Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579942.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



Daleko za Księżycem

Czwartek, 15 września 2022 · dodano: 15.09.2022 | Komentarze 0

szósty dzień Race Around Poland.

Z m. Paczków wyjechałem wcześnie nad ranem, było jeszcze ciemno.
Muzyki jak dotąd nie słuchałem podczas jazdy i już wiem, że nie będę jej słuchał....zgubiłem w Paczkowie słuchawki.

Od samego początku śliczny podjazd, w ciemnościach, w nicości totalnej.
Chwilami nawet się bałem tego niewidocznego krajobrazu, a na kilka minut nawet się zatrzymałem i położyłem na asfalcie,
aby...sobie poleżeć. tam nie było nic oprócz mnie, niesamowite. To był Lądek Zdrój.
Słońce pokazało mi się w miejscowości Sienna.
Znowu góry, pięknie emocjonalnie.
Przede mną od kilku godzin jedzie Aleś Vanicek.
Wiedziałem tylko tyle, że jechał całą noc, ale tylko z tego względu, że nie znalazł noclegu
w Paczkowie. Zdziwiło mnie tylko, że przede mną był zaledwie jakieś 30 km.
Aleś potem opowiadał mi, że i tak tej nocy praktycznie nie jechał, próbował spać na przystankach,
ale zbyt zimna noc mu to uniemożliwiła. Nie miał sił normalnie jechać całej nocy.

Śniadanko...w Międzylesiu. Jak zawsze. po prawie stu kilometrach. Na tej samej stacji paliw.
Sterta podjazdów na trasie, to dobrze, dlaczego jednak jest aż tyle zjazdów ?
Nigdy tego nie pojmę.
Za Międzylesiem na odcinku do Zieleńca dogoniłem Aleś'ia...na jednym z największych podjazdów.
Widać było gołym okiem, że ta noc Go wyczerpała. Minąłem Go z potężną prędkością, by...po chwili się zatrzymać.
Nie miałem zamiaru odjeżdżać od Niego. Pożartowaliśmy.
Aleś, gdy Go wyprzedzałem krzyknął..."czech kaput"...
Był osłabiony, ale nic nie zagrażało temu, by miał zjechać z trasy.
Porozmawialiśmy, było wspaniale.
Po piętnastu ( na tyle pozwalał regulamin ) minutach odjechałem od Niego.

Kudowa Zdrój...odpoczywałem tam jedząc stertę owoców, zaraz potem za miastem w swojej restauracji zjadłem obiad...
taki sam, który jem tu od kilku lat. No a potem ? rowerowo trasa wspaniała, jeśli chodzi o przewyższenia,
asfaltowo...TRAGEDIA. Nic więcej nie napiszę bo na samą myśl o tym dniu nadal mnie szlag trafia z tego powodu.
Blisko 5 km przewyższeń jednego dnia, aż do Szklarskiej Poręby, ale to da się normalnie przejechać.
Nocleg w Szklarskiej Porębie...spałem z Czechem, Aleś przyjechał po mnie jakiś trzy godziny.
W hotelu Tomek Ignasiak wyczyścił mi przepięknie napęd, aż uściskałem Go w ramach podziękowań.
Koniec gór, czyli koniec wyścigu ? Nic podobnego.
Ale mimo wszystko to piękne jest uczucie, gdy ma się świadomość, że już od jutra będzie tylko z górki.
Gdybym jechał na Fullu, to bym napisał, że wystarczyłoby od jutra trzymać się roweru,
ale ja myślę, że nadal trzeba pracować, bo jeśli stąd nie dojedzie się w terminie na metę to normalnie będzie wstyd.
Przejechałem dokładnie połowę trasy. 1800 kilometrów.

nadal mam to samo na sobie, nadal jem i piję tylko swoje specjały,
nadal jadę na tym samym rowerze.
jestem w Race Around Poland.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!