Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 578108.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 388.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

STO DZIEWIĄTA ULICA KSIĘŻYCOWA, PIERWSZA ULICA KORSAKA

Sobota, 18 listopada 2017 · dodano: 19.11.2017 | Komentarze 5

Księżyc jest moją inspiracją, widzę Go co raz bardziej większego, jest ode mnie w odległości zaledwie 97.964 km. 1139 dni
KOD APOLLO: 6.03 KOD ZIEMIA: 0.52

dojechać do ulicy Księżycowej to nie wszystko. W pełni trzeba z niej wrócić do domu.
Zaliczyli ją ze mną Marecki, Krzyś, Sławek i Mariusz. Wczoraj jechaliśmy od 18- tej, dziś wracając do domu na rowerze też spędziliśmy cały dzień. Bo ta ulica znajduje się od naszego miasta ponad 250 km.
Ja na wycieczce spędziłem łącznie 31 godzin. Do elbląga wjechałem równo o północy, po 30 minutach siedziałem, dosłownie, pod prysznicem. Nie byłem zmęczony. tu chodziło o coś innego. Ale o tym potem.
Przed Ełkiem wyjechał nam na przeciw klubowicz 1008, Paweł Kosiorek. Z uwagi na obowiązki w pracy nie mógł nam towarzyszyć księżycowo. Wypad lajtowy. Bo moi koledzy nie mają dusz szosowców. Co to znaczy ?
Nie mają cienkich opon, nie przyśpieszają do 40 km/h, gdy się okazało, że na trasie wylali kilka dni temu nowiuśki asfalcik gładziutki jak pupa niemowlaka, no i...trzeba Ich wyganiać z cukierni, albo z domowego stołu po zakończonym posiłku na ulice wietrzne i mroźne. Cierpliwie Im towarzyszyłem. Są OK. Szkoda tylko, że to działa w jedną stronę.
Między Lidzbarkiem Warmińskim trochę się pogubiliśmy, W okolicach Ornety do domu wracałem już tylko z Mareckim.
Ostatni odcinek od m. Bażyny, jakieś 50 km był wymagający. Deszcz nie lał mocno, ale i tak byliśmy totalnie przemoczeni. W moim przypadku silny wiatr, a nawet chwilami deszcz ze śniegiem całkowicie mnie zamroził. Wisienką na torcie były dziury i wyrwy prawie na całej trasie. Po zdjęciu rękawic nie mogłem prawidłowo dłoni włożyć w otwory palcowe- to powodowało, że w pełni nie mogłem hamować dłońmi. Zdjąłem rękawicę, by założyć naładowaną lampkę. Kilka minut walczyłem z tym, by prawidłowo lampkową gumkę naciągnąć na kierownicę. Normalnie nie miałem czucia w dłoniach. Modliłem się o podjazdy, by jakoś się rozgrzać bo normalnie przestawałem czuć nogi. Nic z tego. Podjazdy były, totalnie dziurawe, żadnej więc prędkości nie miałem.
Nie przejechałem nawet 20 km w każdą godzinę. 
...gdybym złapał wtedy kapcia, nie miałbym odwagi, sił oraz motywacji, ani możliwości do wymiany dętki. To byłby koniec jazdy.
Co pewien czas czekałem po dwie minuty na Mareckiego, który mnie doganiał. Gdybym poczekał powyżej 5- ciu minut to normalnie chyba bym zamarzł bez ruszania się. Tak było mi bardzo zimno. Żadnych sklepów, stacji paliw itp na całym tym odcinku.
Pozdrowienia dla Kolegów, bo to miłe, że uczestniczyliście w projekcie KSIĘŻYCOWE ULICE.


To ja jestem
To ja jestem © Robert1973 Ulica Księżycowa w m. Mrozy Wielkie
Ulica Księżycowa w m. Mrozy Wielkie © Robert1973 Mrozy Wielkie
Mrozy Wielkie © Robert1973 Krzyś, Marecki, Sławek i Mariusz
Krzyś, Marecki, Sławek i Mariusz © Robert1973 Ulica Dariusza Korsaka
Ulica Dariusza Korsaka © Robert1973 Z Pawłem Kosiorkiem w Ełku
Z Pawłem Kosiorkiem w Ełku © Robert1973 Nie jedziemy pociąg, koledzy pociąg przepuszczają
Nie jedziemy pociąg, koledzy pociąg przepuszczają © Robert1973



Komentarze
robert1973
| 22:02 środa, 22 listopada 2017 | linkuj no to pisz...
Darecki
| 06:17 środa, 22 listopada 2017 | linkuj W związku z tytułem wpisu mam pewną propozycję.
robert1973
| 21:22 poniedziałek, 20 listopada 2017 | linkuj po dwie, trzy minuty mogłem co jakiś czas czekać...nie więcej.
Bo było mi cholernie przenikliwie zimno.
MARECKY
| 19:51 poniedziałek, 20 listopada 2017 | linkuj Sorry, że nie dogoniłem ale od Zastawna już tylko dogorywałem i jechałem siłą woli ;-)
kbialy2002
| 11:10 poniedziałek, 20 listopada 2017 | linkuj Jak ja to mówię. Trzeba być na wszystko przygotowanym... nawet na wolną jazdę... nawet na chodzenie (bo i taki kawałek nam się trafił) żeby rozgrzać nogi i Sławka...
Ja też troszkę zmarzłem ale nie tak żeby mi ręce odpadały... gorzej było z moją dupą... po Sławkowym cudokremie dostałem takiego ognia że dziś mam strupy i nie mogę siedzieć nawet na krześle...
Kiedy to się kurna teraz zagoi...
Co nas nie "zabiło" to na pewno wzmocniło...
Do siego razu...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!