Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robert1973 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 605496.00 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robert1973.bikestats.pl

Archiwum bloga



  • DST 300.00km
  • Sprzęt GIANT TCR 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wrocław i okolice + Wr-Kąty Wr.-Łagiewniki-Dzierżoniów- Bielawa-Łagiewniki-Wrocław + miasto

Piątek, 28 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 12

siedemnaste TRZYSTA / w tym roku /. Czyli Dolny Śląsk cz. III i ostatnia.
Marecki na wykłady, a ja w trasę. najpierw pojeździłem sobie po mieście i okolicach odwiedzając między innymi stadion Śląska.
Pojechałem potem sobie do m. Bielawa z którą jestem związany emocjonalnie- na początku lat 80- tych spędzałem tu liczne kolonie wakacyjne. Powrót DK nr 8. Potem wziąłem udział w masie krytycznej, potem pojeździłem po mieście z Mareckim, potem do 23.15 dokręciłem resztę km i tak o to wyszło kolejne TRZYSTA. Teraz wiem dlaczego kiedyś na trasie robiłem więcej zdjęć- Bo zwyczajnie nie miałem sił na jazdę.
Pędziłem tylko do Bielawy i z powrotem- reszta to jazda patataj. Dlatego zmęczony nie jestem, tylko zadowolony.
Wrocław bardzo ładny. Przyjazny dla rowerzystów- droga dla rowerów zwłaszcza ta szeroka i asfaltowa -OK.
jedyny minus to taki, że jak drogi dla rowerów nie było i trzeba było jechać ulicą, to jakoś na każdym następnym skrzyżowaniu zawsze było czerwone światło. Bardzo ładny Wrocław. Jako niedogrzany rowerzysta liczyłem, że będzie tu cieplej niż normalnie w kraju. Stadion olimpijski za dnia
Stadion olimpijski za dnia © Robert1973 Śląsk Wrocław
Śląsk Wrocław © Robert1973 Bielawa
Bielawa © Robert1973 Zbiórka masy krytycznej
Zbiórka masy krytycznej © Robert1973 Masa Krytyczna
Masa Krytyczna © Robert1973 Stadion nocą
Stadion nocą © Robert1973



Komentarze
tobo
| 20:35 piątek, 4 kwietnia 2014 | linkuj Być może jestem ślepy ale śladów gps - przynajmniej w zapisach na tej stronie - nie znalazłem.
Tak czy inaczej tego typu wyczyny są dla mnie specyficzną ciekawostką.
klosiu
| 10:48 piątek, 4 kwietnia 2014 | linkuj No cóż, ja przynajmniej mam odwagę się podpisać :).
Jakbyś był inteligentniejszy to byś zrozumiał, że mam totalnie gdzieś ile kto jeździ i z jaką prędkością, a odnosiłem się wyłącznie do czasu potrzebnego na regenerację po jeździe, czyli ogólnie mówiąc do pierwszego wpisu.
Dziękuję za uwagę.
Gość | 23:26 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj Ale im nie chodzi o wątpliwość przebiegów, które de facto są potwierdzone śladami gps dla zainteresowanych. Po prostu zeszło się kilku internetowych hejterów, którzy czują potrzebę podniesienia swojego ego poprzez wywyższenie swoich osiągnięć nad czyjeś lub ewentualnie po prostu chcą komuś dokopać. Także niech nie dziwią nikogo internetowe dywagacje czy najbardziej wartościowe jest 100km ze średnią 35, 50km ze średnią 40 czy może 300 ze średnią 30. Internetowi napinacze poklepią w klawiaturę, a Pan Robert i tak będzie robił swoje :)
tobo
| 22:07 czwartek, 3 kwietnia 2014 | linkuj No cóż, czytając zapisy właściciela tego bloga można poczuć się... bajecznie :)
U jednych wzbudza to złość, u innych uśmiech a u kolejnych jeszcze coś innego.
Trzepiąc takie przebiegi pozostaje czas tylko na spanie, nawet z czasem na pracę może być ciężko... :)
Właściciel bloga chyba jest świadom że wpisując ot tak 300 km i nie dokumentując tego może prowokować wątpliwości.
Gość | 07:22 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Klosiu sens takiej jazdy jest jeden, wytrenowanie twardości tyłka, żadnego innego sensu taka jazda nie ma, na pewno nie była to jazda pod wytrzymałość, na pewno nie pod szybkość, zostaje więc trening twardości pośladków i siły zwieracza
klosiu
| 09:35 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Jechałem 300km ze średnią 30km/h, i szczerze mówiąc zbierałem się po tym mniej niż po setce ze średnią 34km/h. Na tyle mniej, że na drugi dzień po trzysetce już normalnie jeździłem, tylko tyłek trochę bolał, czego po setce nie mogę powiedzieć. Tak że sorry :).
Stwierdzam fakt i tyle, jak ktoś lubi iść w ekstremalną objętość i ma na to czas to nic mi do tego, tak samo są ludzie którzy biegają na 100km. Ale szybkości się w ten sposób nie wytrenuje.
Gość | 06:04 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Nie...prosze...facet lat 41 pisze ze na ksiezyc...i podkresla to tyle razy...a co o ten ksiezyc Ci spadnie na droge jak bedziesz jechal?ja pytalem o sposob regeneracji ale widze ''''ze to zbyt trudne:)co do klosia...zobacz kolego na endomondo moze wtedy jak masz troche honoru przeprosisz faceta za twoj wpis bo na pewno facet ma pojecie o jezdzie:):) i jeszcze jedno:))sposob twojej jazdy i ilosc kilometrow na pewno mnie nie denerwuje bo mi w zupelnosci wystarcza ok 12:))pozdro
robert1973
| 21:34 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj po przejechaniu 150 km jednego dnia, żeby tyle samo nakręcić kolejnego dnia trzeba zwyczajnie wsiąść na rower i mieć mało czasu- bo jak będzie go więcej to się zwyczajnie więcej km przejedzie. A tak poważnie: trzeba jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. MRDP był wyjątkowy, nigdy pod rząd 10 dni tak długo nie jechałem- to, że w pierwszej godzinie jedzie się 30 km/h nie znaczy, że i w 10- tej godzinie będzie też taka średnia. Po drugie bałem się, że rower nie wytrzyma tego, dlatego tak bardzo cieszyłem się na widok mety. Contador jest kosmiczny, ja też będę- mamy dwie inne bajki- wspólna rzecz jest taka, że klosiu nie będzie ani w jednej ani w drugiej bo głupoty pisze takie, że ręce mi opadają przed pisaniem.
Jeżdżę dla siebie i nikt nie będzie wypowiadał się na temat w sposób uczony na swój sposób bo zwyczajnie tego nie przeżył, więc bez obrazy, ale nie ma pojęcia o tym w ogóle.
Ciekawe ile osób denerwuję swoją jazdą?
...na księżyc w 10 lat- jestem wolny ?
klosiu
| 12:10 niedziela, 30 marca 2014 | linkuj Jak się jedzie na szosówce ze średnią dwadzieścia kilka, to to jest żadne obciążenie dla organizmu i można tak jechać w nieskończoność. Pytanie tylko o sens takiego zamulania i spędzania takiego czasu na siodełku, bo treningowo sensu to nie ma żadnego. Ale jak ktoś ma przyjemność z takiej turystycznej jazdy i odpowiednią ilość czasu to nie widzę przeszkód :).

Zawodowcy może i jeżdżą mniej, ale ich intensywność jest kosmiczna w porównaniu do takiej jazdy. Intensywny trening jest znacznie bardziej obciążający i wymaga odpowiedniej regeneracji.
Jazda turystyczna wymaga tylko twardej d... ;).
mors
| 23:17 sobota, 29 marca 2014 | linkuj 2-3 razy tyle co zawodowcy mając "normalną" (czyli nierowerową) pracę, tak więc realna przewaga jest wielokrotnie większa...
Gość | 21:02 sobota, 29 marca 2014 | linkuj witam...a nawet serdecznie witam:)tak patrze na Twoja jazde i trzeba przyznac ...jestem pod wrarzeniem bo ...daje leb na rosol:):)ze,ilosci kilometrow moga Ci pozazdroscic contador,froome,rodriguez,majka,kwiatkowski itd choc przy nich pracuje sztab ludzi aby sie w miare szybko regenerowali a TY jak widze jak cyborg z dnia na dzien mozesz krecic po trzysta:)maam prosbe jesli oczywiscie mozna:):)powiedz jak albo co mam zrobic aby po np 150 km jednego dnia nakrecic kolejnego to samo o checi sa ale organizm sie buntuje:(a mam tyle lat co ty:)jak piszesz w jednym blogu lub wpisie zwal jak zwal....maraton dookola Polski plakales i dziekowales wszystkim nie wwiem czy Bogu.ze Ci sie udalu...hallo...a po co przeciez dloa Ciebie taki dystans to bulka z maslem:)wiec po co lzy:)nie zebym marudzil i sie czepiaal i zazdroscil tylko wytlumacz mi jak to mozliwe jezdzic tyle kilometrow ??za ch...nie pojmuje moze uzywasz endomondo??chetnie popatrze bo to bardziej wiarygodne niz fotki z rowerem a nie na fotkach moze jakis busik:):)szerokiej drogi zycze :)pozdrawiam cyborga:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!