2021, Grudzień31 - 5
- 2021, Listopad30 - 7
- 2021, Październik31 - 8
- 2021, Wrzesień30 - 20
- 2021, Sierpień31 - 33
- 2021, Lipiec31 - 6
- 2021, Czerwiec30 - 9
- 2021, Maj31 - 18
- 2021, Kwiecień30 - 17
- 2021, Marzec31 - 21
- 2021, Luty28 - 8
- 2021, Styczeń31 - 26
- 2020, Grudzień31 - 25
- 2020, Listopad30 - 10
- 2020, Październik31 - 15
- 2020, Wrzesień30 - 28
- 2020, Sierpień31 - 62
- 2020, Lipiec31 - 28
- 2020, Czerwiec30 - 16
- 2020, Maj31 - 20
- 2020, Kwiecień30 - 55
- 2020, Marzec31 - 26
- 2020, Luty29 - 14
- 2020, Styczeń31 - 15
- 2019, Grudzień31 - 1
- 2019, Listopad31 - 79
- 2019, Październik31 - 84
- 2019, Wrzesień30 - 90
- 2019, Sierpień31 - 186
- 2019, Lipiec31 - 76
- 2019, Czerwiec30 - 35
- 2019, Maj31 - 86
- 2019, Kwiecień30 - 52
- 2019, Marzec31 - 32
- 2019, Luty28 - 48
- 2019, Styczeń31 - 71
- 2018, Grudzień31 - 178
- 2018, Listopad30 - 183
- 2018, Październik31 - 163
- 2018, Wrzesień30 - 129
- 2018, Sierpień31 - 118
- 2018, Lipiec31 - 107
- 2018, Czerwiec30 - 135
- 2018, Maj31 - 183
- 2018, Kwiecień30 - 184
- 2018, Marzec31 - 184
- 2018, Luty28 - 191
- 2018, Styczeń31 - 73
- 2017, Grudzień31 - 26
- 2017, Listopad30 - 39
- 2017, Październik31 - 29
- 2017, Wrzesień30 - 21
- 2017, Sierpień31 - 19
- 2017, Lipiec31 - 33
- 2017, Czerwiec30 - 75
- 2017, Maj32 - 33
- 2017, Kwiecień28 - 13
- 2017, Marzec31 - 50
- 2017, Luty28 - 30
- 2017, Styczeń31 - 75
- 2016, Grudzień31 - 29
- 2016, Listopad30 - 18
- 2016, Październik31 - 11
- 2016, Wrzesień30 - 9
- 2016, Sierpień31 - 3
- 2016, Lipiec31 - 5
- 2016, Czerwiec30 - 52
- 2016, Maj31 - 27
- 2016, Kwiecień30 - 34
- 2016, Marzec31 - 26
- 2016, Luty29 - 76
- 2016, Styczeń31 - 195
- 2015, Grudzień31 - 83
- 2015, Listopad30 - 91
- 2015, Październik31 - 72
- 2015, Wrzesień30 - 55
- 2015, Sierpień31 - 41
- 2015, Lipiec31 - 69
- 2015, Czerwiec30 - 22
- 2015, Maj31 - 40
- 2015, Kwiecień30 - 65
- 2015, Marzec31 - 39
- 2015, Luty28 - 54
- 2015, Styczeń31 - 62
- 2014, Grudzień31 - 160
- 2014, Listopad30 - 1
- 2014, Październik31 - 0
- 2014, Wrzesień30 - 0
- 2014, Sierpień31 - 0
- 2014, Lipiec31 - 0
- 2014, Czerwiec30 - 0
- 2014, Maj31 - 52
- 2014, Kwiecień30 - 26
- 2014, Marzec31 - 55
- 2014, Luty28 - 95
- 2014, Styczeń31 - 89
- 2013, Grudzień31 - 20
- 2013, Listopad30 - 0
- 2013, Październik31 - 0
- 2013, Wrzesień30 - 0
- 2013, Sierpień31 - 0
- 2013, Lipiec31 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj31 - 0
- 2013, Kwiecień30 - 0
- 2013, Marzec31 - 0
- 2013, Luty28 - 0
- 2013, Styczeń31 - 0
- 2012, Grudzień31 - 1
- 2012, Listopad30 - 0
- 2012, Październik31 - 0
- 2012, Wrzesień30 - 0
- 2012, Sierpień31 - 11
- 2012, Lipiec31 - 37
- 2012, Czerwiec30 - 56
- 2012, Maj31 - 24
- 2012, Kwiecień30 - 51
- 2012, Marzec31 - 120
- 2012, Luty29 - 15
- 2012, Styczeń31 - 34
- 2011, Grudzień31 - 11
- 2011, Listopad30 - 14
- 2011, Październik31 - 2
- 2011, Wrzesień30 - 5
- 2011, Sierpień31 - 31
- 2011, Lipiec31 - 19
- 2011, Czerwiec30 - 36
- 2011, Maj31 - 34
- 2011, Kwiecień30 - 51
- 2011, Marzec31 - 31
- 2011, Luty28 - 34
- 2011, Styczeń31 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2015
Dystans całkowity: | 6032.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 194.58 km |
Więcej statystyk |
- DST 296.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieliczka-Kraków-Koszyce-Połaniec-Sandomierz-Annopol-Kraśnik-Lublin
Poniedziałek, 11 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2061 dni, pozostało...215.484 km do Księżyca.Pobudka o 6 nad ranem. Brzuch jakoś nie boli, ale samopoczucie jeszcze kiepskie.
Wyjechałem od razu na Kraków. Pojeździłem sobie po Starówce krakowskiej rowerem przez ponad godzinę.
Potem skierowałem się krajówką na Lublin. Do południa było normalnie. Pogoda nawet super. Obiad zjadłem o 13- tej no i się zaczęło...znowu biegunka. Zorientowałem się, że pojawiła się ona ponownie bo znowu zacząłem pić dużo gazowanych napoi. Co prawda tego dnia zrobiłem 300 km, ale do Lublina wjechałem dopiero o północy. Wcześniej pozwiedzałem starówkę w Sandomierzu.
Droga niby krajowa, ale ruch nie był duży, a to przecież był poniedziałek. Póżnym wieczorem znowu mi się trochę polepszyło, ale i tak dzisiejszy dzień jazdy zaliczam do tych kiepskich.
Wiele odpoczynków na trasie, co prawda dawałem radę przejechać 20 km na raz, ale i tak za często musiałem stawać. W jednym miejscu to nawet na polu bym zasnął, akurat mocno świeciło słońce, piękna polana wśród drzew...objąłem rower jedną ręką, przytuliłem się do niego i godziłem się na wszystko. Ponownie miałem takie uczucie bezsliności przy jednoczesnym posiadaniu sił.
Droga krajowa, poniedziałek, a ruch prawie zerowy. Raczej nudna, bo z Krakowa, aż do Wisły, jakieś 200 km nieustannie prosto. Wiatr sprzyja, niesprzyja, na zmianę.
Nadal rower bez usterki, ciało nadąża za sprzętem.
W Lublinie spałem na Kalinowszczyźnie, u rodziny.
Kraków © Robert1973
Dawna stolica Polski © Robert1973
Wawel © Robert1973
Tu zjadłem śniadanko © Robert1973
Bajeczna miejscowość © Robert1973
Sandomierz © Robert1973
Sandomierz, stare miasto © Robert1973
Lublin nocą © Robert1973
- DST 106.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakopane-Nowy Targ-Rabka Zdrój-Mszana Dolna-Dobczyce- Wieliczka
Niedziela, 10 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2062 dni, pozostało...215.780 km do Księżyca.Tragedia. Wstałem o 5 nad ranem. Do 7.30 siedziałem w toalecie. Już nocą miałem bóle brzucha. Nie wiem od czego. Samopoczucie kiepskie totalnie. Biegunka, wymioty, nudności, totalna klęska.
Jakoś o 8 godzinie wyszedłem z pensjonatu. Myślałem, że trochę powietrze, muzyka oraz deszcz przywrócą mnie do życia. Początkowo do Nowego Targu jeszcze jakoś jechałem, lekko miałem bowiem z górki. Cyrki zaczęły się w rejonie Rabki, gdzie ponownie "wyrosły" mi na asfalcie wzniesienia.
Pierwszy znaczący podjazd i wymioty...drugi podjazd, znowu wymioty. W dodatku deszcz zaczął lać zoraz bardziej, po zjechaniu z Zakopianki było już tylko gorzej. Nie dałem rady non stop przejechać 5 km !! Zatrzymywałem się w każdym sklepie i na każdej stacji benzynowej...co zjadłem i wypiłem to niebawem oddawałem. W południe deszcz co prawda przestał padać, byłem jednak solidnie przemoczony, wiało też bardzo mocno. Trochę życie uratowały mi wybory prezydenckie, w kilku bowiem punktach wyborczych ( szkoły, urzędy gminy ) miałem okazję skorzystać z toalety, napić się herbaty. Do jednej z nich weszła po mnie nawet ochrona, siedziałęm w niej tak długo, że pewnie mysleli, że przygotowuję jakąś akcję niezgodn az prawem.
Nie wyobrażałem sobie załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych w deszczu, wietrze i na dworze.
Do Wieliczki wjechałem jakoś po 15- tej. Byłem totalnie wykończony. Dla porównania z pełną odpowiedzialnością i przekonaniem napiszę, że po MRDP nie byłem tak wykończony jak dziś. Zatrzymałbym się już na nocleg wcześniej, jeśli tylko wyrósłby mi z ziemi jakiś hotelik, czy agroturystyka. Totalna klęska.
W Wieliczce zero zwiedzania, tylko apteka i łóżko. Spałem cały wieczór i noc, podczas spania nie odczuwałem silnych bólów brzucha. To cud, że ten dzień przeżyłem, że choć 100 km przejechałem.
Poraz pierwszy czułem bezsilność w przypadku, gdy nie byłem zmęczony w ogóle.
Bo to nie chodziło o zmęczenie, tylko o wykończenie.
Byłem w przekonaniu, że jutro będzie lepiej.
Udało się dojechać do Wieliczki © Robert1973
- DST 200.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakopane-Łysa-Polana-Bukowina-Gliczarów-Czorsztyn-Krościenko n. Dunajcem-Nowy Targ-Zakopane
Sobota, 9 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2063 dni, pozostało...215.886 km do Księżyca.Dzisiejszy dzień określam mianem najlepszego. Wyjechałem o 6 nad ranem- najpierw postanowiłem pojechać do Morskiego Oka. Jak to dobrze, że pierwsze 20 km było niemal non stop pod górę. Padał deszcz, było zimno, wytrzymałem to bo się ciągle rozgrzewałem- potem jednak był zjazd w dół- przenikliwy chłód odczuwałem. Dojechałem do Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W znany mi tylko sposób znalazłem się rowerem nad Morskim Okiem.
To cud natury. Przy drodze do niego w wyższych partiach leżał jeszcze śnieg, a to maj przecież.
Zimno, mokro, ale miejsce warte zobaczenia, niesamowita sprawa. Nie żałuję ani sekundy. Gdybym znalazł tam jakieś krzesło to siedziałbym i patrzyłbym na to wszystko jak w obrazek przez wiele godzin.
Z Morskiego Oka wróciłem do Bukowiny, następnie przejechałem się do pobliskiego Gliczarowa Dolnego.
To tu właśnie jest ciekawy podjazd- najpierw 27% potem wyprostowany odcinek 15%, no i drugi podjazd 22%. Podjechałem to bez stawania na pedały z prędkością ok 10 km/h. Zdjęcia nie oddają tych wysokości. Asfalt pozostawia jednak wiele do życzenia. W tym roku prawdopodobnie będą tu jechali wszyscy z Tour de Pologne.
Potem dojechałem do elektrowni wodnej w Czorsztnie, wrażenia bardzo dobre, jest co oglądać. Byłem też w Krościenku nad Dunajcem...czyli powspominałem MRDP
Przed Nowym Targiem ponownie zaczęło lać. Do Zakopanego wjechałem od strony Poronina.
Niesamowity dzień, mnóstwo zjazdów i podjazdów, częściowo jechałem po trasie MRDP od tyłu oczywiście.
Wieczorem już nie padało, nic mnie nie boli, rower nadal ciężko wywiązuje się ze swoich obowiązków. Widoki, powtórzę się...przepiękne. W pensjonacie byłem o 19- tej.
W górach 200 km dla mnie zrobić to nie problem. 300 km w górach to problem...bo jeździć tu tylko będąc wpatrzonym w asfalt się nie da. Nie da się jechać non stop 300 km i nie patrzeć na to, nie zatrzymać się, nie podziwiać poraz enty. Musiałbym tu mieszkać długo, aby walić trzysetki.
Ponownie Słowacja © Robert1973
Tatrzański Park Narodowy © Robert1973
Wodospady Mickiewicza © Robert1973
Wodospady Mickiewicza © Robert1973
Morskie Oko © Robert1973
Morskie oko- cudowna sprawa © Robert1973
To cud natury © Robert1973
Jak widać- dojechałem do morskiego oka © Robert1973
Schroniska nad Morskim Okiem © Robert1973
Po prostu przepięknie © Robert1973
Maj, a śnieg przy drodze leży © Robert1973
Zaraz zjadę do Gliczarowa Dolnego, potem będę podjeżdżał © Robert1973
Tu mi licznik pokazał 27 % © Robert1973
Szlak tour de pologne © Robert1973
Elektrownia wodna w Czorsztynie © Robert1973
Czorsztyn © Robert1973
Zamek w Czorsztynie © Robert1973
Ten sam zamek © Robert1973
Czorsztyn © Robert1973
Krościenko n. Dunajcem © Robert1973
Krościenko © Robert1973
Pozdrowienia dla Kolegi, wiadomo Którego- napisane na tablicy © Robert1973
- DST 201.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczyrk-Bielsko Biała-Żywiec-Korbielów-Namestovo-Chyżne-Sucha Hora-Chochołów-Kościelisko-Zakopane
Piątek, 8 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2064 dni, pozostało...216.086 km do Księżyca.Wyjazd wcześnie nad ranem. Pogoda super. W Bielsko Białej pojeździłem sobie po mieście, zwłaszcza po Starówce, miasto takie sobie. Dziś dużo jeździłem sobie po Słowacji. Ciekawe państwo, byłem oczywioście wyłącznie w rejonach przygranicznych, nie trzeba mieć mapy.
Udało mi się znaleźć początek mojej rodzimej drogi krajowej nr 7w m. Chyżne k. granicy, DK 7 znajduje się również obok Elbląga. Miejscowość Chyżne, malutka, ciekawa, widok z niego na góry przepiękny. Tak sobie myślę, aby kiedyś przejechać całą drogę krajową nr 7- na jej końcu na stacji paliw jest motel, więc będzie gdzie spać.
Ogólnie już zacząłem jeździć po większych górach, wzniesieniach.
Tereny niesamowicie piękne, zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie.
W Zakopanem i po jego okolicach zrobiłem jakieś 40 km. Na godzinę padł mi nawet aparat, gdy robiłem zdjęcie z samowyzwalacza- spadł mi z siodełka. Cudem się naprawił.
Nawet to by mnie nie zraziło do tej miejscowości...ciągle pod górę, potem ciągle w dół, niesamowite...tak jak oscypki.
Z noclegiem nie było żadnego problemu, mogłem nawet sobie wybierać kolor ścian w pokojach- kwota 40 zł.
Ogólnie za dotychczasowe noclegi płacę od 29 do 60 zł. Nie zbyt wysoka cena za brak rezerwacji i branie pierwszej lepszej kwatery z brzegu.
W Zakopanem ludzi jest tak średnio, żadnego przepychu. Pogoda nadal dopisuje, choć jutro podobno ma się zdecydowanie popsuć. Nie pozwolono mi zabrać roweru do kolejki na Kasprowy Wierch.
Bielsko Biała, stare miasto © Robert1973
Studio filmów rysunkowych © Robert1973
Bielsko Biała, starówka © Robert1973
Przejście graniczne- Korbielów Słowacja © Robert1973
Te największe góry już nie daleko © Robert1973
Słowacja, m. namestovo © Robert1973
Zajebiście ogromne jezioro w Namestovie © Robert1973
Elektrownia wodna k. namestova © Robert1973
Elektrownia wodna © Robert1973
To ta sama © Robert1973
Zajebisty widok © Robert1973
No i ostatnie zdjęcie © Robert1973
Długo latał nade mną- Słowacja © Robert1973
Przejście graniczna- Chyżne © Robert1973
To samo przejście graniczne Polska © Robert1973
Początek mojej rodzimej drogi krajowej nr 7 © Robert1973
Widok z Chyżne, przepiękny © Robert1973
M. Chyżne © Robert1973
Malutkie Chyżne © Robert1973
Na Słowacji też są podjazdy © Robert1973
Granica- Sucha Hora- Chochołów © Robert1973
Moje kochane Zakopane © Robert1973
Zakopane kochane © Robert1973
- DST 251.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Nysa-Prudnik-Głubczyce-Kietrz-Pist-Bohumn-Cesky Tesin-Cieszyn-Wisła-Istebna-Koniaków-Istebna-Wisła-Szczyrk
Czwartek, 7 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2065 dni, pozostało...216.287 km do Księżyca.Wyjazd o 6 nad ranem. Dziś znowu góry. Pojeździłem sobie trochę po Czechach. Przygraniczne czeskie miejscowości są kompletnie puste z przepięknymi asfaltami. Dziś nie padało. Odwiedziłem historyczne przejście graniczne na moście pomiędzy polskim a czeskim Cieszynem.
Starówka w polskim Cieszynie piękna, mnóstwo ludzi na jej terenie.
Dziś myślałem jednak wyłącznie o Istebnej i Koniakowie.
Chciałem wjechać sobie do Istbnej, a następnie do Koniakowa od strony Wisły, zawsze bowiem wjeżdżałem do tych miejscowości od strony Żywca.
Przewyższenie najwięcej pokazało mi w Koniakowie 16%, ogólnie non stop wynosiło minimum 10%. Ładny też jest podjazd z Wisły w stronę Szczyrku- nie znałem tej drogi- najpierw długi podjazd, a potem taki sam zjazd. W Szczyrku spędziłem nocleg- dojechałem tu o 20- tej.
Ogólnie te rejony, które są również częsciowo trasą MRDP- przepiękne. Chciałbym tu jeździć niemal codziennie, rowerzystów i kolarzy w tym rejonie widziałem co raz więcej.
Tutaj trzeba mieć hamulce najlepszej jakości no i oczywiście właściwe ubranie. Latem co do ubrania można wytrzymać, ale maj jest zdradliwy, niby jak wjeżdżam pod górę to jest ciepło, ale w efekcie ciepło nie jest- ja na przykład na krótko ubrany nie dałbym rady tu zjeżdżać bardzo szybko z góry...zmarzłbym. Czuję sentyment do tych miejsc. W Szczyrku rowerem byłem po raz pierwszy.
Zatrzymałem się tu na noc, bo wieczorem...zatrzymałem się przy schronisku młodzieżowym, nie chciałem czegoś do spania szukać w Bielsko Białej.
Teren wymagający i to mi się podoba, pierwszy raz tu jestem w chwili, gdy nigdzie nie muszę się spieszyć, wielka szkoda, że tak daleko mieszkam od tych miejsc. Widoki na góry z Koniakowa zapierały dech w mojej piersi, wiem, że są lepsze, ale te także są wspaniałe.
Rower nie szwankuje, ciało moje daje radę.
Z Kietrza jadę znowu na Czechy © Robert1973
Znowu przejście graniczne z Polską © Robert1973
Granica polsko czeska © Robert1973
Czeski Cieszyn © Robert1973
Przejście graniczne Cieszyn © Robert1973
Polski Cieszyn © Robert1973
Stare miasto w Cieszynie © Robert1973
Cieszyn ładny © Robert1973
Górski symbol oczywiście © Robert1973
Jestem w Koniakowie © Robert1973
Koniaków © Robert1973
Chciałbym tu często jeździć © Robert1973
Skocznia w Wiśle © Robert1973
Moje kochane góry © Robert1973
Jestem w Szczyrku © Robert1973
- DST 200.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Jelenia Góra-Karpacz-Wałbrzych-Świdnica-Bielawa-Ząbkowice Śląskie-Paczków-Otmuchów-Nysa
Środa, 6 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2066 dni, pozostało...216.538 km do Księżyca.Dzisiaj kolejne góry. Ładne podjazdy są do Wałbrzycha. Od rana pochmurno, przed południem trochę podało. W Wałbrzychu byłem już kompletnie mokry, a potem było tylko gorzej. Ponadto w żadnym mieście w Polsce nie widziałem tak rozwalonych dróg jak właśnie w Wałbrzychu...asfalty tutaj to totalna porażka...szóste łaty na piątych łatach. Odwiedziłem oczywiście Zamek Książ...z bocznej strony. Zacząłem zauważać również pierwsze elementy górnicze w tych rejonach.
Następnie jeździłem po bliskich mi miejscach, które dla Was kompletnie nie mają znaczenia.
Obiad jadłem w Bielawie, wszystko na mnie było mokre...i ja i rower i torba podróżna bo ona jednak przepuszcza wodę jak mocno leje. Dobrze, że nie było aż tak zimno.
Najlepszy był wyjazd z Wałbrzycha, zanim zjechałem z głównej drogi miałem totalny prysznic od samochodów na tamtejszej krajówce. W związku z tym musiałem przerzucić się na licznik satelitarny bo ten normalny przez wodę padł mi całkowicie.
W Nysie zatrzymałem się na nocleg. Cudowne schronisko młodzieżowe: pokój jedynka, odnowiony, telewizor, nufka funkiel za...29 zł.
Padać przestało od wieczora. Extra. Nic mnie nie boli, będę jechał dalej. Tego dnia częściowo poruszam się po trasie MRDP- widok na Kotlinę Kłodzką niesamowity.
Wyjeżdżam z Karpacza, zaraz będzie lać © Robert1973
Pierwszy górniczy symbol © Robert1973
To mi się podoba © Robert1973
Zamek Książ Wałbrzych © Robert1973
Zamek Książ z punktu widokowego © Robert1973
Widok na Kotlinę Kłodzką © Robert1973
Miejscowość Nysa © Robert1973
- DST 260.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Lubań-Bogatynia-Liberec-Frydlant-Leśna-Lubań-jelenia Góra
Wtorek, 5 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2067 dni, pozostało...216.738 km do KsiężycaDzisiejsza jazda rozpoczęła się od 7 nad ranem, dziś wyłącznie same góry. Dojechałem nawet do Czech, a konkretnie do miejscowości Żilina. Miejscowość taka sobie, ludzie śmiesznie mówią, za to góry są już duże, podjazdy więc są. Pogoda ok, nic mnie nie boli, ale...do Czech non stop pod silny wiatr. W dodatku w tym rejonie drogi po polskiej stronie w okolicy granicy z Czechami są fatalne w 90 %. W Polsce odwiedziłem elektrownię wodną w Leśnej, trochę pooglądałem "naprawioną" Bogatynię po słynnej powodzi. Góry piękne, niezbyt wymagające rowerowo. Późnym wieczorem dojechałem do Jeleniej Góry, gdzie spędziłem nocleg.
Zdążyłem wejść do hotelu i...zaczęło lać, dosyć mocno.
Drogi po stronie czeskiej OK. Dziwne te przejścia graniczne, puste. Mało kilometrów bo zamieszkałą tu rodzinę musiałem i chciałem odwiedzić.
Poza tym odwiedzałem również takie bliskie mi miejsca, które dla Was nie mają żadnego znaczenia. Elektrownia wodna niesamowita, trafiłem również tu na wyjątkowych pasjonatów, jeden z nich uwieczniony na zdjęciu. Tereny krajobrazowo przepiękne, niesamowicie ładne. Samopoczucie mam idealne, rower nie szwankuje, na granicach nie tracę czasu. Odnoszę nieodparte wrażenie, że czym bardziej zmuszam swoją prawą nogę do wysiłku, tym mniej mnie boli. Nie ma tragedii, coś tam czuję, jeździć można, nie chce jednak aby nagle coś pękło.
Będzie fajnie.
Przejście graniczne w Bogatynii © Robert1973
Polska- Czechy © Robert1973
Granica © Robert1973
Widać po trawie jak wieje ? © Robert1973
Żilina, stare miasto © Robert1973
Szkoda, że wszędzie nie ma takich słupków jak w Czechach © Robert1973
Ładne © Robert1973
Czechy m. Frydlant © Robert1973
Odnowiona Bogatynia © Robert1973
Bogatynia zbudowana na nowo © Robert1973
Elektrownia wodna w Leśnej © Robert1973
EW Leśna © Robert1973
Wspaniała sprawa © Robert1973
Niesamowity gość © Robert1973
Klient z pasją © Robert1973
Emocje są © Robert1973
Warto to zobaczyć © Robert1973
Sami swoi © Robert1973
Jelenia Góra- stare miasto © Robert1973
- DST 264.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Kostrzyn-Słubice-Frankfurt-Guben-Forst-Gorlitz-Zgorzelec-Lubań
Poniedziałek, 4 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2068 dni, pozostało...216.998 km do KsiężycaPobudka o 5 nad ranem- za oknami...leje. Wyjechałem o 6 nad ranem, co prawda deszcz już nie padał, ale ulice były mokre, a więc mokre też po pewnym czasie były moje nogi. Początkowo jechałem do Słubic- tu też przekoroczyłem granicę wjeżdżając do Niemiec.
No i się zdziwiłem. Wyjaśniając od razu: na jakieś 200 km przejechanych po Niemczech 150 km jechałem po drogach dla rowerów. Wyczynowo nie da się tu jeździć, co prawda są boczne asfalty przy drogach ekspresowych, ale nie były one prawidłowo oznaczone- mam na myśli miejscowości. Moim zdaniem trzeba idealnie znać te tereny, by wycisnąć z nich wszystko na rowerze szosowym.
Chciałem wjechać w środek Niemiec, ale nie udało mi się. Dosłownie każda droga w centrum Niemiec to była droga ekspresowa po której jednak nie chciałem jechać. Polskiej policji się nie boję, ale niemieckiej owszem, tak. Jechałem więc sobie wzdłuż granicy licząc na to, że jedna z krajowych ich dróg nie będzie ekspresowa. Nie udało się.
Mnóstwo tu dróg dla rowerów- w połowie są asfaltowe, nie da się jednak na nich szybko jechać (skrzyżowania, przejazdy z jednej strony na drugą, "wybrzuszenia"). Są mimo wszystko idealnie oznaczone- jak jest zakaz to odpowiednio wcześniej informują mnie o nim inne znaki drogowe. Nie ma co, to jednak daje raj dla rowerzystów jeżdżących wyłącznie rekreacyjnie. W Niemczech turyści mają prwo czuć się bezpiecznie. Droga dla rowerów jest 20 km przed miejscowością, w miejscowości i 20 km poza nią. Niesamowite. Na uwagę zasługuje fakt, że każdy kierowca dojeżdżając do skrzyżowania zatrzymywał się znacznie wcześniej przed DDR, nikt nie stawarzał dla mnie zagrożenia- tylko w Polsce każdy wjeżdża do końca, a potem twierdzi, że nie mógł mi ustąpić pierwszeństwa bo nikt nie pozwala mu na skrzyżowanie wjechać.
Wieczorem dojechałem do niemieckiej miejscowości Gorlitz, a następnie przekroczyłem granicę w Zgorzelcu. Dojechałem dziś do Lubania, gdzie spędziłem nocleg.
Pogoda ogólnie była dobra, wiatr był w twarz. Cholernie ręce za to mnie bolały od tych krawężników, chodniki niby były sprofilowane, ale tak nie do końca. I tak niemieckich DDR do naszych porównywać w ogóle się nie da.
W Niemczech czyściutko, powietrze ładnie pachniało. Społeczeństwo życzliwe, przyjaźnie nastawione- jedyny minus: drogo tu jest.
Nie zauważyłem ani jednego sklepu w mniejszych, wiejskich miejscowościach. W większych tylko markety. Ładna jest droga do Zgorzelca po stronie niemieckiej- tu waliłem centralnie ulicą bo DDR jeszcze budują. W Polsce nocleg, jutro już będą góry, wolę je od Niemiec.
Przejście graniczne w Słubicach © Robert1973
Bardzo często tylko takie znaki drogowe widziałem © Robert1973
Przejście graniczne Nysa Łużycka © Robert1973
W większości takie są DDR w Niemczech, gdzie byłem © Robert1973
M. Gorlitz © Robert1973
Przejście graniczne m. Zgorzelec © Robert1973
Most JP II Zgorzelec © Robert1973
Lubań Polska © Robert1973
- DST 400.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Elbląg-Malbork-Starogard Gd-Człuchów-Wałcz-Gorzów Wlkp-Kostrzyn n. Odrą
Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 16.05.2015 | Komentarze 0
2069 dni, pozostało...217.262 km do Księżyca.Wyjechałem o 5 nad ranem- cel dzisiejszy: jak najdalej dojechać drogą krajową nr 22 w kierunku Niemiec. Po drodze żadnych ciekawostek lub atrakcyjnych miejscowości, nawierzchnia drogi różnego rodzaju, ruch nie był zbyt duży... może dlatego, że jest to niedziela. Jadę ogólnie z myślą, aby przez kolejne dni wiele sobie pojeździć na rowerze, bardziej za granicą. Jeszcze trochę prawe kolano mnie boli. Nie obciążam go jednak znacząco. Przerwy robię po każdych przejechanych 100 km. Udało się zrobić równe 400 km. Do Kostrzyna wjechałem po 22- giej. Kilka km zrobiłem na poszukiwaniu noclegu. Noclegów wcześniej nie ustalałem bo zwyczajnie nie wiedziałem i nie wiem gdzie będę następnego dnia. Pogoda była normalna, wiatr raczej nie przeszkadzał. Kolano nie dokuczało. Natomiast miałem inny problem. Po dojechaniu pod motel zsiadłem z roweru i...coś mi w mięśniach przeskoczyło w plecach...cholernie mnie bolało, chodziłem skrzywiony. Ledwo wniosłem rower do pokoju. Na szczęście byłem już po kolacji. Po przysznicu od razu walnąłem się do łóżka.
Po drodze miałem problemy z siodełkiem, trochę mi się odkręcało i nie mogłem go dokręcić, wreszcie jednak się udało, ale trochę czasu straciłem. Ogólnie dzień udał się. Będę jechał dalej.
Po drodze żadnych atrakcyjnych miejscowości, rowerzystów nie mijałem i nie wyprzedzałem w ogóle. Nic szczególnego. Droga nudna jak cholera, jedzie wyłącznie cały czas prosto, trzeba mieć dużo zawziętości w sobie, by ją przejechać. Pobocze jest.
Pierwsza przerwa po przejechaniu równych 100 km © Robert1973
Miasto Wałcz © Robert1973
Jestem w Europie © Robert1973
No i jest Gorzów © Robert1973
Niemcy są blisko, jestem w m. Kostrzyn © Robert1973
- DST 104.00km
- Sprzęt GIANT TCR 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Elbląg i okolice
Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 02.05.2015 | Komentarze 1
2070 dni, pozostało...217.662 km do Księżyca.dzień jak co dzień, tylko zdjęcia nietypowe.
Już dawno w Elblągu nie widziałem takiego roweru, już dawno nie miałem też takiej mapy przy sobie.
A od jutra będę miał.
Mapa się przyda w dalszych okolicach Elbląga © Robert1973
Co jak co, ale to nie jest częsty widok w Elblągu © Robert1973