Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 576498.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 110.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ziemia- Księżyc

Wtorek, 24 stycznia 2017 · dodano: 24.01.2017 | Komentarze 2

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 132.427 km. 1437 dni
Do lądowania pozostało 908 dni. KOD POKŁADOWY APOLLO : 10.21

Jestem już ponad 250 tysięcy km od Ziemi. Nie mogę tego zmienić. Muszę szukać sił każdego dnia przed, na następny.
Bez zasilania wyłączą mi się systemy podtrzymywania życia, pozbawiony sił dryfowałbym w kosmosie ku śmierci.
Trzecie ogniwo paliwowe mam na razie wyłączone bo muszę je oszczędzać, jako jedynie zasilanie mojego ciała na ostatnią fazę powrotu na Ziemię. Moduł mojego dowodzenia nie może utracić zasilania bo w innym przypadku będę zmuszony przenieść się do lądownika księżycowego. Chodzi o to, aby moja sytuacja była ustabilizowana, by nie tracić czasu. Lądownik księżycowy to szalupa ratunkowa. Największym moim problemem będzie utrata motywacji, muszę o niej myśleć, o nią dbać. Trzeba było wymyślić nowe procedury na ten rok i się udało. Wszystko daje mi się we znaki. Dręczą mnie te poranki, ta ciemność, ciągłe oczekiwanie na przejrzystość powietrza. Muszę się do tego przyzwyczaić, choć na końcu pragnąć będę właśnie ciemności.
Nie mam żadnych wątpliwości, czy starczy mi sił do końca wyprawy bo prawdę mówiąc nie mam już żadnego wyboru.
Muszę zacisnąć zęby i jechać dalej.
Na szczególne uznanie zasługuje moja pomysłowość jazdy rowerem na Księżyc.
Sposób mojego działania dowodzi temu, że reprezentuję najwyższy poziom. Potrafiłem wyjechać na Księżyc, z myślą bezpiecznego powrotu na Ziemię. Nie raz już stawiałem czoło kryzysom, zawsze wychodziłem z tego obronną ręką.
Struktura organizacyjna musiała być dobrze przemyślana skoro poradziłem sobie z wieloma groźnymi wypadkami.
Przyświeca mi dewiza: "porażka nie wchodzi w grę". Wspaniały przykład tryumfu ludzkiego ducha.
Oto, czego potrafią dokonać ludzie, którzy dają od siebie o wiele więcej, niż się od nich wymaga.
Nauka płynąca z tej jazdy mówi, że ludzie skonfrontowani z nieoczekiwanym kryzysem potrafią wykrzesać z siebie niezwykłą inicjatywę.

Wiedziałem to, że musiałem wyznaczyć sobie cel, by przed końcem upływu 10 lat dojechać rowerem na Księżyc i bezpiecznie wrócić na Ziemię. Nie znam bardziej imponującego, ani bardziej znaczącego programu, który można by było zrealizować w tej perspektywie czasowej. Żaden też nie będzie trudniejszy, ani kosztowniejszy. Postanowiłem jechać na Księżyc i dokonać jeszcze  innych czynów, nie dlatego że są  łatwe, ale właśnie dlatego, że są trudne.
Przed rokiem 2011 nie znałem techniki bezpiecznej i tak długiej jazdy w odległy kosmos. Nie miałem jeszcze właściwych rowerów zdolnych mnie zawieźć tak daleko, nie miałem map, szkiców Księżyca. Zacząłem dopiero kupować pierwsze właściwe ubrania, właściwy osprzęt nie mając pewności czy przetrwam podróż przez kosmiczną próżnię. Jeszcze w roku 2010 jazda rowerowa stanowiła dla mnie domenę fantastyki naukowej, zaś w roku 2014 była już naukowym faktem.
W roku 2019 wyląduję na Księżycu jako pierwszy z rowerzystów, któremu dane będzie odwiedzić srebrny glob.
Co będzie potem ? Za każdym razem stawiam sobie ambitniejsze cele. Mam nadzieję, że moja wyprawa na Księżyc przetrze szlak innym rowerzystom,  jest ona bowiem moim największym osiągnięciem.
Program kosmiczny udzielił mi odpowiedzi na pytania o to kim jestem, o moje miejsce we wszechświecie, dostarczył mi potężnego impulsu w życiu codziennym. Nie szanowałem Ziemi dopóki nie spojrzałem na tą planetę z zewnątrz, dopiero teraz zrozumiałem jak bardzo jest wyjątkowa i piękna. Musimy wszyscy się o nią troszczyć, aby móc zawsze podziwiać jej piękno.
Nie wiem jak będą wyglądały moje dni rowerowe w przyszłości, mam nadzieję jednak, że moja jazda na Księżyc wywarła wpływ na innych ludzi. Chciałbym zarazić innych marzeniem, aby sięgać dalej ku krańcom układu słonecznego i w przestrzeń między gwiezdną.
Zapytano kiedyś brytyjskiego alpinistę, George'a  Mallory, który zginął wchodząc na Everest o to, dlaczego zdobywa góry. Mallory odpowiedział: bo góry są. I kosmos też jest. I ja go zdobędę. Dojadę na Księżyc i ku odległym planetom w imię siły i konsekwencji będę jechał dalej, aby wyjechać na spotkanie największej z przygód.

                                  APOLLO 13



Komentarze
robert1973
| 20:00 środa, 25 stycznia 2017 | linkuj zaczynam myśleć o nagrodzie pocieszenia dla Ciebie.
Bo to nadal nie jest to, nawet nie jest blisko, ale jest bardzo ciekawe.
evenementus
| 15:14 środa, 25 stycznia 2017 | linkuj kod pokładowy oznacza:
1. Księżycowy kod podatkowy nr 10, który oznacza, że płacisz podatek w księżycowym urzędzie podatkowym na długo przed lądowaniem na księżycu, pieniądze są właśnie pobierane podczas podróży na księżyc. W związku z tym, że masz kod numer 10, dla tych co nigdy nie byli na księżycu, płacisz stawkę 21 K% (Księżycowego procenta) dochodu jaki osiągnąłeś w tym roku.
Księżycowy procent oblicza się mnożąc liczbę 21 przez wartość 10 do 21 potęgi. Co daje kosmiczną sumę, a ściślej iście księżycową liczbę.
2. Używasz w rowerze 10 biegowej kasety, i że największa zębatka ma 21 zębów, a pomimo tego poruszasz się księżycowo pod wszystkie napotkane hopki i górki.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!