Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 605799.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 172.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeszów-Sanok-Lesko-Ustrzyki Dolne- Ustrzyki Górne + miasto

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 30.08.2014 | Komentarze 0

sześćdziesiąte szóste TRZYSTA / w tym roku /.
kolejne trzysta zrobiłem za Rzeszowem w godz. 1- 2 nocą.
Północ- jestem więc w Rzeszowie. Zaliczenie punktu kontrolnego i...heja w góry.
Jazda przez góry to oczywiście jazda nocna. Dziś już nie tak jak kiedyś to bywało...nie cisnęły mi się łzy do oczu
podczas jazdy z radości. Gdy tylko pojawił się poranek wiedziałem, że ta jazda zostanie zaliczona.
Oczywiście nadal walczyłem sam ze sobą z własnym czasem. Czas na PK w Ustrzykach Dolnych to zaledwie chwila-
pamiętam, że wziąłem tylko napój energetyczny i żelki- chcąc wymusić szybkie wyjście z lokalu przez Lucjana sam
z niego wylazłem. Nagle zostałem na drodze sam, z Lucjanem była łączność telefoniczna.
Wiedziałem, że pobiję swój rekord- tak więc tradycyjnie w Lutowiskach zatrzymałem się i wlazłem
na moje ulubione wzniesienie skąd po raz pierwszy widać Bieszczady w całej okazałości.
Nie bvło mi żal kilku minut dla tego widoku- dzięki też temu dojechał do mnie Lucjan.
Teraz już znowu razem w odległości co najmniej 100 metrów jechaliśmy do Ustrzyk Górnych.
Ale na metę wjechaliśmy już razem obok siebie.
rekord pobity: 46 h 48 m.
Nie czułem jakoś wybitnego zmęczenia, ani z uwagi na trasę, ani z tego powodu, że nie spałem dwóch nocy.
Na tej trasie mogę wszystko znieść. Samo bycie na niej jest dla mnie najważniejsze.
Ogólnie zająłem 27 mniejsce na 171 osób- w klasyfikacji solo na 50 osób zająłem zaszczytne: 13 miejsce.
Trochę mówiłem przed, w czasie i po maratonie o tej liczbie- w rzeczywistości nie sprawiała ona na mnie
specjalnego wrażenia. Ten maraton jest do przejechania nawet z taką cyfrą, jeśli ktoś jest przesądny.
Już nie mogę się doczekać roku 2016.
Pa ultramaratonie ja, Lucjan i Góral Nizinny poszliśmy najpierw na kwaterę.
Lucjan zasnął natychmiast w łóżku jak dziecko- Góral pod prysznicem...nie, nie, zdążył wrócić do łóżka.
Obu zamknąłem w pokoju i tradycyjnie po wyścigu poszedłem zdobyć Połoninę Caryńską.
Ledwo lazłem na górę- w jedną stronę ponad dwie godziny.Warto. Bo to właśnie tam na górze jest to, co kocham chyba najbardziej.
Na razie rower jest najważniejszy- teraz z rowerem przegrywa wszystko, jak jeszcze ktoś lub coś nie przegrało to przegra.
Jemu wszystko jest podporządkowane. I tylko nie wiem co uczynić by za kilka lat mój świat nie kręcił się tylko wokół niego.


Mój rower na PK w Rzeszowie
Mój rower na PK w Rzeszowie © Robert1973 Lutowiska- bez względu na czas zawsze się tu zatrzymuję- na żywo widok przepiękny
Lutowiska- bez względu na czas zawsze się tu zatrzymuję- na żywo widok przepiękny © Robert1973



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!