Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579488.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 50.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 8

Kontakt z rowerem miałem od zawsze, ale tylko tyle co naprawdę przeciętny Polak. Zauważyłem jednak coś w nim wyjątkowego po powrocie do mojego rodzinnego miasta Elbląga- bo się okazało, że tu jest mnóstwo rowerzystów…takich z prawdziwego zdarzenia. Początkowo łapałem tyły, ale z tego co pamiętam zawsze miałem ambicje by być lepszym, by im chociaż dorównać bo nigdy nie chciałem odmówić Komuś udziału w wycieczce, zwłaszcza na długich dystansach. No i chyba przesadziłem, bo tak się wytrenowałem, że…teraz nikt na najdłuższych dystansach nie chce ze mną jeździć. Żartuję oczywiście- szanuję wszystkich. Nie ma dla mnie znaczenia Kto ile jeździ- ważne by dawało mu to przyjemność. Komuś wystarczy godzina, dwie- ja latem muszę jeździć dniami i nocami. Są kwiaty, które niszczy deszcz- inne zaś dzięki niemu odżywają. To co teraz robię- robię dla tej jednej chwili: być na mecie Maratonu Rowerowego Dookoła Polski w 2013 roku. Od czterech lat wyznaczam sobie cel wiedząc, że go zrealizuję- bo kocham rower i jestem konsekwentny w tej miłości. Nie muszę rzucać wszystkiego, jeszcze się nie katuję. Organizację czasu cenię ponad wszystko i nie powinienem opowiadać Wam o swoim życiu rodzinnym, by tylko przekonać kilku niedowiarków. Prosta zasada: często jeżdżę zanim syn się obudzi, często zaczynam jeździć gdy kładzie się spać. I to wszystko pod jednym warunkiem: nigdy nie narzekam, że jestem przy Nim zmęczony. Dobra organizacja to większość sukcesu. Nie mam zamiaru nikogo oszukiwać, ściemniać bo nigdy nie oszukam siebie. Nie zaprzeczam, że to wydaje się dziwne. Dziwny dla mnie był już rok 2010, gdy w 12 miesięcy przejechałem 20.000 KM. Można jeździć 30 tys, 40 tys i mieć wszystko, tyle, że to wszystko trzeba równie kochać. 50 tys. na pewno nie zrobię bo w tym przypadku musiałbym faktycznie zrezygnować z innych pasji oraz rodziny lub pracy. Znam swoje miejsce w szyku i imponują mi nadal osoby, które jeżdżą mniej, ale szybciej. Ja tą średnią muszę obniżać bo na tak wysokich obrotach nie da się jeździć dziennie po 100 km. Nie jestem zadufany w sobie, wchodzę na blogi tychże osób i zazdroszczę im troszeczkę, ale mi jednak mimo wszystko zależy na tym, czym dalej tym lepiej. Dlatego nie uczestniczę w maratonach poniżej 1000 KM- ogólnie zaliczyłem już dwa, więc taki anonimowy nie jestem. Trudno mi wymyślać cele na moje wycieczki- już dochodzi do tego, że jeżdżę po 200 KM, by zjeść ulubionego gofra, czy loda w znanej mi cukierni. Nie biorę odżywek, jem tylko to co lubię, rower mam jaki mam i chciałbym mieć lepszy. Często jeżdżę siłą woli niż mięśni. Moim minimum jest każdego dnia zrobić przynajmniej 50 KM i staram się robić równe cyfry- te w stylu 80, 90, 135, 145 mnie nie bawią bo trudną rzeczą jest wrócić w deszczu do domu z cyfrą 280 KM, stanąć przed chatą i jeszcze nakręcić 20 KM- to najtrudniejsze momenty, ale trzeba się do nich przyzwyczaić. Wiem, że muszę trenować więcej od innych, więc to robię.
Raptor? Porozmawiam z Nim na Bałtyk Bieszczady. Dziękuję za Wasze miłe słowa, za jego przecież Go nie zabiję, ale mam taką małą satysfakcję, że dzięki Waszym wpisom sam się zablokował. Wiem, że jeżdżąc tyle jestem winny Wam naprawdę rzetelne informacje, ale na odcinkach 100 km w okolicy Elbląga męczy mnie nawet dwukrotne stawanie, by tylko zrobić zdjęcie i coś udowodnić. GPS też nic nie da. Myślę nadal o projekcie ELBLĄG 1237- chcę w trzy doby przejechać 1237 KM i tylko po mieście- czyli jazda jest w kółko- to jak to udowodnię zdjęciami. Teraz pod ten maraton też często jeżdżę naokoło Elbląga. Albo jazda na torze wrotkarskim…Kamery 24h on Line nie założę sobie na kask bo niedowiarki i tak coś wymyślą. Trenażera nie mam. I tak jak napisał Elbląski Oficer Rowerowy, który stanął na wysokości zadania bo Kto jak Kto, ale On to powinien mnie bronić i zrobił to- te dwie pod rząd wycieczki po 300 KM są niczym, w porównaniu do tego, co trzeba zrobić w MRDP= tam trzeba 10 takich wycieczek pod rząd zrobić. Nie napiszę, że to była pestka dla mnie bo znowu napiszecie, że nie jestem skromny. Napiszę tyle, że jechałem na takiej prędkości, by nie być zmęczonym, by móc normalnie funkcjonować w życiu następnego dnia. Pozdrawiam Wszystkich, rower to wspaniała rzecz.
Życie jest trudne, zawsze szukałem czegoś by je odmienić i nadać mu jakieś znaczenie. I to jest to.
Wszystko na świecie jest dla ludzi,
jednak niektórzy ludzie nie są do wszystkiego stworzeni.



Komentarze
blase
| 20:12 piątek, 11 maja 2012 | linkuj Kaski z głów i szacun!
Imponujący cel i dążenie do niego, podziwiam:)
Bardzo dobry tekst.
eliza
| 08:29 sobota, 31 marca 2012 | linkuj Ładnie napisane. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia, bo Twoja wytrwałość jest NIESAMOWITA. Czytam Twoje wpisy kiedy mi się nieeeeeeeee chceeeeeeeeeee, na przykład dzisiaj i wiesz co? chyba wyjdę na rower:)
DareckiEB
| 21:13 piątek, 30 marca 2012 | linkuj Zwyczajnie zamyśliłem się po tym, co napisałeś, Robert.
No cóż, wspominając wpis kolegi Raptora, dedykuję mu modlitwę Polaka z "Dnia świra". Można sobie na youtube wykopać. Dość wspomnieć, że wspomniany Kolega wszystkie niemilskie komentarze na swoim blogu na temat swojej samozajebistości tnie, aż miło :) Ma być pięknie i w glorii...
W tym właśnie różnica, w dojrzałości!
Pozdrower i trzymam kciuki za spełnienie wszystkich planów. Zdrowia życzę, bo wytrwałością obdzieliłbyś niejednego małolata :)
Isgenaroth
| 13:35 niedziela, 25 marca 2012 | linkuj Jak napisałem Ci wcześniej Robercie. Rób swoje i nie patrz na to co gadają. W Polsce nikt nie cieszy się z czyjegoś sukcesu, tylko mu zazdrości i marzy żeby najlepiej nogi połamał. A już nie daj Boże jeśli jest w czymś lepszy... Taki to zabawny ludek ci Polacy.
Ja tam trzymam za Ciebie kciuki kolego, bo jak się budzę to też myślę o rowerze :)
Pozdrawiam !!
Martinez
| 23:22 środa, 21 marca 2012 | linkuj Piękne słowa ... w świetny sposób oddają ducha kogoś kto pomimo mania rodziny kocha rower i potrafi poświęcać dla niego każdą wolną od normalnych "obowiązków" chwilę. Życie życiem a pasję trzeba mieć, moja żona też to rozumie, 2 i pół letni synek też. Marecky nie marudź, że Ci się źle czytało ;-)

Pozdrawiam.
MARECKY
| 21:54 środa, 21 marca 2012 | linkuj Ja Ciebie bardzo lubię, ale wciskaj co jakiś czas klawisz [ENTER] :-). Dziękuję w imieniu moich oczu :-). Pozdrower.
G0re
| 22:40 wtorek, 20 marca 2012 | linkuj To jest bardzo dorosła odpowiedź i tylko ludzi z klasą na takie stać. Wielu ludzi może jeździć rowerem - jednakże tylko niektórzy posiadają prawdziwego ducha kolarstwa.

PLAY HARD !
GO PRO !!
PAWSOL
| 20:29 wtorek, 20 marca 2012 | linkuj Kaski z głów Panowie cykliści!!!

Czy Robert powinien tłumaczyć się przed Wami ze swoich dokonań???
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!