Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 605600.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Niedziela, 27 listopada 2022 · dodano: 27.11.2022 | Komentarze 0

...dziś opiszę drugi dzień ultra Bałtyk Bieszczady.
Jest 21 sierpnia 2022 roku, niedziela. 
Jadę nadal od północy, nie będę spać.
Jadę samotnie, na trasie nie dość, że nie ma nikogo przy mnie, to chyba przez całą noc zobaczyłem może kilku ultrasów,
których albo ja wyprzedziłem, albo którzy mnie wyprzedzili. Totalne pustkowie.
Dosłownie. jestem bardzo głodny, a na trasie w dodatku żadnych stacji paliw, nic, gdzie mógłbym zjeść cokolwiek innego od zlewek.
Jest we mnie jednak nadzieja w zbliżającym się Punkcie Kontrolnym PK 5 w Solcu Kujawskim na 356 km.
Dojechałem tam dokładnie o godzinie 1:28...wchodzę, jestem oczywiście witany przez gości, którzy niby odpowiadają za ten punkt...
jestem witany wodą, dosłownie. jest jej mnóstwo, i nie w przeciwieństwie do innych produktów. Bo innych produktów dosłownie nie było.
W oczy rzucił mi się kosz na śmieci pełen skórek od bananów. Nie miałem ochoty cokolwiek o tym do tych gości gadać, i tak by nie zrozumieli. Trzech panów dumnie wpatrywało się w stojące przed nimi laptopy, mieli więc pełną wiedzę, kto i kiedy do nich przyjedzie.
Jak dla mnie...chlew.

No to jadę dalej, oczywiście co raz bardziej głodny, ale mimo to pełen pozytywnych emocji, no bo przecież jadę na Góralu !!
Po wjechaniu na najbliższą krajówkę nr 10 oczywiście znalazłem bez problemu CPN...a tam również mojego sympatycznego Przyjaciela, Edzia z Wrocławia, był ze swoją koleżanką. No to był zakup czegoś dojedzenia, mnóstwa wafli i batonów oraz picia, a potem...miłe rozmowy w środku nocy. Po melanżu wyjechaliśmy oczywiście razem, przejechaliśmy kilkaset metrów i tyle, szosom nie dam rady na góralu. Tak więc znowu byłem sam w środku nocy. To miłe dla mnie emocje. Na jakimś pustkowiu tradycyjnie położyłem się na asfalt przy rowerze, na kilka minut, tak jak kiedyś na MRDP gdy byłem totalnie wykończony.
Przetrwałem noc bez zaśnięcia, nie spadłem z roweru, nie zjechałem z drogi, było OK.

Nad ranem, dokładnie o godzinie 7:45 zameldowałem się w PK 6 w miejscowości Kowal.
Znowu byłem zawiedziony tym, że nie spotkałem tam Rebe, ale był za to Remek, Edziu, Marcin Nalazek i kilka osób z WTR.
Kolejny beznadziejny punkt żywnościowy, co prawda najadłem się owoców, napiłem się czegoś dobrego, ale tak bardzo liczyłem
na coś w postaci gorącego śniadania...miałem znowu wrażenie, że wszyscy wszystko zjedli przede mną, ale przecież za mną już co raz więcej ultrasów było. Z tego PK najbardziej zapamiętałem Rafała Janika. Rafał spał na tym PK, gdy tu dojechałem. Rafał wyjechał z tego PK jakieś kilka minut przede mną. Gdy wyjechałem...zauważyłem Go w pierwszej pobliskiej miejscowości śpiącego na przystanku autobusowym...później się dowiedziałem, że po przebudzeniu Rafał wycofał się z trasy.

No to dojechałem do kolejnego PK, z numerem 7. Łowicz 532 km, godzina 11:12.
Tu dostałem miskę ryżu z nie wiadomo czym, choć musiałem czekać na nią blisko pół godziny, musiałem, byłem głodny,
musiałem zjeść coś ciepłego. Po za tym oczywiście nic nie było. Przed tym PK widziałem Mc Donalds, biłem się z myślami czy zjechać na niego czy nie. Nie zjechałem i to był mój błąd.
Na tym PK w przeciwieństwie do PK 5 Robert Janik siedział sam przed laptopem i dumnie obserwował nie wiadomo co.
Jak dla mnie, znowu chlew.

A potem ? Potem było Opoczno na 634 km, a potem Starachowice na 706 km, i dopiero tu w miarę mogłem zjeść coś pożywnego, choć tylko drugie danie.
Było już późno, dokładnie 21.00.
Jakie decyzje ? Będę jechał dalej, non stop, bez spania, może się uda, bo co raz trudniej mi to się udaje przezwyciężyć.
A jest o co walczyć tej drugiej nocy. To moja "dziewiąta" edycja BB Tour, na żadnej nigdy nie spałem. 

W tym dniu przejechałem 434 kilometry.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!