Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579488.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



KOD APOLLO 1.194

Poniedziałek, 15 lipca 2019 · dodano: 15.07.2019 | Komentarze 0

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go coraz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 13 tysięcy 656 kilometrów.

pobudka, ta właściwa już, dziś wyjątkowo po trzeciej nad ranem. To znaczy o trzeciej w nocy.
Bo o czwartej nad ranem byłem w szpitalu. SOR.
Znowu kłopoty, znowu ból. Dojechałem sam, samochodem. Tylko dlatego, że kolega merola zostawił na moim parkingu.
Oboje mamy do niego kluczyki.
Po wyjściu z samochodu do szpitala lazłem już na czworaka. Tak mnie bolało.

no cóż. Na łóżku leżałem od 4.30 do 6.00.
Tym razem podwójna dawka kroplówki.
Po podaniu mi 100 mg Tramalu i 1g Pyralginy dolegliwości ustąpiły. Wypisany do domu.
( tak napisał chirurg ogólny w skróconej historii choroby ).

a potem?
o 6.10 wyszedłem ze szpitalnego  budynku.
o 7.00  jechałem już rowerem.  skromne 50 km przed śniadaniem, pozostała część przed pracą.
cały mój świat kręci się wokół roweru, ale to nie rower jest w moim życiu najważniejszy.
Nie mam prawa cokolwiek teraz o tym myśleć, rozmyślać jakąkolwiek chwilę, która już minęła.
bo nie dojadę.
Znowu, ponownie jest dobrze. No, może nie za dobrze, bo nie wiem jak długo wytrzymam jeszcze bez czekolady.
No i w dodatku Ania znowu nie dzwoni.
Ostatni punkt kontrolny już dawno minąłem. Teraz, chcę czy nie...muszę dawać radę.
Po tych dziwnych pierwszych 50- ciu kilometrach znowu poprawiłem sobie koronę i...znowu jadę, tak jak wczoraj.
We wszystko z tym związane wierzę, bez prób, bez zniechęcenia.
I tylko w jednym przypadku mam nadzieję. Że koniec tej drogi będzie początkiem czegoś nowego.
Że to właśnie te zakończenie da mi szansę na przeżycie czegoś dotąd nieznanego.
Bez względu na to, ile jeszcze razy spotka mnie coś nieprzyjemnego nadal będzie we mnie ta cząstka, która mi powie...
że to jeszcze nie koniec. Że po szpitalu trzeba wrócić do domu i ponownie wsiąść na rower.

Nie katuję organizmu, nie wyniszczam swojego ciała.
Stanąłem na nogi, więc jadę dalej. Hola hola, po tak tytanicznej wieloletniej pracy mam prawo więcej wymagać od swojego organizmu, mam prawo mieć pewność, że potrafi on coś więcej bo on musi więcej znieść.
Robię to, co chcę robić.
Mam tylko ten jeden, 2019 rok na to, by móc wylądować na Księżycu.
Jak nie w tym roku to, kurwa, kiedy ?


..." gdy ktoś ocenia Twoją drogę, pożycz mu swoje buty".



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!