Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 605799.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 101.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

moje Rowery są już na Księżycu 384.403 km razem przejechały

Piątek, 4 stycznia 2019 · dodano: 04.01.2019 | Komentarze 5

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go coraz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 40 tysięcy 969 kilometrów.

...teraz na Księżycu brakuje tylko mnie. 

Oto moi Gladiatorzy:
wspólnie mają przejechane równe 384 tysiące 403 kilometry !! Są na Księżycu i czekają na mnie. 

1. szosowy Giant TCR - udział w 36, 7 %...przejechałem Nim dotychczas najdłuższą drogę. Wymarzony, głównie niebieski.
Pierwszy rower kupiony za moje duże pieniądze, z myślą o wielu setkach kilometrów. Trzeci w kolejności
Kochany, bo zacząłem Nim jeździć od II edycji BB Tour - był w latach: 2011, 2012, 2014 i 2016.
Także na Nim przejechałem ultramaraton MRDP Góry w 2017 roku oraz MRDP w 2013.
Uczestniczył również w maratonie Pierścienia Tysiąca Jezior w roku 2017- dystans nie był duży, bo zaledwie nieco ponad 600 km, ale to było zaledwie miesiąc po moim najpoważniejszym wypadku, wtedy wyjątkowo na karbonowych kółeczkach. Widział mnóstwo Księżycowych ulic. Pełen emocji, radości i szczęścia. Przeżyłem na Nim wiele wspaniałych chwil.
Bo nigdy mnie nie zawiódł, nawet mając uszkodzoną ramę służył mi cały czas w pełni.
To jadąc na Nim miałem ostatni swój wypadek. Wisi sobie teraz biedak bez kół, a ja patrzę na Niego codziennie, każdego dnia.
Będzie miał nowe kółeczka, ale dopiero wiosną. Będzie miał, na pewno i naprawdę.
Jest już na emeryturze mając ponad 100 tysięcy przejechanych kilometrów, a mimo to służy mi nadal.

2. górski Giant TERRAGO - udział w 27, 2 %. Wymarzony, calutki bialutki. Drugi w kolejności. Początkowo służył mi do jazdy terenowej, później wyłącznie do nabijania kilometrów na asfalcie w najtrudniejszych warunkach pogodowych. I tak pozostało do dzisiaj. Na Niego najwięcej padał deszcz i śnieg, najczęściej ze wszystkich rowerów to On był obklejony błotem. Najwięcej więc Go ze wszystkich rowerów naprawiałem. Były to naprawy wynikające wyłącznie ze zmęczenia materiału. Nigdy mnie nie zawiódł. Nie nadaje się obecnie do jazdy w terenie, a ja mimo to Go kocham. Bo bierze na swoją klatę to co najgorsze dla roweru, to dzięki Niemu właśnie wszystkie inne moje rowery są i sprawniejsze i...ładniejsze.
Jest już na emeryturze mając ponad 100 tysięcy przejechanych kilometrów, a mimo to służy mi nadal.

3. szosowy Wheeler ROUTE - udział w 26 %. Wymarzony, pierwszy, czarny. Do dziś kojarzy mi się z niepewnością. Bo to On ze wszystkich rowerów, które obecnie posiadam okazał się jako PIERWSZY !! Nigdy wcześniej przed Nim nie jeździłem na rowerze szosowym. To na Nim właśnie przejechałem swoją pierwszą edycję BB Tour w roku 2010. Później oddalałem się Nim najdalej zaledwie 100 km od domu. Używany był w pierwszej kolejności rowerów szosowych podczas najgorszych letnich i wiosennych warunków.
Brał udział w wypadku w roku 2016. Nigdy mnie nie zawiódł.
Jest już na emeryturze mając ponad 100 tysięcy przejechanych kilometrów, długo już Nim nie jeździłem.
Wisi sobie teraz bez kół, a ja patrzę na Niego codziennie, każdego dnia.
Będzie miał nowe kółeczka, ale dopiero jesienią. Będzie miał, na pewno i naprawdę.

4. szosowy Giant ADVANCED - udział w 4, 7%. Wymarzony, błękitny, dotychczas przedostatni,  który kupiłem. Szósty w kolejności. Zakupiony wyłącznie z tego powodu, że PROPEL po wypadku w roku 2017 nie nadawał się do jazdy.
To na Nim brałem udział w MRDP w roku 2017 z pozytywnym dla mnie wynikiem, na Nim też przejechałem setki ostatnich kilometrów między innymi poznając kolejne nowe ulice księżycowe. Krótko jest ze mną. Dobrze, że jest ze mną, jest mi potrzebny.
Nigdy mnie nie zawiódł, z kółeczkami karbonowymi wygląda przepięknie.

5. szosowy Giant PROPEL - udział w 4, 6%. Wymarzony, najbardziej oczekiwany. Czwarty w kolejności. Dla mnie cudo techniczne. Błękitny oczywiście. Ależ płynnie się mi na Nim jeździło, i chyba najszybciej. Nie uczestniczył w żadnych z maratonów, nie miał okazji.
Ale to on zobaczył pierwsze ulice księżycowe te najdalej oddalone od Elbląga. Najdroższy i...
Zniszczony w najpoważniejszym z wypadków w roku 2017.
Krótko to trwało. Zdecydowanie za krótko, zaledwie 17 tysięcy przejechanych kilometrów. Do wypadku oczywiście nigdy mnie nie zawiódł. Mało !! Nie zdążyłem w Nim niczego naprawić, wymienić, czy wyregulować !!

6. górski Giant ANTHEM - udział w 0, 6 %. Wymarzona moja nagroda za kilka setek tysięcy dotychczas przejechanych przeze mnie kilometrów. Piąty w kolejności. Full przeznaczony wyłącznie do jazdy w terenie. To moja taka domowa Kanapa. Wygodny, sprawny.
Krótko jest ze mną, jest mi potrzebny, chcę Go mieć, muszę Go mieć. Daje mi odskocznię od szosowego dnia codziennego. Każdy wie, że lepiej czuję się na szosie, niż w terenie, a ja wręcz twierdzę, że do jazdy w terenie w ogóle się nie nadaję. Tylko dzięki temu, że ten rower ma cudowne warunki techniczne...Nikt mi w terenie nie odjeżdża. Przekonuje mnie do tego, że większy wpływ na wynik ma rower a nie człowiek. Oczywiście nigdy mnie nie zawiódł. Dotychczas nic w Nim nie naprawiałem, nie wymieniałem, nie regulowałem.

7. kultowe WIGRY 3 - udział w 0, 1%. Wymarzone moje dzieciństwo, które niestety nie zawsze było tak wspaniałe jak ten rower.
Nie chcę na Nim wracać do przeszłości, chcę jedynie czasem pojechać do niej, pobyć i...to wszystko.
Bo przecież jadę teraz na Księżyc, a potem będę z Księżyca wracał, i to Wigry właśnie chcę w tą podróż ze sobą zabrać.

...mam piękne marzenie i w pełni je zrealizuję.
Życie jest trudne. Zawsze szukałem czegoś co je odmieni i nada mu jakieś znaczenie.
I rower to jest TO.



Komentarze
robert1973
| 22:50 sobota, 5 stycznia 2019 | linkuj jestem 343434 km od Ziemi...ale liczba.
jotka69
| 10:46 sobota, 5 stycznia 2019 | linkuj Roberta. Trudno mi było pojąć to szaleństwo. A okazuje się, że to miłość.
koszmar67
| 09:33 sobota, 5 stycznia 2019 | linkuj jotka69 - mnie czy Roberta? :)
jotka69
| 07:37 sobota, 5 stycznia 2019 | linkuj Chyba zaczynam Cię rozumieć.
koszmar67
| 21:41 piątek, 4 stycznia 2019 | linkuj Ależ Ty kochasz te swoje rowery!!! Ja swojego grata też kocham a jest jedyny i musi znosić wszystkie moje wybryki od ponad siedmiu lat. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!