Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 598048.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Czwartek, 1 sierpnia 2024 · dodano: 02.08.2024 | Komentarze 0

70 wheeler
30 wigry 3

cz. IX Race Around Poland

...jest 12 lipca 2024 roku, piątek.
ze Szklarskiej Poręby wyjeżdżam około 4 nad ranem.
ponownie w tej chwili, tak jak kiedyś, poczułem, że te najgłębsze we mnie emocje, zaniknęły.

kiedy już zjeżdżam do Świeradowa, a zwłaszcza za Świeradowem czuje się całkowicie odmiennie.
to, co jest przede mną, każdy kilometr, miejsca w które wjeżdżam, które mijam...to wszystko sprawia mi 
oczywiście przeogromną radość. To, że znowu tu jestem, że coraz lepiej i bardziej szczegółowo to
wszystko poznaję i rozumiem...wtedy nie myślę, zapominam się, coś wspaniałego.
I to chyba dobrze, że nie jestem tu codziennie, a nawet częściej niż chciałbym być...
ale z punktu widzenia te ultra od tego momentu, od tych właśnie wspaniałych dla mnie chwil
traktuję inaczej bo i czuję już inaczej to, od tego co było na samym początku.
Teraz dla mnie zadaniem jest wyłącznie dojechać do Warszawy...problemów nie spodziewam się żadnych,
no, oprócz tych jak rozplanować to wszystko, by na trasie mieć możliwość spotkać się z bliskimi mi rowerowo osobami,
by móc wspólnie podzielić z nimi swój czas.

...wszystko jedzie planowo, śniadanie w Zgorzelcu, obiad w Krośnie Odrzańskim, nocleg w Bastionie w Kostrzynie nad Odrą...
wszystko w moich miejscach, nie wyobrażam sobie tego, aby było inaczej.
nieco ponad 30 km przed końcem, od Rzepina, jechałem w totalnej ulewie...lało jak z prysznica, dosłownie.
zero trudności bo ruch samochodów był słaby, drogi dobre, no i było bardzo gorąco.
a hotel...w Bastionie w łóżkach są najlepsze materace w całej Polsce, najwygodniejsze
ze wszystkim hoteli w którym miałem przyjemność spędzać czas...
w Kostrzynie byłem dosyć wcześnie, bo chyba jakoś po 18- tej.
nie miałem zamiaru jechać dalej, deszcz nie ustępował, zrobiło się zimniej, a ja było oczywiście totalnie przemoczony.

Jestem szczęśliwy bo znowu jestem w swoim miejscu.
choć trochę szkoda, że nie przyjechał tu do mnie, jak kiedyś, osobiście, rowerowy przyjaciel BUS,
cały czas jednak mi kibicuje na trasie :)

I jeszcze taka ciekawostka...
gdzieś w górach, na zjeździe... spójrzcie na moją zmierzoną największą prędkość :)




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!