Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 606191.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 7.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg

Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 0

Ale niesamowite uczucie. Już dawno dawno nie miałem tak długiej przerwy na rowerze.
Pierwsze wrażenie najlepsze, jakbym to robił po raz pierwszy w życiu. I od razu mi sie spodobało. Nie czas jednak jeszcze dzisiaj na jazdę. Urlop trwa nadal- zaczynam od jutra.
Co do jazdy w górach... prawdą jest to, że wraz z Mareckim i Lucjanem samochodem pojechaliśmy do Dorohuska i stamtąd w trójkę ruszyliśmy na podbój gór. W trójke jechaliśmy jednak tylko kilkanaście km- Marecki został trochę z tyłu i według mnie nie było sensu czekać. Miał możliwość dojechania- skoro nie skorzystał to jechałem tylko z Lucjanem.
Lucjan to też inna bajka. Według mnie 300 KM codziennie śmiało można przejechać w górach. Z Lucjanem zaczynaliśy jazdę o 6 rano- w okolicy 20- 21 szej już mu się nie chciało jeździć, więc i ja stopowałem. Nic złego, ale ja z chęcią do 23- ciej bym pojeździł. Nie chciałem jeździć nocą w górach bo na MRDP i tak nocą w górach jazdy nie planuję. Jak już ktoś będzie nadrabiał w górach jazdę nocą to i tak nie ukończy MRDP.
Powtarzam. To oczywiste, że 300 km na Żuławach nie poorównam nigdy do jazdy w górach- ale tam też da się to przejechać- będę oczywiście więcej zmęczony, ale ja mam to w dupie bo kocham to i dalej będę jeździł.
Średnia prawie taka sama- no bo co z tego, że podjeżdżam 10 KM/h, jak zjazdy miałem na 60 KM/h- a ja i tak boję się zjeżdżać, więc średnią można mieć jeszcze lepszą. Więc niech nikt mi nie wciska kitu, że w górach jest gorzej.
Teraz prawdą jest to, że w większości idę na ilość bo to pomaga mi budować psychikę- po prostu chcę jak najwięcej spędzać czasu na rowerze. W przyszłym roku będę jeździł tylko pod górki- jedną ma extra w okolicy, więc dziennie będę wjeżdżał na nią 50 razy. I dlatego teraz tyle jeżdżę, by za rok nie znudziło mi się podjeżdżać non stop pod jedną górkę. Czasem trudno jest mi coś wytłumaczyć. Nie mam możliwości wklejenia zdjęć z trasy, ale zrobię to w tygodniu- w piątek jadę do Świnoujścia na Bałtyk Bieszczady Tour.
Z pokorą podchodzę do wszystkiego- być naljepszym to tylko kwestia czasu. I nie jest moją słabością to, że wiem, iż nigdy nie będę najlepszy, znam swoje miejsce w szyku. Nie obrażajcie mnie jednak- zróbcie to co ja robię, ja potem postaram się pokazać, że umiem jeździć tak jak Wy...i wtedy będzie OK.
Ta wycieczka to dla mnie śmiech na sali. Wszystkie km pokonałem z uśmiechem na twarzy- trasa MRDP to jednak dla mnie nadal wielkie wyznanie i tych trzech dni nie da się porównać do 10- ciu, które trzeba będzie wtedy spędzić na rowerze. Bo trzeba też wziąć pod uwagę pogodę. Wierzę jednak, że miłość do roweru zwycięży- każdy dłuższy wyjazd traktuję z powagą- co prawda wycieczek od 300 km- ów w zwyż już się nie boję jak cztery lata temu, wiem jednak, że zawsze może zdarzyć się jakaś kontuzja. Mam już tak silną psychikę, że...budzę się, wsiadam na rower i wyjazd 300 kilometrowy, gdziekolwiek by nie był- traktuję...jak śmiech na sali.
I wierzę, że będzie jeszcze lepiej.
Tymczasem jestem bez roweru.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!