Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579842.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



PLUTON - to brzmi dumnie.

Niedziela, 9 maja 2021 · dodano: 09.05.2021 | Komentarze 0

Pluton jest moją inspiracją, widzę Go coraz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 5 miliardów 739 milionów 549 tysięcy 191 kilometrów.

...dziś nie spotkałem Dareckiego, ale też było zajebiście.


nigdy nie będzie tak, że już żaden z nich nie jest mi całkowicie potrzebny.
A tak to jednak teraz wygląda. Chciałoby się napisać...teraz mi nie potrzebne żadne szosówki,
żadne fulle i górale. Tak nie myślę, tak tego nie odczuwam.
Ale żeby to miało się wydarzyć w taki sposób, jaki dzieje się teraz,
trzeba było żyć dogłębnie emocjonalnie tym wszystkim. Musiały być wszystkie te moje rowery.
Nie wystarczyło się bowiem do czegoś przyzwyczaić, coś zrozumieć, czegoś innego się nauczyć lub
powtarzać nieustannie jak mantrę. Nie ma mowy nawet o uczuciu miłości.
W to trzeba było wniknąć, nasiąknąć tym, przeniknąć każdą jego część.
Bo dzieciństwo kocha się, kocha się nie wiadomo za co. To jest w każdym z nas.
To jest to jedno z zaledwie kilku sytuacji życiowych to coś, co kocha się od samego początku,
zwłaszcza wtedy, gdy nawet sobie nie zdajemy z tego sprawę.
Zaczyna się, trwa, przemija, a my mimo to wciąż je kochamy, wspominamy.
I nawet nie zastanawiajcie się tylko nad tym, za co kochacie ten właśnie okres swojego życia.
Bo kiedy ja w końcu zdam sobie sprawę z tego, za co właśnie kocham rower...to pewnie przestanę wtedy na nim jeździć.

Wigry 3.
Dziś jeździłem na czerwonym składaku Wigry 3.
Wigry 3 wywołuje we mnie uczucie, że dzieciństwo trwa we mnie całe życie.
Gdy byłem mały i też na nim jeździłem to marzyłem o tym, aby być starszym, doroślejszym..
A teraz ? To nie jest do końca tak, że tęsknię za tym beztroskim życiem, ale chciałbym znowu być w nim, przez chwilę,
godzinę lub dwie. Wtedy dzieciństwo było dla mnie jak gra, którą chciałem szybko przejść...
teraz żałuję że tak to szybko się skończyło.
Wracam na składaku na moje podwórko. I co ?
I nie muszę zamykać oczu, aby zobaczyć to, co kiedyś tam robiłem.
Widzę, słyszę, a uczucia przenikają przeze mnie w sposób niebywale przejrzysty.
Dzieciństwo to nie tylko rower. Wielokrotnie stał on obok mnie, dalej, bliżej, ale był, nawet wtedy
gdy biegałem za piłką. Tak, najczęściej grałem w piłkę nożną.
Jak można o tym wszystkim zapomnieć, skoro zapach w piwnicy wciąż jest jeszcze ten sam, co kiedyś...dacie wiarę ?

Na to, że miałem dziś wspaniałą możliwość przejechania mniejszej ilości kilometrów, ale za to bardziej
emocjonalnych od tych wszystkich wczorajszych...składa się naprawdę mnóstwo rzeczy, to przeogromna ilość sytuacji, uwierzcie mi.
Napiszę zaledwie o jednej.
Na Wigry trzeba umieć nie myśleć o dziś, natomiast trzeba umieć myśleć wyłącznie w taki sposób jak kiedyś,
gdy zwykła kałuża dawała nam mnóstwo radości.

Pełen lansik po Elblągu. Dziś na Wigry 3.
Ależ cudownie spędzony czas.
Szkoda tylko, że i tak mało zrozumiecie z tego, co napisałem.
To nie powinno być wobec Was obraźliwe.
Piszę, choć słowa nie oddadzą w pełni tego, co dziś odczuwałem z jazdy na rowerze.
Dziś czerpię z jazdy więcej emocji, niż będąc w drodze na Księżyc.
Moglibyście mnie zrozumieć patrząc mi w oczy.
Bo to piękno rodzi się w sercu, a odbija w oczach.
( przez te okulary jednak nie macie takiej możliwości )









Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!