Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 579228.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 250.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Elbląg-Gdańsk-Gdynia-Rumia-Gdańsk-Elbląg-Tolkmicko-Elbląg

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 20.08.2011 | Komentarze 3

Przejazd bez sensu i bez celu...
Wyjechałem o 4 rano bo zwyczajnie po 3-ciej skończyłem pracować i tak głupio by było się położyć spać na kilka godzin. Z uwagi na to, że Trójmiasto najlepiej przejeżdża się w nocy lub nad ranem- postanowiłem pojechać do Rumii.
Już przed Nowym Dworem Gdańskim szła na mnie taka chmura, że zdążyłem schronić się pod mostem- nie było sensu strugać bohatera bo lało kilka minut i potem był spokój...ale tylko z deszczem. Temperatura jak wyjeżdżałem wynosiła 13,8 stopni- jak siedziałem pod mostem to skoczyła prawie do 15-tu bo tam nie wiało.
A propos wiatru- dajcie spokój, dzisiaj to pokazał co potrafi. Jakoś o 7 rano byłem w Gdańsku- ludzi jeszcze na Jarmarku nie było- zobaczyłem takie oto coś:
Brama Gdańska © Robert1973

Potem skierowałem się na Brzeźno i do Sopotu przejechałem ścieżką rowerową nad morzem. No i dotarłem do Rumii
cel wycieczki © Robert1973

Jadąc do Rumii nawet nie starałem się mierzyć średnią- tak wiało mi w twarz, że nawet nie chciałem o tym wiedzieć- jak było 20 KM/h to było super...
Ale za to jak odwróciłem rower to stało się coś niesamowitego- teraz miałem wiatr w plecy- bez chwalenia jechałem przez Gdynię i Sopot 40- 50 KM/h, jak wjeżdżałem na "siódemkę" za Gdańskiem to miałem fajny moment- gościu jakimś wysłużonym samochodem zrównał się ze mną i pokazując na swój licznik chciał zobaczyć ile ja jadę w rzeczywistości- no i taką najwyższą prędkość uzyskałem na 1 KM prostym odcinku drogi
najwyższa prędkość uzyskana na 1 KM odcinku © Robert1973

Powrót do domu to bajka- najmniejszą prędkość miałem 35 KM/h, a tak normalnie jechałem przez prawie dwie godziny 40 KM/h- tak mi wiało.
W domu zjadłem obiad i skoczyłem jeszcze do Tolkmicka zaczepiając o Kadyny, gdzie "surfował" mój kolega. Zrobiłem jedno zdjęcie bo wiatr normalnie cały piasek sypał na mnie i na mój rowerek...więc uciekłem, aby mu nie zaszkodziło.
zalew wiślany © Robert1973



Komentarze
tomar66
| 17:27 poniedziałek, 22 sierpnia 2011 | linkuj W górach też potrafi nieźle "duć"
robert1973
| 20:34 niedziela, 21 sierpnia 2011 | linkuj Dlatego lepiej mieszkać w górach
gdynia94
| 19:46 sobota, 20 sierpnia 2011 | linkuj Uroki wybrzeża - "wiaterek" :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!