Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 606673.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 202.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Eg-Małdyty-Rychnowo-Grunwald-Reszki-Samborowo-Urowo-Murawki i okolice

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 3

pozostało 1993 dni i 204923 km do Księżyca.
O 8 rankiem wyjechałem sobie na Pola Grunwaldu obejrzeć inscenizację Bitwy. I cel zrealizowałem.
Już po drodze miałem bitwę...non stop 108 km pod silny wiatr, pod górę.
Na polach Grunwaldu mnóstwo ludzi. Inscenizacja niesamowita, atmosfera także. To trzeba zobaczyć na żywo.
Lało przez kilkanaście minut po 14-ej, a inscenizacja rozpoczęła się o 15.00. ale fart, sam nie wiem czy czasem bym z pola nie uciekł, istne oberwanie chmury było.
Według mnie trochę atmosferę popsuł latający helikopter nad bitwą- kilkaset lat różnicy.
No a potem ...w miejscowości Reszki przywitano mnie szampanem. Dojechałem wieczorem do rezydencji w Murawkach, gdzie spędziłem noc. 


Pomnik
Pomnik © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Nakollanniki i zaraz wsiądzie na rower
Nakollanniki i zaraz wsiądzie na rower © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 Grunwald
Grunwald © Robert1973 M. Glazmoty
M. Glazmoty © Robert1973 To na moją cześć
To na moją cześć © Robert1973 Śluza miłomłyn
Śluza miłomłyn © Robert1973



Komentarze
robert1973
| 19:56 wtorek, 21 lipca 2015 | linkuj ale szkoda Mariusz.
sierra
| 06:27 wtorek, 21 lipca 2015 | linkuj Robert, My dotarliśmy na miejsce ok. 14 (Tomek zapodał na swojego Garmina trasę "bez asfaltów") i patrząc po zdjęciach i godzinach ich robienia byliśmy w tym samym miejscu o tym samym czasie (no prawie), trochę pofociliśmy, uzupełniliśmy płyny, po czym wróciliśmy na miejsce Naszego popasu, do Matyt. Szkoda, że nie udało się spotkać... no ale pewnie będzie jeszcze nie jedna okazja do wspólnego rowerowania :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!